Prokuratura Krajowa zażądała akt postępowań toczących się w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Chodzi o sprawy, w których podważany jest status osób powołanych do SN w 2018 r.
Jak ustalił DGP, chodzi o te, które mogą doprowadzić do podważenia statusu tzw. nowych sędziów. W tym gronie są m.in. prezesi dwóch nowych izb – Joanna Lemańska, stojąca na czele Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, oraz Tomasz Przesławski, kierujący pracami Izby Dyscyplinarnej SN (ID SN).
Jeżeli żądane akta zostaną przekazane, jest wielce prawdopodobne, że już nie wrócą do Izby Pracy. Wniosek PK może być pokłosiem sporu, jaki trwa od wydania przez Trybunał Sprawiedliwości UE postanowienia zawieszającego ID SN. Jej prezes oraz obecna I prezes SN Małgorzata Manowska stoją na stanowisku, że decyzja TSUE dotyczy tylko prowadzenia przez ID SN postępowań dyscyplinarnych.
Przedmiotem zainteresowania Bogdana Święczkowskiego, zastępcy prokuratora generalnego, jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, ma być 15 spraw, które zostały zainicjowane przez sędziów
sądów powszechnych, a w których podważane jest istnienie stosunku służbowego między tzw. nowymi sędziami SN a samym SN. Chodzi przede wszystkim o osoby orzekające w dwóch nowych izbach SN – Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izbie Dyscyplinarnej.
Jak wielokrotnie pisaliśmy w DGP, w SN trwa spór na temat tego, czy tego typu sprawy powinna rozpatrywać Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, do której trafiły one z woli samych powodów, czy też
Izba Dyscyplinarna SN, do której właściwości, zgodnie z ustawą o SN (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 154), należą sprawy „z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych dotyczące sędziów Sądu Najwyższego”. Izba Dyscyplinarna – z uwagi na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – przez wielu prawników nie jest bowiem uznawana za sąd. Powołując się na regulacje ustawy o SN, o czym również informowaliśmy na łamach DGP, zwracał się o przekazanie akt tych spraw do ID SN prezes tej izby Tomasz Przesławski. Józef Iwulski, prezes kierujący Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, odmówił jednak, wskazując, że sprawy zostały już przydzielone konkretnym składom orzekającym i teraz tylko one mogą decydować o dalszym losie akt.
O tym, że PK żąda od SN wydania akt, jako pierwsza poinformowała „Gazeta Wyborcza”. Napisano jednak tylko o tym, że żądanie to dotyczyło akt postępowań dyscyplinarnych, które zamiast w ID SN, zostały rozpoznane w Izbie Karnej SN. Teraz jednak okazuje się, że prokuratura postanowiła sięgnąć po więcej.
‒ Żądanie akt spraw dotyczących statusu tzw. nowych sędziów SN ma dużo większy kaliber niż żądanie akt postępowań dyscyplinarnych. Te ostatnie zostały już w większości osądzone, a sprawy interesujące PK i będące w posiadaniu Izby Pracy nadal pozostają nierozstrzygnięte – mówi nam jeden z sędziów orzekających w IK SN. Jak dodaje, trudno jest więc mówić o próbie wywołania efektu mrożącego wśród sędziów z Izby Karnej. Za to jest to bardzo realne w stosunku do tych, którzy dopiero będą podejmować decyzje procesowe.
Sędzia przypuszcza, że tym, którzy orzekali w sprawach dyscyplinarnych w IK SN, może zostać postawiony zarzut z art. 231
kodeksu karnego, czyli przekroczenia uprawnień i tym samym mogą zostać złożone wnioski o uchylenie im immunitetów. Jak bowiem słyszymy, w piśmie podpisanym przez Święczkowskiego jest zapytanie, czy byli tacy sędziowie, którzy uznali się za niewłaściwych do rozpoznania spraw dyscyplinarnych.
Jak podaje w rozmowie z DGP Michał Laskowski, prezes IK SN, sędziów sprawozdawców w tego typu postępowaniach było 14, a składy były trzyosobowe. Tak więc może chodzić o znaczną część składu osobowego IK SN, w tym również o prezesa Laskowskiego, który oprócz tego, że sam orzekał w sprawach będących przedmiotem zainteresowania PK, to jeszcze decydował o przekazaniu ich do konkretnych składów orzekających.
‒ Ewentualne postawienie sędziom SN zarzutu z art. 231 k.k. z tego powodu, że rozpatrzyli oni sprawy, zdaniem prokuratury nienależące do właściwości izby, w której sędziowie ci orzekają, byłoby kuriozalne. Przecież sądem właściwym do rozpoznania tych spraw był SN i on je rozpoznał. A to, czy zrobiła to ta czy inna izba, nie ma żadnego znaczenia dla ważności wydanych orzeczeń – uważa Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”. Jej zdaniem działania prokuratury nie mają prowadzić do ewentualnego skazania sędziów SN, a jedynie dać podstawę do odsunięcia ich od orzekania na czas nieokreślony.
‒ Tak przecież było już z sędziami sądów powszechnych. Tak było ze mną czy z sędzią Igorem Tuleyą. Postawienie nam absurdalnych zarzutów karnych przez prokuraturę dało pretekst do zawieszenia nas w obowiązkach służbowych – mówi Beata Morawiec.
W przypadku żądania akt spraw będących w posiadaniu Izby Pracy może jednak chodzić o coś więcej niż tylko wywarcie efektu mrożącego wśród sędziów, którzy będą te sprawy sądzić.
‒ Jeżeli dokumenty te zostaną wydane prokuraturze, to jestem pewien niemal w 100 proc., że one już nigdy nie wrócą do Izby Pracy – słyszymy od jednego z sędziów SN. Jego przypuszczenia są takie, że akta po ich zwróceniu przez PK trafiłyby do ID SN. Bo obecna I prezes SN Małgorzata Manowska, sama zaliczana do grona tzw. nowych sędziów SN, twardo stoi na stanowisku, że ID SN może orzekać we wszystkich sprawach należących do jej właściwości z wyjątkiem spraw dyscyplinarnych sędziów.
Tymczasem w grupie osób, których status został zakwestionowany pozwem o stwierdzenie nieistnienia stosunku służbowego, znaleźli się również prezesi dwóch nowych izb, czyli Joanna Lemańska, która stoi na czele Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, oraz Tomasz Przesławski, kierujący pracami Izby Dyscyplinarnej SN.
Co więcej, we wszystkich tych sprawach Izba Pracy zadała cały szereg pytań prejudycjalnych Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jedno z nich dotyczy dopuszczalności żądania przez prezesa ID SN przekazania akt spraw do tej izby w sytuacji, gdy TSUE wydał postanowienie zawieszające ID SN.
‒ Gdyby prokuraturze udało się przejąć te akta, to nie wpłynie to na postępowania toczące się w Luksemburgu. Trybunał i tak odpowie na pytania Izby Pracy. Problem jednak będzie z wykonaniem takich orzeczeń TSUE, gdyż izba, w sytuacji braku akt, nie będzie mogła podjąć rozstrzygnięć, opierając się na wskazówkach trybunału – tłumaczy sędzia SN.
Jak jednak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, wniosek PK ma się spotkać z odmową ze strony kierownictwa IPiUS SN. A to z tego powodu, że dotyczy on spraw, które są w toku. Prokurator bowiem może żądać wydania akt sprawy sądowej pod warunkiem, że nie tamuje to biegu postępowania.
Zapytaliśmy Prokuraturę Krajową o powód zwrócenia się do SN o akta spraw prowadzonych w dwóch izbach, a rzecznika prasowego SN o to, czy I prezes SN wystąpiła do prezesa IPiUS o przekazanie akt spraw dotyczących statusu tzw. nowych sędziów SN. Aleksander Stępkowski, rzecznik SN, potwierdził nam, że Małgorzata Manowska zwróciła się do prezesa SN kierującego Izbą Pracy ze stosownym wnioskiem, ale on nie zna jego motywów. Z kolei Prokuratura Krajowa wyjaśniła krótko, że „dobro prowadzonego postępowania uniemożliwia przekazanie szerszych informacji”.