Kilkudziesięciu imigrantów koczuje na pograniczu polsko-białoruskim nieopodal Usnarza Górnego na Podlasiu. Pogranicznicy nie chcą ich wpuścić do naszego kraju, zaś Białorusini odmawiają przyjęcia z powrotem.

„Straż Graniczna nie będzie wpuszczała nielegalnych imigrantów do Polski” – napisał na Twitterze wiceszef MSWiA Maciej Wąsik.

Sprawdzamy, czy polski rząd ma do tego prawo.

O podstawę prawną obecnych działań Straży Granicznej i kolejnych, które ewentualnie ma zamiar podjąć w tym zakresie, zapytaliśmy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Do czasu opublikowania tekstu odpowiedź nie nadeszła. Opublikujemy ją niezwłocznie po otrzymaniu.

W międzyczasie organizacje broniące praw człowieka wystosowały wspólny apel, w którym podkreślają, że działania rządu i Straży Granicznej nie mają umocowania w przepisach. Jak wyjaśnia w rozmowie z gazetaprawna.pl prof. Witold Klaus ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, w tym przypadku mamy do czynienia z luką prawną. – Prawo mówi o tym, jak i kiedy przekroczyć granicę, i co zrobić z osobami, które ją przekroczyły. Nie mówi nic o przetrzymywaniu osób na granicy – tłumaczy. To, czy działanie Straży Granicznej jest zgodne z prawem czy nie, zależy też od tego, o co wnioskują osoby, które są tam przetrzymywane. - Jeżeliby którakolwiek z tych osób wnioskowała czy mówiła o tym, że chce azylu i wyraziła wprost oczekiwanie czy żądanie, że szuka ochrony międzynarodowej, to brak wpuszczenia takiej osoby do Polski i przyjęcia od niej takiego wniosku przez funkcjonariuszy zdecydowanie stanowi naruszenie prawa międzynarodowego. Taka osoba musi być wpuszczona do kraju. Niezależnie od tego, czy taki wniosek składa na przejściu granicznym czy w dowolnym miejscu na granicy – mówi.

Wszystko wskazuje na to, że nie ma fizycznych możliwości, by Straż Graniczna nie usłyszała, co mówią do niej osoby zgromadzone na granicy. Zdjęcia i filmy pokazują, że są oni otoczeni funkcjonariuszami.

- Może oni zgłaszają prośby. Nikt nas tam nie dopuszcza, a tym osobom zostały – jak wynika z naszej wiedzy – odebrane telefony komórkowe, więc trudno jest ustalić co tak naprawdę tam się dzieje – mówi prof. Klaus.

Pytany o to, czy prawo międzynarodowe przewiduje np. jakiś konkretny język, w którym należy złożyć takie oczekiwanie i czy to może stanowić barierę porozumienia między funkcjonariuszami a migrantami, odpowiada, że nie. – Co więcej, oczekuje się, że to państwo ma się dowiedzieć i usłyszeć, o co chodzi tym osobom. Po to zatrudnia się tłumaczy – dodaje.

Infor.pl / Łukasz Bielak

Przeanalizowaliśmy także inne, poza prawem międzynarodowym, przepisy, które mogłyby uzasadnić takie działania Straży Granicznej. Na przykład:

Art. 264 KK:
§ 2. Kto wbrew przepisom przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej, używając przemocy, groźby, podstępu lub we współdziałaniu z innymi osobami, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. Kto organizuje innym osobom przekraczanie wbrew przepisom granicy Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

- To, czy doszłoby do złamania przepisu 264 § 2 KK, oceniłby sąd. Ten przepis nie ma zastosowania o tyle, że te osoby nie przekroczyły granicy. Nie można działania Straży Granicznej usprawiedliwiać tym, że chce ona nie dopuścić do popełnienia przestępstwa nielegalnego przekroczenia granicy. Kodeks karny nie daje podstawy do tego, by w tej sytuacji działać prewencyjnie. Ewentualnie, jeśli dojdzie do takiego przekroczenia, to można ich zatrzymać i sprawę skierować do sądu karnego – mówi prof. Klaus.

Strażnicy Graniczni mogliby także powołać się na ustawę z dn. 12 października 1990 roku o Straży Granicznej.

Art. 1.:
1. Straż Graniczna jest jednolitą, umundurowaną i uzbrojoną formacją przeznaczoną do ochrony granicy państwowej, kontroli ruchu granicznego oraz zapobiegania i przeciwdziałania nielegalnej migracji.

Prof. Klaus odpowiada tu artykułem 9 ust. 5 tej ustawy:

Funkcjonariusze w toku czynności służbowych mają obowiązek respektowania godności oraz przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela.

– Jestem przekonany, że to, co robią funkcjonariusze Straży Granicznej, to łamanie praw człowieka i na pewno łamanie godności tych ludzi. Jeśli mamy do czynienia ze sporem, gdy dwa przepisy są konkurencyjne wobec siebie, to trzeba się zastanowić, który z nich powinien mieć pierwszeństwo. Bezwzględnie prawa człowieka i ochrona godności ludzkiej stoją wyżej niż wszystkie inne przepisy, szczególnie takie techniczne, jak ochrona granicy – tłumaczy.

O sytuację na granicy polsko-białoruskiej, która stanowi także zewnętrzną granicę Unii Europejskiej, zapytaliśmy również przedstawicieli instytucji UE: Frontex i Komisję Europejską.

Jak usłyszeliśmy, Komisja Europejska przygląda się wydarzeniom na granicy i jest świadoma działań Straży Granicznej. – Ogólnie, ramy prawne na poziomie europejskim są dobrze znane: zgodnie z kodeksem granicznym Schengen granice zewnętrzne można przekraczać tylko na przejściach granicznych. Kodeks wymaga od funkcjonariuszy Straży Granicznej prowadzenia ochrony granic w celu zapobiegania obchodzenia odpraw na przejściach granicznych oraz zniechęcania do ich obchodzenia. Zarządzanie granicami zewnętrznymi UE i procedury powrotu muszą być prowadzone zgodnie z prawem UE, w tym z poszanowaniem praw podstawowych, zapewnieniem skutecznego dostępu do procedury azylowej oraz poszanowaniem zasady non-refoulement. Środki powinny umożliwiać władzom zapewnienie prawidłowego zarządzania granicami i bezpieczeństwa przybywających osób – informuje Bartosz Zadura z biura prasowego przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.

Rzecznik prasowy Frontexu, Piotr Świtalski, przekazał, że do tej pory nikt z przedstawicielstwa polskiego rządu nie zwrócił się do tej organizacji z prośbą o udzielenie pomocy, tak jak zrobiła to np. Litwa.

Czy jest szansa na rozwiązanie tej sytuacji na gruncie prawa? Prof. Klaus podkreśla, że jest to spór wyłącznie polityczny i próba sił między prezydentem Łukaszenką a premierem Morawieckim. – To, co powinno zostać zrobione, to wpuszczenie tych ludzi do Polski i dalsze postępowanie zgodnie z literą prawa – mówi. I dodaje: "Co by się stało, jeśli te osoby przekroczyłyby granicę? No nic. Mamy szereg procedur, które w takiej sytuacji są uruchamiane. Należałoby po prostu zastosować przepisy, które Straż Graniczna stosuje zazwyczaj w takich sytuacjach, a nie przetrzymywać ludzi bez pożywienia, dostępu do bieżącej wody i bez dachu nad głową".

Według oficjalnych danych od 1 sierpnia granicę polsko-białoruską próbowało nielegalnie przekroczyć 2100 osób, z czego 64 proc. nie zostało przepuszczonych przez Straż Graniczną, a resztę zatrzymano i skierowano do specjalnych ośrodków.

ROZMOWA

Karolina Nowakowska: Czy Polska ma jakiekolwiek podstawy prawne do niewpuszczenia grupy ludzi przetrzymywanych w okolicach Grzybowszczyzny?

Katarzyna Przybysławska, prawniczka z Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć: Wręcz przeciwne, zgodnie z wiążącymi Polskę normami prawa międzynarodowego, w tym w szczególności ze względu na zasadę non-refoulement (zasada niezawracania), zapisaną w art. 33 Konwencji dotyczącej uchodźców z 1951 r. osoby te powinny mieć możliwość złożenia w Polsce wniosków o ochronę. Biorąc pod uwagę, że mowa tu o osobach z Afganistanu i Iraku, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że są to osoby kwalifikujące się do udzielenia ochrony i spełniające warunki uznania za uchodźcę. Podkreślić trzeba, że osoby wymagające ochrony międzynarodowej powinny mieć zapewnioną możliwość wjazdu na terytorium RP i złożenia stosownych wniosków w tym przedmiocie. Podkreślić też trzeba, że Białoruś nie jest dla tych osób bezpiecznym krajem, albowiem może im tam grozić tzw. łańcuchowe zawrócenie do krajów pochodzenia („chain refoulement”). Warto przypomnieć wyrok ETPC z 8 lipca br. w sprawie D.A. i inni przeciw Polsce, gdzie Trybunał napisał wprost: „Fakt, że żadne postępowanie w sprawie weryfikacji wniosków aplikantów o udzielenie ochrony międzynarodowej nie było wszczęte w pięciu przypadkach, kiedy wnioskodawcy byli obecni na polskim przejściu granicznym i że – pomimo podnoszonego ryzyka łańcuchowego refoulement - w każdym z tych przypadków wnioskodawcy byli odesłani z polskiej granicy na Białoruś, stanowi naruszenie art. 3 Konwencji.”

Jakie kroki prawne można wykonać w tej sytuacji?

W obecnej sytuacji brak jest dostępnych krajowych środków prawnych, gdyż ze względu na fizyczne niedopuszczanie tych osób do polskiej granicy nie mają oni możliwości złożenia wniosku o ochronę, ani też nie otrzymają decyzji o odmowie wjazdu na którą można by złożyć odwołanie. Jedynym dostępnym sposobem na działania na gruncie prawnym jest skierowanie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wniosku o zastosowanie środków tymczasowych (Interim Measure) z uwagi na pilną potrzebę zagwarantowania bezpieczeństwa tym osobom. Następnym krokiem powinna być skarga do Trybunału skierowana przeciwko Polsce. Podobne sprawy były już przez Trybunał rozstrzygane w ostatnich latach: D.A. i inni przeciwko Polsce (Application no. 51246/17), M.K. i inni przeciwko Polsce (Applications nos. 40503/17, 42902/17 and 43643/17). Problemem pozostaje jednak kwestia zebrania danych oraz uzyskania pełnomocnictw od tych osób.

Czy są sposoby na szybkie załatwienie tej sprawy, czy może ona trwać w nieskończoność?

Najszybszym sposobem działania jest wspomniany wyżej wniosek o Interim Measure, Trybunał wnioski te rozstrzyga w szybkim trybie, odpowiedzi można spodziewać się w terminie kilku dni. Jeżeli Trybunał zdecyduje się na wydanie decyzji o zastosowaniu środka tymczasowego, wówczas Polska może zostać zobowiązana do umożliwienia tym osobom wjazdu, a następnie dokonania indywidualnej oceny ich statusu.

Czy grożą Polsce jakieś sankcje za trwanie w tej sytuacji?

Niedostosowanie się do decyzji o zastosowaniu Interim Measure może skutkować decyzją o naruszenia prawa do skargi indywidualnej. Trybunał Praw Człowieka nie dysponuje jednak możliwością nakładania w takim przypadku sankcji, można spodziewać się jedynie nacisku politycznego i miękkich środków działania. Odrębną kwestią jest reakcja instytucji UE na obecną sytuację, gdyż zasada non-refoulement wpisana jest też w prawo unijne.

Czy instytucje międzynarodowe mogą włączyć się w jej rozwiązanie?

Tak. Sytuacja tych osób leży w zakresie działania przede wszystkim UNHCR, który jest główną agendą ONZ odpowiedzialną za ochronę uchodźców. Ponadto istotną rolę odgrywa Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Infor.pl / Łukasz Bielak
Infor.pl / Łukasz Bielak
Infor.pl / Łukasz Bielak