Główny Geodeta Kraju odwoła się do Naczelnego Sądu Administracyjnego od wyroku oddalającego jego skargę na karę 100 tys. zł, którą nałożył na ten organ Prezes UODO za uniemożliwienie kontroli - zapowiedział Główny Geodeta Kraju Waldemar Izdebski.
Sprawa zaczęła się w lutym 2020 r., podczas kontroli przez Prezesa UODO przetwarzania danych osobowych starostwa w Jarocinie. UODO stwierdził wówczas, że starosta, na podstawie stosownego porozumienia, przekazuje dane z ewidencji gruntów i budynków, w tym numery ksiąg wieczystych Głównemu Geodecie Kraju, który udostępnia je na portalu Geoportal2.
Prezes UODO zdecydował o konieczności przeprowadzenia u GGK kontroli przetwarzania danych osobowych w zakresie udostępnienia na Geoportalu2 danych osobowych z ewidencji gruntów i budynków. Kontrola miała objąć podstawę prawną przetwarzania i udostępniania danych osobowych z ewidencji gruntów i budynków.
Po kontroli UODO uznał, że GGK ją uniemożliwił i wymierzył temu organowi 100 tys. zł kary.
Geodeta się od tej decyzji odwołał do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który skargę tą oddalił.
Jak jednak powiedział PAP Główny Geodeta Kraju Waldemar Izdebski, odwoła się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wskazał, że WSA nie wziął pod uwagę wielu dowodów, na które jego urząd się powoływał, a które wskazywały jednoznacznie, że nie utrudniał kontroli.
„Kontrolerzy uzyskali odpowiedzi na wszelkie pytania, jakie zadali, i otrzymali wszystkie dokumenty, o które poprosili. Należy też zauważyć, że nieprawdziwe jest twierdzenie podawane publicznie, że uniemożliwiłem kontrolę, a czemu zaprzecza wyraźnie sporządzony z niej protokół” - wskazał.
Jak dodał, UODO chciał np. kontrolować numery ksiąg wieczystych, uznając, wbrew obowiązującym przepisom, że numery ksiąg wieczystych to dane osobowe.
„Numer księgi wieczystej jest daną dotyczącą gruntu, a nie osoby. Fakt, że przez numer księgi można dotrzeć do danych osoby, nie jest winą Głównego Geodety Kraju i jeśli miałoby być inaczej, to trzeba ten problem rozwiązać na gruncie prawa, a nie karać Głównego Geodetę Kraju” - zaznaczył Izdebski.
Podkreślił, że urząd Geodety kontroli nie uniemożliwił, a zarzuty UODO o braku współpracy się nieprawdziwe. Zaznaczył, że np. analizował i prezentował kontrolerom dane, z których wynikało, że w bazie danych oprócz podstawowych danych o działkach są dodatkowo tylko numery ksiąg wieczystych.
Jak z kolei poinformował PAP UODO, sąd administracyjny podzielił argumenty, że w tym przypadku nie można kwestionować zasadności ani zakresu kontroli Urzędu; wskazał też, że WSA stwierdził np. prawidłowe wskazanie miejsca kontroli oraz podzielił stanowisko co do wysokości kary.
Z uzasadnienia wyroku wynika, że kara została orzeczona przez UODO w maksymalnej wysokości, jednakże było to uzasadnione okolicznościami sprawy. Ukaranym jest organ administracji publicznej, który zablokował możliwość działania - wykonania kontroli - przez innych organ publiczny - wskazał WSA w uzasadnieniu.
Sąd zaznaczył, że pominął wnioski dowodowe Głównego Geodety jako nieistotne dla rozpoznania sprawy. Jak zaznaczono, miałyby one być może znaczenie dla merytorycznej oceny ksiąg wieczystych jako danych osobowych, jednak rozpatrywana sprawa nie dotyczyła, wbrew stanowiska GGK w skardze - kwestii merytorycznych, lecz nałożenia kary pieniężnej na organ.