Referaty sędziów w tzw. wydziale frankowym puchną, a na rozprawę trzeba czekać nawet rok. Tymczasem sędziowie orzekający w XXVIII Wydziale Cywilnym SO w Warszawie narzekają na plagę modyfikacji powództw wpływających do sądu na kilka dni przed wyznaczoną rozprawą. Co najczęściej powoduje, że sprawy spadają z wokand i trafiają na koniec kolejki.
Rozszerzenie roszczenia o zapłatę jest dopuszczalne w toku postępowania w I instancji, o ile nie wpływa to na właściwość sądu. A odkąd wprowadzono preferencyjne stawki opłat sądowych dla frankowiczów, gdzie górna granica wynosząca 1 tys. zł jest stała dla roszczeń przekraczających 20 tys. zł, rozszerzenie powództwa o kolejne kwoty nie powoduje konieczności uzupełnienia opłaty sądowej.
Kłopot pojawia się, gdy stosowne pismo trafia do sądu w ostatniej chwili. – Sąd musi wydać zarządzenie o doręczeniu go stronie pozwanej i zobowiązać ją do złożenia w terminie 14 dni stanowiska, które siłą rzeczy nie wpłynie do sądu przed terminem rozprawy. Najczęściej termin jest wówczas odwoływany i rozprawa wyznaczana jest na pierwszy możliwy. Co w obecnej sytuacji oznacza marzec 2023 r. – mówi sędzia Sylwia Urbańska, rzecznik prasowy SO w Warszawie.
Pozostało
82%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama