W środę Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego na niejawnym posiedzeniu miała rozpoznać wniosek o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie warszawskiego sędziego Igora Tuleyi do prokuratury. Śledczy chcą go przesłuchać i postawić mu zarzuty ujawnienia informacji z postępowania. Po 12 godzinach sprawa została odroczona do czwartku 22 kwietnia, ponieważ sędzia Izby Dyscyplinarnej trafiła na kwarantannę.

Przed północą obrońca sędziego Igora Tuleyi poinformował o decyzji. Mecenas Dubois powiedział, że na sali obrad wszelkie standardy przestały już obowiązywać, a celem jest tylko zrealizowanie wniosku prokuratury i doprowadzenie siłą sędziego Tuleyi. " Wyszedłem siwy z przerażenia, co się dzieje z polskim wymiarem sprawiedliwości" - komentował mec. Jacek Dubois.

Pytany o działania, gdyby decyzja Izby Dyscyplinarnej była zgodna z wnioskiem prokuratora, odmówił odpowiedzi, by nie zdradzać planów, ale jak zapewnił: "nie oddamy ani kawałka sędziego Tuleyi bez walki". Dodal też, że zawiadomiona zostanie PIP w związku z poważnym naruszeniem zasad pracy - obrady trwały 12 godzin.

Od rana przed siedzibą Sądu najwyższego trwa protest zorganizowany przez Stowarzyszenie Sędziów IUSTITIA.

- Walka o konstytucję trwa już szósty rok - mówił Igor Tuleya. - My obywatele, obrońcy wymiaru sprawiedliwości będziemy walczyli do końca i obronimy konstytucję - mówił.

O swoich przewidywaniach odnośnie do rozstrzygnięcia Izby Dyscyplnarnej powiedział: "Jeśli decyzja zapadnie, to raczej nie mam wątpliwości, jaka to będzie decyzja i że ten wniosek prokuratora zostanie uwzględniony".

- Ja jako sędzia muszę przestrzegać prawa. Rozumiem, że osoby, które uzurpują sobie prawo do tego, żeby być sędziami, mam na myśli urzędników z tak zwanej Izby Dyscyplinarnej, tego prawa nie przestrzegają, ale wydaje mi się, że od zwykłych sędziów powinniśmy wymagać, żeby jednak działali w ramach prawa – mówił Tuleya i dodał: "Gdybym togę miał podszytą strachem, nie mógłbym być sędzią"

- Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby prokurator doprowadził mnie siłą, jeśli nie wycofa się z tych zarzutów, jeśli nie umorzy postępowania i nie przeprosi za swoje działanie - dodał.

- Jestem pewien i zapewniam państwa, że taki będzie finał tego, że pan prokurator, który skierował ten wniosek do Izby Dyscyplinarnej przeprosi za to, co robi - powiedział Tuleya.

Odnosząc się do faktu, że nie stawia się na przesłuchania w prokuraturze, mówił, że "o jego immunitecie miało decydować coś, co naprawdę nie jest sądem".

W obronie sędziego Tuleyi stanęło także Stowarzyszenie Prokuratorów "Lex Super Omnia". Na swoim profilu facebookowym pisze: "Jest w nas przekonanie, że czas bezprawia i ataku na niezawisłych sędziów wkrótce się skończy, a wszystkim tym absolwentom prawa, których instrumentalnie wykorzystuje się do zamachu na konstytucyjny porządek demokratycznego państwa prawa życzymy aby przekonanie to dotarło do nich jak najszybciej"

O co chodzi w sprawie Igora Tuleyi?

Posiedzenie w tej sprawie ma rozpocząć się o godz. 12., będzie je prowadził sędzia Adam Roch. "Jeżeli sąd postanowi przeprowadzić posiedzenie lub ogłosić orzeczenie końcowe publicznie, to posiedzenie lub jego część będzie transmitowana w wyznaczonych pomieszczeniach SN" - przekazano niedawno w informacji na stronie SN.

Wniosek w tej sprawie został skierowany do Sądu Najwyższego w połowie marca. Prokuratura Krajowa informowała wtedy, że w związku z tym, iż sędzia Tuleya po raz trzeci - mimo prawnego obowiązku - nie stawił się na przesłuchanie w prokuraturze, Wydział Spraw Wewnętrznych PK wystąpił do Izby Dyscyplinarnej o zgodę na jego przymusowe doprowadzenie.

Prokuratura zamierza przesłuchać warszawskiego sędziego i postawić mu zarzuty w sprawie bezprawnego rozpowszechniania informacji z postępowania przygotowawczego. W listopadzie ub.r. na wniosek prokuratury Izba Dyscyplinarna SN prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu.

Prokuratura wskazywała w marcu, że - zanim zdecyduje o zatrzymaniu sędziego - musi uzyskać zgodę Sądu Najwyższego. "Sędzia Igor T. może uniknąć zatrzymania, jeśli dobrowolnie stawi się w prokuraturze, a nie na spotkaniach z dziennikarzami przed jej siedzibą" - zaznaczała PK.

Śledczy zwrócili uwagę , że sędzia "wzywany na przesłuchanie trzykrotnie – na 18 stycznia i 10 lutego oraz na 12 marca, za każdy razem pojawiał się nie w prokuraturze, lecz przed jej budynkiem, gdzie w obecności dziennikarzy wygłaszał deklaracje o wydźwięku politycznym". "Ostentacyjne lekceważenie prawa jest szczególnie naganne w przypadku osoby piastującej urząd sędziego, która ma świadomość swoich procesowych obowiązków" - argumentowała prokuratura.

W poniedziałek poinformowano, że udział w postępowaniu ws. wniosku o doprowadzenie sędziego Tuleyi zgłosiła Naczelna Rada Adwokacka. "Interes wymiaru sprawiedliwości wymaga, by postępowanie sądowe wywołane wnioskiem prokuratury o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego sądu powszechnego RP toczyło się warunkach, które pozwolą na określenie takiego procesu jako rzetelnego, wnikliwego i obiektywnego" - zaznaczono w uchwale prezydium NRA

Po tym, gdy Izba Dyscyplinarna SN prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu i zdecydowała o zawieszeniu go w czynnościach służbowych i obniżeniu o 25 proc. uposażenia - sędzia Tuleya został odsunięty od orzekania, a rozpoznawane przez niego sprawy w Sądzie Okręgowym w Warszawie zostały zdjęte z wokandy.

Powodem wniosku prokuratury ws. uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tuleyi uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.