Sąd potwierdził polskie obywatelstwo dziewczynki, którą urodziła w Kanadzie surogatka i w której akcie urodzenia jako rodziców wskazano dwóch mężczyzn.

W 2017 r. ojcowie dziewczynki złożyli do wojewody wniosek o uznanie jej polskiego obywatelstwa. Wydawało się, że nie będzie z tym problemów, gdyż biologiczny ojciec dziecka jest Polakiem, a jego pokrewieństwo z córką zostało nawet wykazane badaniami genetycznymi. Jednak wojewoda odmówił, stwierdzając, że byłoby to niezgodne z „podstawami polskiego porządku prawnego”. Przewiduje on m.in., że rodzicami dziecka wpisanymi do dokumentów muszą być kobieta i mężczyzna.
Poważniejszym problemem jest jednak to, że w Polsce ojcostwo ustala się przez macierzyństwo. Kodeks rodzinny i opiekuńczy przyjmuje domniemanie (wzruszalne, czyli można je obalić na drodze sądowej), że ojcem dziecka jest mąż matki. Jeśli go nie ma, mężczyzna, od którego dziecko pochodzi, może je uznać, a matka musi to potwierdzić. Sytuacja jednopłciowych par męskich jest więc pod tym względem trudniejsza od kobiecych, gdy zwykle jedna z partnerek rodzi dziecko, jest więc jego matką w świetle prawa.
Decyzję wojewody w tej sprawie podtrzymał minister spraw wewnętrznych i administracji, a po jej zaskarżeniu także wojewódzki sąd administracyjny. W 2018 r. pełnomocnik rodziny złożył kasację do NSA. Wczoraj została ona rozpatrzona. Skład orzekający uchylił wszystkie wcześniejsze rozstrzygnięcia i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania wojewodzie, wskazując, że powinien on uznać obywatelstwo dziewczynki, gdyż: „państwo nie czyni małoletniej żadnej łaski, że potwierdzi posiadanie przez nią obywatelstwa polskiego”. Wojewoda ma teraz 30 dni na dokonanie tej czynności.
‒ W żadnym normalnym państwie taka sprawa w ogóle nie trafiłaby do sądu, bo zostałaby pozytywnie załatwiona na etapie postępowania administracyjnego ‒ mówi Jacek Skrzydło, adwokat, pełnomocnik dziewczynki i jej opiekunów. ‒ Fakt, że sprawa trafiła aż do Naczelnego Sądu Administracyjnego, wystawia nie najlepsze świadectwo państwu polskiemu ‒ dodaje.
Bardziej optymistycznie do sprawy podchodzi adwokatka Anna Mazurczak, występująca w ramach zastępstwa na rozprawie w środę oraz reprezentująca inne rodziny LGBT w tego typu sporach.
‒ Bardzo mnie cieszy, że takie orzecznictwo się utrwala, że nie ma wątpliwości co do obywatelstwa dziecka dwóch ojców. Dzięki temu możemy się teraz koncentrować na wpisywaniu dwóch matek lub dwóch ojców do dowodów osobistych ‒ przyznaje prawniczka.
Uznanie obywatelstwa otwiera dziewczynce drogę to uzyskania numeru PESEL oraz polskich dokumentów tożsamości. W praktyce jednak także w tym wypadku niektóre organy administracji odmawiają wydania dokumentów ze względu na widniejących w akcie urodzenia rodziców tej samej płci. I to pomimo głośnej uchwały siedmiu sędziów NSA (sygn. akt II OPS 1/19) z 2019 r., korzystnej dla dzieci par jednopłciowych.
Anna Mazurczak wskazuje ponadto, że w ustnych motywach orzeczenia sąd wskazał jasno, iż nie ma znaczenia, czy potwierdzono ojcostwo badaniem DNA. Liczy się to, czy obywatel polski jest wpisany jako rodzic w zagranicznym akcie urodzenia.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 16 lutego 2022 r., sygn. akt II OSK 128/19www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia