Na 12 kwietnia wyznaczono termin posiedzenia całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która ma m.in. zająć się pytaniem o skutki prawne głośnej uchwały trzech izb SN z 23 stycznia 2020 r.
Chodzi o uchwałę wydaną przez trzy Izby Sądu Najwyższego: Karną, Cywilną i Pracy, zgodnie z którą "nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w składzie sądu znajduje się osoba wyłoniona na sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa w obecnym składzie". W uchwale zaznaczono, że nie ma ona zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Natomiast w odniesieniu do Izby Dyscyplinarnej SN ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania.
Jak poinformowała PAP Martyna Łuczak z zespołu prasowego SN, na 12 kwietnia został wyznaczony termin posiedzenia całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która ma rozstrzygnąć dwa zagadnienia prawne.
W pierwszym z nich zapytano, czy w związku z wejściem w życie art. 29 par. 3 ustawy o SN, uchwała trzech izb wywołuje skutki prawne i wiąże składy orzekające Sądu Najwyższego. Przywołany w pytaniu przepis zakłada, że niedopuszczalne jest ustalanie lub ocena przez Sąd Najwyższy lub inny organ władzy zgodności z prawem powołania sędziego lub wynikającego z tego powołania uprawnienia do wykonywania zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości.
Przepis ten pojawił się niedługo po uchwale trzech izb SN - na mocy nowelizacji ustawy o SN z grudnia 2019 r., która weszła w życie 14 lutego ub.r.
Z kolei w drugim pytaniu Izba Kontroli Nadzwyczajnej ma odpowiedzieć, czy dopuszczalne jest kwestionowanie orzeczenia sądu, na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, jako wydanego przez sprzeczny z prawem skład sądu. Przy czym sprzeczność ta miałaby polegać na zasiadaniu w składzie sądu sędziego powołanego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa wybieranej na podstawie obowiązujących przepisów.
Z pytaniami tymi zwrócił się trzyosobowy skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej rozpatrując skargę nadzwyczajną Prokuratora Generalnego w sprawie powództwa przeciwko Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W składzie tym - poza ławnikiem - było wówczas dwóch sędziów, których miała obejmować uchwała trzech izb, ponieważ zostali oni zarekomendowani przez KRS ukształtowaną zgodnie z obecną procedurą. Chodzi o sędziego Aleksandra Stępkowskiego i Tomasza Demendeckiego. Postanowili oni odroczyć rozpatrywaną sprawę i przekazać do rozstrzygnięcia całej Izbie zagadnienia prawne.
"Skutkiem przyjęcia uchwały trzech niepełnych Izb SN jest uniemożliwienie przez jedną grupę sędziów SN sprawowania votum sędziowskiego innej grupie sędziów SN, przy okazji poważnie utrudniając również sprawowanie urzędu licznej grupie sędziów sądów powszechnych i wojskowych" - zaznaczono w uzasadnieniu sformułowanych pytań. Jak dodano, "drugie z przedstawionych w postanowieniu zagadnień prawnych stanowi konsekwencję przedstawienia pierwszego zagadnienia i dotyczy tego, czy można wyprowadzać skutki prawne z treści uchwały".
Uchwała trzech izb z 23 stycznia ub.r. wywołała krytykę części środowiska prawniczego i polityków obozu rządzącego. Ministerstwo Sprawiedliwości oświadczyło, że uchwała trzech izb nie wywołuje skutków prawnych i - zdaniem resortu - została wydana z rażącym naruszeniem prawa. Uchwałę SN skrytykował też premier Mateusz Morawiecki, który złożył w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
TK 20 kwietnia ub.r. orzekł, że uchwała trzech Izb SN jest niezgodna z konstytucją, traktatem o Unii Europejskiej i europejską Konwencją Praw Człowieka. "Uchwała SN podważa przepisy konstytucji w postaci skutecznego powołania sędziego przez prezydenta na wniosek KRS. (...) Zaskarżonej uchwały nie można pogodzić z istotą prerogatywy prezydenta do powoływania sędziów na terenie RP" - uzasadniał wtedy TK.
I prezes SN Małgorzata Manowska w rozmowie z PAP w maju zeszłego roku oceniała, że Sąd Najwyższy powinien powrócić do kwestii poruszonych w uchwale trzech Izb. "Dopóki nie rozwiążemy problemu tej uchwały, nie będzie możliwa dalsza dobra współpraca. Sędziowie Sądu Najwyższego powołani do pełnienia urzędu od października 2018 r. zostali uznani w tej uchwale de facto za sędziów, ale niezdolnych do orzekania. To budzi sprzeciw" - wskazywała wtedy Manowska.