Mamy już przyjęte priorytety zmian w kodeksie etyki adwokackiej. Jest to przede wszystkim kwestia reklamy, ale także success fee czy współpracy z kancelariami odszkodowawczymi. Umowę o pracę zostawmy na razie na boku - mówi Przemysław Stęchły, przewodniczący Zespołu ds. Opracowania Projektu Zmian w Zbiorze Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu przy NRA.

Jakie będą dalsze losy reformy kodeksu etyki adwokackiej? Krajowy zjazd nie przyjął opracowanego w poprzedniej kadencji projektu. Należy się spodziewać raczej punktowych zmian niż zupełnie nowego kodeksu?
Tak, po krajowym zjeździe jesteśmy już w nowej rzeczywistości. I wiemy, że KZA nie przyjął projektu przygotowanego w poprzedniej kadencji (sytuacja zero-jedynkowa – albo zostanie uchwalony w całości, albo w ogóle). Przyjął jednak rekomendacje NRA i zdecydował dokonać po prostu przeglądu poszczególnych uregulowań i ustalić, co wymaga zmiany. W zasadzie zespół, którym kieruję, robi to już od marca, kiedy został powołany. Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej uprzedzał nas, członków zespołu, że nasza praca może trafić do szuflady, bo gdyby KZA przyjął poprzedni projekt – a tego nikt nie mógł przewidzieć – byłaby bezcelowa. Ale teraz dzięki tym pracom jesteśmy dobre pół roku do przodu i idziemy dalej. Mamy już przyjęte priorytety – nie zmieniły się one po krajowym zjedzie. Jest to przede wszystkim kwestia reklamy, ale także success fee czy współpracy z kancelariami odszkodowawczymi. Umowę o pracę zostawmy na razie na boku, bo to nie materia dla kodeksu etyki. Tym zagadnieniem zajmuje się adw. Dorota Kulińska, dyrektor Instytut Legislacji i Prac Parlamentarnych NRA.
Zjazd nie przyjął też uchwały o zmianach w zakresie reklamy. Czy mimo to będą dalej prowadzone prace w tej kwestii?
Uchwała, którą zjazd odrzucił, przewidywała zniesienie zakazu reklamy, nie dając jednak nic w zamian. Być może popełniono tu jakiś błąd komunikacyjny w relacji z obrad KZA, bo duża część środowiska adwokackiego odebrała to tak samo jak pan. Dlatego chciałbym to wyjaśnić: uchwały nie przyjęto, bo był to znów wybór zero-jedynkowy – znosimy zakaz i nie proponujemy nic w zamian – zostawiamy wolną amerykankę. Adwokatura dostrzega jednak konieczność uregulowania kwestii reklamy. Mają być przygotowane nowe regulacje, które otworzą możliwości przekazywania informacji oraz docierania do klientów. Nie uchylimy po prostu zakazu, nie zostawiając żadnych ograniczeń – tak nie jest ani w europejskim Kodeksie Etyki Prawników (CCBE), ani w bliźniaczej korporacji radców prawnych. Zjazd stanął na tym stanowisku, dlatego nie przeszła uchwała o uchyleniu zakazu.
I co udało się już wypracować?
Na razie mamy przygotowaną procedurę konsultacji wewnętrznych. Już je częściowo przeprowadziliśmy, obecnie opracowywane są ankiety, które będą stanowiły ich drugą część. Do tego dodamy konsultacje zewnętrzne w celu dostosowania przepisów kodeksu do regulacji unijnych. Zespół rekomendował już, by prowadził je przynajmniej częściowo podmiot zewnętrzny – prawdopodobnie któraś z uczelni. Pozwoli to zachować bezstronność i spojrzeć na sprawę z boku – na tym zresztą polegają konsultację zewnętrzne. Wiadomo, że jakiekolwiek uregulowanie w zakresie reklamy czy informacji będzie ograniczeniem, a ograniczenia muszą być uzasadnione – stąd potrzeba konsultacji zewnętrznych. Podobnie będzie, jeśli chodzi o współpracę kancelarii adwokackich i odszkodowawczych – do tej pory regulował to tylko jeden artykuł zakazujący pozyskiwania klientów w sposób niezgodny z zasadami etyki. Chcielibyśmy to doprecyzować, bo dostrzegamy, że gdyby naczelna rada zdecydowała się na regulacje, też mogłyby one być postrzegane jako ograniczenia. A zatem tu też byłyby potrzebne konsultacje.
A jaki jest stan prac w pozostałych kwestiach?
Mamy już skończony globalny przegląd kodeksu. Jedna z członkiń zespołu przygotowała podsumowanie zapisów, które naszym zdaniem powinny zostać zmienione. Przedstawimy go NRA do dalszych prac. Przed nami jest też kwestia dokończenia konsultacji środowiskowych z naciskiem na pion dyscyplinarny. Bo to on najczęściej pracuje na tym zbiorze zasad, dlatego zdecydowaliśmy, że niezależnie od ankiet warto zasięgnąć głosu zarówno rzeczników dyscyplinarnych i ich zastępców, jak i sędziów sądów dyscyplinarnych. Chcemy spytać, jakie zmiany postulują w oparciu o swoje doświadczenia. Ja sam jako sędzia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego dostrzegam pola, na których ta korekta byłaby potrzebna. To będzie przedmiotem moich osobistych działań w najbliższym czasie. Brak skonsultowania poprzedniego projektu z pionem dyscyplinarnym był jednym z powodów, dla których projekt nie był akceptowany przez środowisko. Musimy mieć na względzie, że zbiór zasad funkcjonuje już dobrych kilkadziesiąt lat i obrósł orzecznictwem. Dlatego nie można i teraz tego nie zrobimy, pominąć pionu dyscyplinarnego w konsultacjach nad projektem. Podobnie jak w prawie powszechnym – przepis i komentarz to jedno, ale wykładnia praktyczna zawsze wskazuje pewnie sposób ich stosowania. I nie chcieliśmy tego utracić, z czym wiązałoby się wprowadzenie nowej numeracji i nomenklatury w nowym kodeksie. Zaś zmiany punktowe, czy bardziej korekty, mogą okazać się korzystniejsze. Podobnie jak w konstytucji USA – nie ma powodu wywracać wszystkiego do góry nogami, tylko po prostu uaktualnić i dopasować do potrzeb.
Czy jest już wypracowana koncepcja, jak uregulować relacje z kancelariami odszkodowawczymi?
Nie, nie ma nawet wstępnego projektu. Toczą się dopiero rozmowy o tym, jak takie uregulowanie miałoby wyglądać. Do tej pory najbardziej paląca była kwestia reklamy, dlatego w niej prace są najbardziej zaawansowane, ale nie mam wątpliwości, że w najbliższych miesiącach zarekomendujemy rozwiązania w sprawie kancelarii odszkodowawczych.
A jakie rozwiązania wypracowano w sprawie reklamy?
Nie przestawiliśmy ich nawet jeszcze naczelnej radzie, więc nie chciałbym o nich mówić. Musimy też wziąć pod uwagę wyniki konsultacji. Zespół wciąż pracuje i NRA oczekuje kolejnego materiału w październiku.
Na zjeździe podniesiono też sprawę współpracy z litigation foundings. Miałyby one być odpowiedzią na działanie kancelarii odszkodowawczych, które często biorą na siebie początkowe koszty procesu, czym zyskują klientów. Czy ta kwestia też będzie uregulowana w kodeksie?
Bierzemy to pod uwagę jako alternatywę dla klienta, który oczekuje zrefundowania mu kosztów, bo po prostu nie stać go na spór. Niestety, coraz trudniej jest uzyskać w sądzie zwolnienie od kosztów. To na pewno nowy segment na rynku, ale czy należy to regulować w zbiorze zasad etyki, czy w regulaminie zawodu, na razie nie potrafię odpowiedzieć.
Na zjeździe krajowym odrzucono też uchwałę w sprawie zwołania nadzwyczajnego zjazdu, już w formie stacjonarnej, aby przedyskutować zmiany w kodeksie etyki. Uważa pan, że ankiety i konsultacje wystarczą, czy jednak trzeba będzie w końcu ten zjazd zwołać?
Krajowy zjazd nie zastąpi konsultacji środowiskowych, to trochę mylenie pojęć. Na KZA odbywa się bowiem debata delegatów, my chcemy sięgnąć do źródła, czyli bezpośrednio po opinię naszych koleżanek i kolegów. Może przesadą byłoby mówić o referendum, ale na pewno będzie to forma zasięgnięcia ich opinii. Stawianie sprawy w ten sposób, że krajowy zjazd w formie tradycyjnej jest niezbędny, jest fałszywe. Pewnie, że wszyscy jesteśmy zmęczeni zdalnością, ale pamiętajmy, że ta dyskusja już się toczy. Odbyły się liczne debaty i spotkania, których nie zastąpiłaby dyskusja delegatów na żywo. Zresztą nie ograniczyła jej też forma przeprowadzenia KZA.
Rozmawiał Szymon Cydzik