Płacę VAT, wystawiam paragony i faktury i nie wiem, dlaczego mam być traktowana inaczej niż reszta przedsiębiorców. Żaden inny zawód zaufania publicznego nie ma obowiązku pracy poniżej kosztów - mówi dr Magdalena Matusiak-Frącczak, adwokat.
Płacę VAT, wystawiam paragony i faktury i nie wiem, dlaczego mam być traktowana inaczej niż reszta przedsiębiorców. Żaden inny zawód zaufania publicznego nie ma obowiązku pracy poniżej kosztów - mówi dr Magdalena Matusiak-Frącczak, adwokat.
Niedawno publicznie stwierdziła pani, że strajk adwokatów jako forma walki o podniesienie stawek za urzędówki jest niemożliwy, gdyż bardzo duża grupa adwokatów żyje z tego typu spraw i blokuje działania samorządu w tej kwestii.
Jestem w zasadzie pewna, że taka grupa istnieje. Kiedy izby okręgowe musiały przekazać Ministerstwu Sprawiedliwości listy obrońców z urzędu w sprawach karnych, też padła propozycja strajku. To było jakoś 2 lata temu, przy okazji zmian w kodeksie postępowania karnego. Pojawiły się głosy, by tych list nie zgłaszać. Wtedy strajku nie robiliby pojedynczy adwokaci, ale całe izby. I wówczas wiele osób chodziło i błagało, by dopełnić wszystkich formalności, bo one z tych spraw żyją. Była to spora rzesza potencjalnych wyborców, a przypomnę, że w 2020 r. mieliśmy wybory do organów izbowych.
I jak można by pogodzić oczekiwania tych dwóch grup – żyjącej z urzędówek i chcącej strajku?
Tak jak pisałam w swoim poście na Facebooku – niech ci, którzy chcą urzędówki, mają je. Ale także te za małe kwoty, od ok. kilkudziesięciu złotych do maksymalnie 400 zł za całość. I kiedy to wszystko spadnie na nich, to może przyjdzie otrzeźwienie. To może dziwnie brzmieć, ale nie wiem, jak inaczej można pogodzić te dwie grupy. Czekam, aż znajdzie się osoba, która zada sądom w trybie dostępu do informacji publicznej pytanie o liczby wyznaczonych w sprawach karnych obrońców z urzędu i kwoty z budżetu Skarby Państwa przyznane poszczególnym – wskazanym z imienia i nazwiska – obrońcom. To mogłoby pokazać, że w niektórych apelacjach przyznawanie spraw z losowania nie wydaje się wcale takie losowe. Inaczej wygląda to w sprawach cywilnych ze wskazaniem – wówczas klient wybiera konkretnego adwokata, a jeśli ten wyrazi zgodę (zwykle dotyczy to spraw z wyższym wynagrodzeniem), to jest w innej sytuacji niż ktoś, kto został wylosowany do pracy poniżej kosztów prowadzenia usługi.
W sądach poznańskich, gdy jest wniosek o wyznaczenie obrońcy z urzędu, protokolant idzie do sekretariatu, patrzy, kto jest pierwszy alfabetycznie na liście, i po kolei każdego wyznacza. Są jednak sądy, w których wygląda to inaczej i niekoniecznie zachowana jest kolejność z listy obrońców. W sprawach karnych za pierwszą rozprawę wynagrodzenie wynosi ok. 500 zł brutto. Potem płaci się za każdy dodatkowy termin. A w cywilnych może być tak, że adwokat dostanie 120 zł za kilka lat pracy. Ciekawe jest też to, że w sprawach cywilnych z wyższym wynagrodzeniem dużo trudniej uzyskać adwokata z urzędu. W sprawach, w których są niskie stawki, wyznacza się go bez zastanowienia.
Strajk jednak uderzyłby w najbardziej potrzebujących pomocy i najbiedniejszych.
Owszem, mam z tym problem, bo uważam, że mamy obowiązek świadczenia pomocy prawnej z urzędu. Ale ja się na niewolnictwo XXI w. nie pisałam. Nie godzę się z tym, że odmawia mi się prawa do wynagrodzenia. Mam trójkę dzieci i muszę je utrzymać. Nie będę ponosiła za Skarb Państwa kosztów cudzej sprawy. Ustawa – Prawo o adwokaturze oraz właściwe rozporządzenia wskazują, że to Skarb Państwa powinien ponosić koszty pomocy prawnej udzielonej z urzędu. A prawda jest taka, że to nie Skarb Państwa finansuje prowadzenie spraw z urzędu, tylko adwokat, bo nie zwracają nam nawet za znaczki i paliwo. Płacę VAT, wystawiam paragony i faktury i nie wiem, dlaczego mam być traktowana inaczej niż reszta przedsiębiorców. Żaden inny zawód zaufania publicznego nie ma obowiązku pracy poniżej kosztów. Strajk lekarzy uderza w pacjentów, strajki rolników i górników uderzają w kierowców, strajki nauczycieli sprawiły, że dzieci nie chodziły na zajęcia i rodzice musieli się nimi zająć. We Francji nie ma tygodnia, by nie było większego strajku. Strajk muzeów odbija się na klientach muzeów, linii lotniczych – na pasażerach. Tak to niestety wygląda. Jeśli podejdziemy do tego w racjonalny sposób, to za dodatkowymi obowiązkami powinny iść dodatkowe uprawnienia. Ustawodawca toleruje na rynku usług prawnych różne podmioty nieprofesjonalne. Dlaczego tylko adwokaci i radcy prawni muszą odrabiać pańszczyznę, a na te inne podmioty takich obowiązków nie nałożono?
Rozmawiał Szymon Cydzik
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama