– W swojej działalności naukowej od samego początku opowiadam się za prymatem konstytucji nad wszystkimi innymi aktami normatywnymi obowiązującymi na terytorium RP – zadeklarował prof. Marcin Wiącek w Senacie. Kilka godzin później senatorowie zatwierdzili jego wybór na rzecznika praw obywatelskich.

Tym samym zakończył się kilkumiesięczny klincz związany z wyborem nowego RPO.
Parlamentarzyści jeszcze przed głosowaniem pytali prof. Wiącka o aktualną sytuację związaną z wyrokami TSUE i TK. Zastrzegł, że od zawsze opowiada się za prymatem ustawy zasadniczej. – Jednakże nawet twardzi wyznawcy takiego stanowiska nie są upoważnieni do poszukiwania między polską ustawa zasadniczą a traktatami międzynarodowymi pozornych sprzeczności, których skutki usuwania mogą zagrozić stabilności systemu ochrony praw człowieka – dodał. Odnosząc się zaś do kwestii związanej z Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, której zawieszenia domaga się TSUE, wskazał, że jej prace powinny zostać wstrzymane do czasu zmiany przepisów.
Profesor Wiącek dostrzega wątpliwości związane z powołaniem tzw. sędziów dublerów. Zaznaczył jednak, że w polskim porządku prawnym istnieje domniemanie legalności prawa opublikowanego w Dzienniku Ustaw. W związku z tym kwestionowanie ważności orzeczeń TK może zaburzyć pewność prawa.
Odniósł się także do sytuacji osób transpłciowych i niebinarnych. Jednoznacznie wskazał, że ich prawa „powinny być chronione w najwyższym zakresie”. Dodał, że z punktu widzenia sytuacji prawnej istnieją takie zjawiska, jak transpłciowość czy niebinarność, a z zasady ochrony godności człowieka wynika prawo obrony każdego człowieka. Nikogo nie można dyskryminować ze względu na tożsamość płciową – ocenił.
W agendzie nie zabrakło także tematu powszechnych obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19. Zdaniem Wiącka ich wprowadzenie, bez uprzedniego ogłoszenia stanu klęski żywiołowej, byłoby trudne do uzasadnienia z punktu aksjologii konstytucyjnej. Wyjaśnił też, że nie powinno się różnicować sytuacji prawnej osób zaszczepionych i niezaszczepionych.
Zadeklarował, że zamierza kontynuować pracę swojego poprzednika, Adama Bodnara, i nie wycofa się z podjętych przez niego inicjatyw, w tym m.in. z wniosku do sądu o wstrzymanie decyzji prezesa UOKiK ws. przejęcia przez PKN Orlen Polska Press. Nie planuje także przetasowań w samym biurze rzecznika. „Jeśli zostanę RPO, to stanę się członkiem zespołu. Mam nadzieję, że zespół mnie zaakceptuje. Chciałbym współpracować z tymi ludźmi. Również uwzględniając zastępców RPO” – mówił prof. Wiącek.
Podkreślił swoją apolityczność, wskazując, że nie należy i nigdy nie należał do żadnej partii politycznej, a jego drzwi będą szeroko otwarte dla wszystkich osób, które potrzebują rady, wsparcia czy działań procesowych. – Działania moje, jako rzecznika praw obywatelskich, chciałbym oprzeć na trzech filarach: godność, równość i dialog – deklarował.