Mówiący o prawie do sądu art. 6 Europejskiej konwencji praw człowieka, w zakresie, w jakim pozwala on Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka dokonywać badania legalności wyboru sędziów TK, jest niezgodny z polską ustawą zasadniczą

Tak orzekł wczoraj Trybunał Konstytucyjny. Uznał również, że zaskarżony przepis Europejskiej konwencji praw człowieka (EKPC) narusza konstytucję także w tym zakresie, w jakim pojęciem „sąd” pozwala objąć TK. Jak podkreślał, wygłaszając ustne uzasadnienie wyroku Wojciech Sych, sędzia sprawozdawca, Polska, ratyfikując europejską konwencję, nie wyraziła zgody na badanie przez ETPC sposobu wyboru sędziów TK. Co więcej, nawet w polskim porządku prawnym nie istnieją jakiekolwiek mechanizmy pozwalające na taką weryfikację. Kompetencji takiej, jak podkreślał sędzia Sych, nie posiada zwłaszcza sam TK.
- Europejski Trybunał Praw Człowieka nie ma też podstaw do badania niezawisłości sędziów TK, gdyż źródłami tej niezawisłości są konstytucja i ustawy - mówił Wojciech Sych. Stwierdził również, że to ETPC naruszył art. 6 europejskiej konwencji poprzez błędną wykładnię tego przepisu.
Wreszcie sędzia sprawozdawca podkreślił, że wydany przez TK wyrok ma charakter zakresowy, co oznacza, że trybunał nie zakwestionował literalnego brzmienia art. 6 europejskiej konwencji. A skoro tak, to przepis ten nadal jest częścią polskiego porządku prawnego i może być podstawą kierowania do ETPC skarg przez polskich obywateli.
Trybunał pochylał się wczoraj nad wnioskiem prokuratora generalnego. Impulsem do jego złożenia było wydanie w maju br. przez Europejski Trybunał Praw Człowieka wyroku, w którym stwierdzono, że Polska naruszyła europejską konwencję. Postępowanie przed strasburskim trybunałem zainicjowała spółka Xero Flor, niezadowolona z tego, że decyzję w sprawie jej skargi do TK podjął skład orzekający, w którym uczestniczył jeden z tzw. sędziów dublerów (chodziło o Mariusza Muszyńskiego). Spółka podniosła, że taka sytuacja narusza zapisane w art. 6 konwencji prawo do rozpoznania sprawy przez sąd ustanowiony ustawą. A ETPC przyznał jej rację.
W trakcie wczorajszej rozprawy, podczas której TK wysłuchał stanowiska uczestników postępowania i umożliwił im wymianę poglądów, zarysował się wyraźny dwugłos. Po jednej stronie mieliśmy przedstawicieli wnioskodawcy, prezydenta, ministra spraw zagranicznych oraz Sejmu, a po drugiej trójkę reprezentantów rzecznika praw obywatelskich. Pierwsza grupa stanęła na stanowisku, że sprawa z wniosku PG powinna zostać rozstrzygnięta przez trybunał i że TK powinien zakwestionować art. 6 EKPC. Z kolei przedstawiciele RPO domagali się umorzenia postępowania, podnosząc, że wniosek prokuratora zmierza de facto do dokonania kontroli konkretnego wyroku ETPC, do czego TK nie ma kompetencji.
Polska, ratyfikując europejską konwencję, nie zgodziła się na badanie przez ETPC sposobu wyboru sędziów TK - uznał trybunał
Prokurator Sebastian Bańko, reprezentujący PG, podnosił, że ETPC uznając, że może badać legalność wyboru sędziów TK, przyczynia się do destabilizacji porządku prawnego w Polsce. Jak podkreślał, właśnie po to, aby takiego niebezpieczeństwa nie było, polski ustrojodawca nie zdecydował się na wprowadzenie żadnego mechanizmu umożliwiającego weryfikację wyboru dokonanego przez Sejm, który jako jedyny organ ma monopol na kształtowanie składu personalnego TK. Ostateczna weryfikacja tego wyboru, mówił Bańko, następuje w momencie przyjęcia przez prezydenta ślubowania od sędziego TK wskazanego przez izbę niższą parlamentu.
O wyłącznej kompetencji kształtowania składu personalnego sądu konstytucyjnego Sejmu mówił również jego przedstawiciel, poseł Arkadiusz Mularczyk. Jego zdaniem wszelkie formy współdecydowania przez którykolwiek organ krajowy, a tym bardziej przez organ międzynarodowy, jakim jest ETPC, kto jest sędzią konstytucyjnym, a kto nim nie jest, należy uznać za sprzeczne z konstytucją. Poseł Mularczyk pozwolił sobie również na stwierdzenie, że wyrok ETPC w sprawie Xero Flor przeciwko Polsce jest elementem szerszego planu, który ma na celu przedstawienie Polski jako kraju niepraworządnego, a w efekcie pozbawienie naszego państwa środków unijnych.
Z kolei przedstawiciele RPO wskazywali, że wniosek PG zmierza do obejścia wynikającego z naszych zobowiązań międzynarodowych obowiązku wykonania wyroku strasburskiego trybunału. Pytali m.in., dlaczego polski rząd nie skorzystał z przysługującego mu prawa i nie złożył wniosku o rozpatrzenie sprawy Xero Flor przeciwko Polsce przez Wielką Izbę ETPC, a zamiast tego próbuje orzeczenie, które w tej sprawie zapadło, unieważnić za pomocą TK. Przy czym Mirosław Wróblewski, dyrektor w biurze RPO, zauważył, że podobna sytuacja miała miejsce w Rosji, gdzie tamtejszy sąd konstytucyjny uznał, że orzeczenie ETPC w głośnej sprawie Jukos przeciwko Rosji było sprzeczne z rosyjską ustawą zasadniczą.
To oburzyło posła Mularczyka, który uznał, że takie porównania nie powinny mieć miejsca, a także wywołało reakcję ze strony Julii Przyłębskiej, przewodniczącej składu orzekającego, która zwróciła się do dyrektora Wróblewskiego o nieodbieganie od meritum sprawy.
Przedstawiciele RPO wytykali również, że wniosek PG jest niespójny, pełen sprzeczności, oparty na gołosłownych twierdzeniach niepopartych żadnymi argumentami. Jak mówił Paweł Filipek, tezy PG opierają się na kardynalnym nieporozumieniu, jakoby ETPC próbował ingerować w kształt ustroju TK. Jak podkreślał, strasburski trybunał niczego takiego nie zrobił, w szczególności nie wskazał, kto powinien, a kto nie być sędzią polskiego trybunału, ani jaki inny organ zamiast polskiego Sejmu miałby być uprawniony do wybierania członków TK.
Tymczasem zwolennicy uznania przez TK zaskarżonego przepisu europejskiej konwencji za niezgodny z polską konstytucją podnosili również, że Polska, ratyfikując ten akt prawa międzynarodowego, wyraziła zgodę na jego określoną treść normatywną. Tymczasem ETPC, wydając wyrok w sprawie Xero Flor, tak dalece tę treść zmienił, że należy uznać, że wykroczył poza te regulacje, którymi zgodziło się związać państwo strona konwencji. ©℗
rozmowy

Trybunał stawia tamę prawnej agresji

Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości
Co jest clue wyroku?
ETPC w ostatnich miesiącach przystąpił do ofensywy mającej na celu doprowadzić do precedensu, czyli usankcjonowania ingerencji w ustrój państwa członkowskiego. TK stwierdził teraz, że mówiący o prawie do sądu art. 6 konwencji praw człowieka, w zakresie w jakim pozwala on ETPC dokonywać badania legalności wyboru sędziów TK, jest niezgodny z konstytucją. ETPC wyszedł poza sferę swoich kompetencji.
Krytycy tego wyroku mówią teraz, że nie ma konfliktu między polską ustawą zasadniczą a konwencją. A prokuratorowi generalnemu chodziło o zakwestionowanie niewygodnego dla władzy wyroku dotyczącego Xero Flor przeciwko Polsce.
Od kilku miesięcy obserwowaliśmy hybrydową agresję prawną wobec Polski. W toczącej się pod fałszywą osłoną walki o praworządność w istocie chodziło o stworzenie możliwości oddziaływania na polskie sprawy wewnętrzne. TK położył temu tamę. Przypomnę, że na rozpoznanie czeka teraz kolejny wniosek prokuratora generalnego (K 7/21) dotyczący dokonywania, na podstawie art. 6 ust. 1 zd. 1 EKPC, przez sądy krajowe lub międzynarodowe oceny zgodności z konstytucją i EKPC ustaw dotyczących ustroju sądownictwa, właściwości sądów oraz ustawy dotyczącej KRS. Wyrok w tej sprawie powinien zamknąć ostatecznie dyskusję nad tym, czy można kwestionować, na gruncie krajowym czy międzynarodowym, wybór sędziów TK. A także ukrócić jakiekolwiek dalsze próby ETPC segregowania państw i traktowania Polski jako kraju drugiej kategorii.
Czy wyrok TK zadziała teraz mrożąco na obywateli, którzy w skardze przeciwko Polsce składanej do ETPC chcieliby uwzględnić właśnie art. 6 konwencji?
Przede wszystkim: wniosek prokuratora generalnego miał charakter zakresowy i dotyczył jedynie tego, czy ETPC może badać sposób wyboru sędziów do TK, kwestionować go i podważać wyroki trybunalskie. Wyrok uporządkował sytuację w tym zakresie. Co do wszystkich dotychczas wydanych przez Europejski Trybunał wyroków w zakresie art. 6, czyli prawa do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd, dalej wiążą one Polskę. ©℗

Obywatel wciąż będzie mógł złożyć skargę

dr Marcin Szwed, Helsińska Fundacja Praw człowieka
Czy wyrok TK ma wpływ na sytuację polskich obywateli, którzy złożyli lub chcieliby złożyć skargi do ETPC?
Obywatel będzie mógł skarżyć się np. na przewlekłość postepowania przed sądami powszechnymi, a rząd nie będzie mógł się powołać na wczorajszy wyrok TK w celu uzasadnienia niewykonywania orzeczeń ETPC wydawanych na kanwie takich skarg. Moim zdaniem, nawet pomimo tego wyroku TK, obywatele mogą w dalszym ciągu składać też skargi dotyczące działalności TK, ale oczywiście pojawi się pytanie, czy rząd wyroki ETPC wydawane w takich sprawach wykona.
Jakie mogą być krajowe konsekwencje wyroku?
Należy się spodziewać, że rząd odmówi wykonania wyroku w sprawie Xero Flor przeciwko Polsce i ewentualnych podobnych orzeczeń dotyczących TK wydawanych w przyszłości. Pragnę jednak podkreślić, że praktyka ta będzie stanowić naruszenie EKPC, bo jeśli Polska uważa, że przepisy EKPC są niezgodne z konstytucją, to powinna zmienić konstytucję albo zmienić lub wypowiedzieć konwencję. Wyrok TK może zostać także wykorzystany do kwestionowania dopuszczalności podważania przez sądy wyroków TK wydawanych w nieprawidłowo powołanych składach. To istotne, bo możemy już znaleźć orzeczenia prezentujące takie podejście.
Czyli kluczowe jest, jak sędziowie podejdą do wyroku?
Tak. Postawa sędziów ma zasadnicze znaczenie. Nie można wykluczyć, że również i wczorajsze orzeczenie TK będzie w praktyce kwestionowane. Nawet mimo że zostało wydane w składzie, w którym nie zasiadały osoby nieprawidłowo wybrane. Wyrok TK może jednak prowadzić także do dalekosiężnych skutków.
Dalekosiężnych?
Tak, bo jakie gwarancje ma obywatel, że jeśli w jego sprawie ETPC wyda wyrok, to nie będzie on potem podważony w polskim trybunale? Równie dobrze podobne orzeczenia mogą zapaść w przypadku innych wyroków ETPC, z którymi nie będą się zgadzać polskie władze. Choćby w sprawach dotyczących osób LGBT czy dostępu do aborcji, które trafiły już do Strasburga. Widzę tu ryzyko szerszej praktyki, czyli kwestionowania niewygodnych wyroków sądów międzynarodowych. ©℗
Rozmawiała Paulina Nowosielska