W okresie pandemii oraz rok po jej ustaniu w procesach cywilnych zabraknie czynnika społecznego. Taka zmiana budzi wątpliwości.
W okresie pandemii oraz rok po jej ustaniu w procesach cywilnych zabraknie czynnika społecznego. Taka zmiana budzi wątpliwości.
Przyjęta na ostatnim posiedzeniu Sejmu nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego przewiduje, że w czasie pandemii oraz rok po ustaniu zagrożenia co do zasady sądy cywilne w I i II instancji rozpoznają sprawy w składzie jednego sędziego. Efekt? Całkowite, choć czasowe, wyeliminowanie ławników z procesów cywilnych. A to nie pierwszy raz, kiedy ustawodawca ogranicza zagwarantowany w konstytucji udział czynnika społecznego w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości.
Pandemia vs ławnicy
Dopiero co uchwalona przez izbę niższą nowela uzasadniana jest przez rządzących potrzebą wprowadzenia zmian, które ułatwią sądom pracę w okresie pandemicznym. Jedną z takich zmian ma być właśnie ograniczenie liczebności składów. „Podyktowane jest to oczywiście zagrożeniem epidemiologicznym, jakie stwarzają sobie nawzajem trzy osoby zasiadające wspólnie w składzie sądu” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Tymczasem rozwiązanie to budzi wątpliwości. Jak wskazuje Krzysztof Bartochowski, przewodniczący Rady Ławniczej Sądu Okręgowego w Gdańsku, może ono naruszać art. 182 konstytucji. Gwarantuje on udział czynnika społecznego w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Nowa regulacja może także, w jego ocenie, być niezgodna z przepisami prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 2072). Te stanowią, że ów udział odbywa się właśnie poprzez ławników pochylających się nad sprawami przed sądami I instancji. Jak podkreśla Bartochowski, pomysły rządzących jednoznacznie eliminują ich, choć czasowo, ze wszystkich postępowań cywilnych. A ani prezes sądu, ani przewodniczący składu orzekającego nie będzie miał możliwości zdecydowania, czy dana sprawa ze względu na swój charakter nie powinna być jednak rozpoznana z ich udziałem.
Obawy środowiska ławników podziela obecna Krajowa Rada Sądownictwa. Jej zdaniem omawiany zabieg legislacyjny nie znajduje uzasadnienia, zwłaszcza że tą samą nowelą wprowadzono zasadę przeprowadzania rozpraw za pomocą środków porozumiewania się na odległość. Na ten fakt zwraca również uwagę przewodniczący Bartochowski, akcentując, że dzięki temu rozwiązaniu wyeliminowane zostaje ewentualne zagrożenie, jakie mógłby dla siebie nawzajem stwarzać skład trzyosobowy.
Nieco inaczej na tę kwestię patrzy dr hab. Marcin Wiącek z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Artykuł 182 konstytucji stanowi, że udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości określa ustawa. Nie mamy więc na poziomie ustawy zasadniczej sztywnego wzorca określającego, jak powinien ten udział wyglądać. Ustawodawca ma w tym zakresie sporo swobody – mówi Wiącek. Dodaje, że pandemia daje legitymację do czasowego luzowania pewnych wymogów dotyczących sprawowania wymiaru sprawiedliwości.
– Udział czynnika społecznego nie jest objęty konstytucyjnym prawem do sądu. Zatem ja tutaj problemu konstytucyjnego nie widzę – kwituje dr hab. Marcin Wiącek. Jednocześnie jednak przyznaje, że fakt, iż wprowadzono rozprawy online, może rodzić pytania co do tego, czy aby na pewno tak drastyczne kroki względem czynnika społecznego są uzasadnione.
Nie pierwszy raz
Warto zauważyć, że nie jest to pierwszy raz, kiedy ustawodawca zdecydowanie ogranicza udział ławników w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Stało się to również w 2007 r., gdy uchwalono nowelizacje kodeksu postępowania karnego oraz kodeksu postępowania cywilnego (Dz.U. z 2007 r. nr 112, poz. 766). Najbardziej widoczne było to w sprawach karnych, gdzie na mocy ustawy ławnicy biorą udział w orzekaniu tylko wówczas, gdy chodzi o zbrodnie lub gdy oskarżonemu grozi dożywocie. W efekcie od 2007 r. czynnik społeczny nie jest w ogóle obecny w rejonowych sądach karnych.
Tymczasem kilka lat później ustawodawca zdecydował o wprowadzeniu ławników do Sądu Najwyższego (biorą udział w rozpatrywaniu skarg nadzwyczajnych oraz rozstrzyganiu spraw dyscyplinarnych), choć prawnicy od początku podkreślali, że to pomysł nietrafiony, gdyż SN jest sądem prawa, a nie faktu. A przecież ławnicy z założenia mają służyć sędziemu swoim doświadczeniem życiowym, a nie fachową wiedzą na temat prawa.
Mimo to teraz ustawodawca nadal ogranicza udział czynnika społecznego w sądach powszechnych, nie rezygnując z niego w SN.
– Taka niekonsekwencja budzi wątpliwości na gruncie koncepcji racjonalnego prawodawcy. Bo skoro dostrzega on potrzebę wyeliminowania na czas pandemii ławników z sądów cywilnych, to rodzi się pytanie, dlaczego nie dostrzega takiej potrzeby w innych postępowaniach – zastanawia się Marcin Wiącek.
DGP poprosił Ministerstwo Sprawiedliwości o zajęcie stanowiska w kwestii ograniczenia udziału ławników w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Na odpowiedź nadal czekamy.
Etap legislacyjny
Ustawa uchwalona przez Sejm
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama