Podczas ostatniego posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa doszło do niecodziennej sytuacji – w trakcie zdalnego głosowania dotyczącego projektu jednej z ustaw dał się słyszeć głos kobiety, która pytała, czy ma głosować na „tak”, czy na „nie”. Wiele wskazuje na to, że osoba ta brała udział w głosowaniu zamiast jednego z członków KRS – sędziego Zbigniewa Łupiny.

Do sytuacji odniósł się już przewodniczący KRS Paweł Styrna. Jak podkreślił w komunikacie wysłanym mediom, podjął decyzję o skierowaniu sprawy do wyjaśnienia na najbliższym prezydium rady, które odbędzie się 20 września br. Zażądał również od członka KRS, co do którego istnieją wątpliwości, czy głosował osobiście, złożenia pilnych wyjaśnień na piśmie. Jak zapewnił Paweł Styrna, „o poczynionych ustaleniach oraz decyzjach związanych z zaistniałą sytuacją Rada oraz opinia publiczna zostaną niezwłocznie poinformowane”.
W szczerość intencji przewodniczącego KRS nie bardzo wierzy Bartłomiej Starosta, sędzia, który nagłośnił sprawę w mediach społecznościowych.
– Na nagraniu z posiedzenia widać jak na dłoni, że przynajmniej w tym jednym głosowaniu brał udział ktoś nieuprawniony. Należało więc natychmiast przerwać posiedzenie i od razu wyjaśnić sytuację – mówi Starosta. Jednak, jak zauważa sędzia, przewodniczący Styrna nie tylko tego nie zrobił, ale jeszcze próbował zaciemnić sytuację i wywołać wrażenie, że budząca kontrowersje rozmowa nie dotyczyła głosowania nad projektem ustawy. I rzeczywiście, po tym, jak tajemnicza kobieta pyta, jak ma głosować, Paweł Styrna apeluje o wyłączenie mikrofonu i stwierdza, że słychać „rozmowy z telefonu”, „rozmowy niedotyczące posiedzenia”.
– Widać, że upolitycznienie obecnej KRS jest tak duże, że jej członkowie nawet w tej kwestii starają się dotrzymywać kroku politykom – mówi sędzia Starosta, nawiązując do tzw. głosowania na dwie ręce, do którego doszło w Sejmie w 2016 r., kiedy to ówczesna posłanka klubu Kukiz’15 podczas wyboru sędziego Trybunału Konstytucyjnego oddała głos za posła Kornela Morawieckiego.
– Działania przewodniczącego Styrny, które są wymuszoną reakcją w związku z opublikowanym przeze mnie nagraniem, oceniam jako pozorne. Warto przypomnieć sprawę dodatkowych „dietodniówek”, którą Paweł Styrna zobowiązał się wyjaśnić, a z której, jak wiadomo, nie wyciągnięto żadnych konsekwencji – kwituje sędzia Starosta.
Sytuację w mediach skomentował sam zainteresowany. Jak przyznał, żona pomagała mu podczas posiedzenia, gdyż on miał „poważne dolegliwości zdrowotne”. Zdaniem sędziego Łupiny taka pomoc nie skutkuje jednak wadliwością czynności, czyli w tym przypadku głosowania. ©℗