Czas postępowania w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych w latach 2015–2020 wydłużył się o 20 proc., w sprawach gospodarczych – o 30 proc., rodzinnych – o 37 proc. Takie są wnioski z raportu o wymownym tytule „Obietnice a rzeczywistość – statystyki sądów rejowych po pięciu latach »reform« (2015–2020)” opublikowanego przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”.

Jako powód tego stanu rzeczy wskazuje on nieodpowiedzialną politykę kadrową Ministerstwa Sprawiedliwości, która spowodowała, że brakuje obecnie ok. jednego tysiąca sędziów. Zważywszy że w całym kraju jest ich mniej niż 10 tys., wakatów jest aż 10 proc. Wynika to z częstych odmów zgody na dalsze wykonywanie obowiązków sędziego po osiągnięciu wieku umożliwiającego przejście w stan spoczynku. Wielu sędziów już nawet nie składa takich wniosków. Coraz mniej chętnych podejmuje też naukę w Wyższej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, co zdaniem autorów raportu wynika z obniżenia prestiżu tej instytucji. Ponadto do samej WSSP i resortu zostało delegowanych 150 sędziów, co dodatkowo zmniejsza liczbę tych, którzy orzekają.
Stowarzyszenie w raporcie obrazowo pokazuje obciążenie sędziów. Stwierdza, że gdyby wszystkie akta sądów rejonowych ustawić obok siebie, ciągnęłyby się przez 2171 km, co jest prawie równe odległości z Warszawy do Stambułu. Taka ilość pracy powoduje, że wyznaczane są coraz odleglejsze terminy, a jakość orzecznictwa spada, bo sędziowie są przemęczeni. Zdaniem Iustitii drogą do odciążenia sędziów jest promowanie nowoczesnych rozwiązań w sądownictwie, przede wszystkim alternatywnych metod rozwiązywania sporów oraz informatyzacji.
Tej ostatniej kwestii wiele miejsca poświęcono w drugim opublikowanym wczoraj raporcie stowarzyszenia – „Sądownictwo w czasie COVID-19”. Wskazano w nim, że resort sprawiedliwości nie wykorzystał pandemii i przejścia sądownictwa w tryb pracy zdalnej do ostatecznej informatyzacji działania wymiaru sprawiedliwości. Po półtora roku wciąż nie ma jednolitych zasad prowadzenia rozpraw zdalnych. W sądach równolegle funkcjonuje kilka systemów informatycznych, które nie zawsze są ze sobą kompatybilne. Obywatele nie wiedzą też, jak komunikować się z sądami – jedni robią to e-mailowo, inni przez ePUAP, a jeszcze inni przez Portal Informacyjny. Ten ostatni nie zapewnia jednak pełnych informacji – np. nie ma w nim treści pism wysyłanych przez strony.