Radca prawny nie może zrzucać na pocztę winy za to, że nie poinformował klienta o terminie rozprawy – uznała wczoraj Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, oddalając kasację ukaranej naganą prawniczki (sygn. akt II DK 73/21).

Klientka radczyni o przegranej w sądzie w II instancji dowiedziała się, gdy komornik zajął środki na jej koncie. Pełnomocniczki nie było na rozprawie. Tłumaczyła, że nie wiedziała o jej terminie ze względu na błąd poczty przy doręczeniu. W efekcie sąd dyscyplinarny ukarał prawniczkę za niepowiadomienie mocodawczyni o terminie rozprawy. Uniewinnił ją jednak od zarzutu niestawiennictwa, przyjmując wyjaśnienie, że sama nie otrzymała stosownego zawiadomienia.
Na niekonsekwencję w rozumowaniu korporacyjnych sądów zwróciła wczoraj uwagę ID SN. Sędzia sprawozdawca Jarosław Sobutka wskazał ponadto, że także merytorycznie kasacja jest bezpodstawna, a postawa obwinionej niewątpliwie naruszała zasady etyki radcy prawnego. Jak przyznał obecny na sali rzecznik dyscyplinarny, zrzucanie winy na pocztę jest niedopuszczalne, gdyż tego typu problemy dotyczą samego radcy, a klient nie musi o nich w ogóle wiedzieć.