Prawo pozwala, aby sąd nie sporządził pisemnego uzasadnienia orzeczenia. Zdaniem rzecznika praw obywatelskich wpływa to negatywnie na konstytucyjne gwarancje procesowe.

Do rzecznika praw obywatelskich zwrócił się obywatel, który nie mógł uzyskać uzasadnienia orzeczenia. W jego sprawie bowiem pojawiła się ku temu przeszkoda, której nie dało się usunąć. Skarżący podniósł również, że o możliwości wystąpienia takiej sytuacji mowa jest w przepisie umiejscowionym w akcie podustawowym. To spowodowało, że również RPO nabrał wątpliwości co do konstytucyjności takiego rozwiązania i wystąpił do ministra sprawiedliwości z prośbą o podjęcie odpowiedniej inicjatywy legislacyjnej mającej na celu zmianę tego stanu rzeczy.
Bez podstawy
O tym, że może się tak zdarzyć, że strona nie dostanie od sądu na piśmie wyjaśnień, dlaczego jej sprawa została rozstrzygnięta w taki a nie inny sposób, mowa jest w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości - regulamin urzędowania sądów powszechnych (patrz: grafika). Do jego wydania upoważnia ministra art. 41 par. 1 prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 2072 ze zm.). Zgodnie z nim regulamin może określać m.in. wewnętrzną organizację i porządek funkcjonowania sądów, szczegółowe zasady przydziału spraw sędziom, czy tok czynności administracyjnych w sprawach należących do właściwości sądów. Zawarte w art. 41 ust. 1 u.s.p. upoważnienie nie obejmuje jednak materii związanej z czynnościami judykacyjnymi sądu. A tymczasem, zdaniem RPO, sporządzenie pisemnego uzasadnienia jest ściśle związane właśnie z wykonywaniem czynności jurysdykcyjnych przez sędziów i ławników. Świadczyć o tym ma uregulowanie tej kwestii w procedurze cywilnej i karnej.
- Sporządzenie pisemnego uzasadnienia orzeczenia z całą pewnością nie może zostać zakwalifikowane jako czynność z zakresu administracji sądowej. A tylko takie czynności mogą być uregulowane w akcie podustawowym, jakim jest wydawany przez ministra regulamin - przyznaje rację rzecznikowi dr Piotr Kładoczny z Uniwersytetu Warszawskiego, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Z tych też względów prof. Wiącek stoi na stanowisku, że omawiany przepis jest niezgodny z art. 92 ust. 1 ustawy zasadniczej, zgodnie z którym „rozporządzenia są wydawane przez organy wskazane w Konstytucji, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania”.
Profesor Wiącek przypomina, że już raz Trybunał Konstytucyjny zajmował się podobnym problemem, badając regulamin urzędowania sądów powszechnych (sygn. akt P 28/08). Wówczas stwierdzono niekonstytucyjność przepisu, który zmieniał zasady nadawania klauzuli wykonalności zawarte w kodeksie postępowania cywilnego. TK uznał bowiem, że zakwestionowane rozwiązanie reguluje czynności jurysdykcyjne sądów związane z wymierzaniem sprawiedliwości, a nie działalność administracyjną sądów, o której mowa w art. 41 par. 1 u.s.p.
Iluzoryczne prawa
W swoim wystąpieniu do MS prof. Wiącek podnosi również problem potencjalnego osłabienia gwarancji procesowych stron postępowania sądowego, które zostają pozbawione możliwości otrzymania pisemnego uzasadnienia orzeczenia. Jego zdaniem zwłaszcza na gruncie postępowania karnego rodzi to niekorzystne skutki dla tej strony sporu, która chce wnieść przysługujący jej środek odwoławczy. „Sytuacja taka wpływa na gwarancje konstytucyjne osoby chcącej skorzystać ze środka zaskarżenia, tj. na jej prawo do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP) oraz prawo do obrony (art. 42 Konstytucji RP)” - pisze do Zbigniewa Ziobry prof. Marcin Wiącek. Jak bowiem zauważa, w praktyce mogą się zdarzyć sytuacje, w których sporządzenie uzasadnienia w odpowiednim terminie nie jest możliwe (np. z powodu śmierci sędziego), czy też czas jego sporządzenia może ulec znacznemu wydłużeniu (np. korzystanie przez sędziego sprawozdawcę z długotrwałego zwolnienia lekarskiego).
O tym, że omawiany przepis regulaminu w jego obecnym kształcie nie może się ostać, przekonany jest dr Kładoczny.
- HFPC już jakiś czas temu postulowała wprowadzenie rozwiązania, zgodnie z którym sąd miałby obowiązek sporządzać pisemne uzasadnienie każdego orzeczenia, niezależnie od tego, czy wnioskowały o to strony, czy nie. Wyjaśnienie obywatelowi, dlaczego przegrał bądź wygrał w istotnej dla niego sprawie pozwala bowiem budować autorytet sądu - mówi Piotr Kładoczny. Tymczasem, jak zaznacza, okazuje się, że istnieje przepis, który idzie w zupełnie innym kierunku i który może wręcz zachęcać do niesporządzania uzasadnień i to nawet wówczas, kiedy wnioskują o to strony.
- Brak pisemnego uzasadnienia z pewnością wpływa negatywnie na prawo do sądu czy prawo do obrony. Co innego jest bowiem wysłuchać ustnych motywów wyroków, a co innego móc spokojnie, bez pośpiechu zapoznać się na piśmie z całym rozumowaniem sądu, które doprowadziło do takiego, a nie innego rozstrzygnięcia - zauważa ekspert HFPC. I dodaje, że zdarza się, choć nie powinno mieć to miejsca, że uzasadnienie pisemne różni się od tego wygłoszonego na sali rozpraw.
RPO w swoim wystąpieniu zwrócił się do MS o podjęcie odpowiedniej inicjatywy legislacyjnej, która pozwoli wyeliminować stan niezgodny z ustawą zasadniczą. DGP zapytał, czy taka inicjatywa zostanie podjęta. Na odpowiedź nadal czekamy.
ikona lupy />
Co mówi przepis / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe