Więcej aresztów, zwiększenie uprawnień prokuratury przy zmniejszeniu społecznej kontroli jej działalności – to główne, ale niejedyne zagrożenia zmian w kodeksie postępowania karnego, nad którymi pracuje już Sejm
Więcej aresztów, zwiększenie uprawnień prokuratury przy zmniejszeniu społecznej kontroli jej działalności – to główne, ale niejedyne zagrożenia zmian w kodeksie postępowania karnego, nad którymi pracuje już Sejm
Poselski projekt nowelizacji kodeku karnego wniesiono do Sejmu pod hasłem implementacji dyrektywy 2017/541 w sprawie zwalczania terroryzmu. Poza tym, że przygotowanie projektów będących wykonaniem prawa unijnego jest kompetencją rządu, a nie posłów, propozycje w tym obszarze nie wzbudzają żadnych kontrowersji. W przeciwieństwie do doklejonych do nich zmian w kodeksie postępowania karnego oraz w specustawie covidowej, o których już wielokrotnie pisaliśmy na łamach DGP.
Wzmacnianie prokuratora
– To ustawa groźna nie tyle dla terrorystów, ile dla mediów – mówiła podczas posiedzenia komisji sprawiedliwości Kamila Gasiuk-Pichowicz z Koalicji Obywatelskiej. Wszystko dlatego, że jedną z najgroźniejszych zmian w kodeksie postępowania karnego jest wykreślenie możliwości występowania w trybie dostępu do informacji publicznej o wgląd do części akt zakończonych postępowań prokuratorskich przez „inne osoby”, czyli np. dziennikarzy, organizacje pozarządowe czy naukowców. Według projektu decyzję o dostępie będzie podejmował prokurator i będzie ona ostateczna.
– To oznacza, że żadne śledztwo dziennikarskie nie będzie mogło być prowadzone. Obywatele nie dowiedzą się o przyczynach odmowy wszczęcia postępowania czy jego umorzenia, mimo że takich decyzji prokuratura wydaje setki tysięcy – wskazuje Barbara Dolniak, posłanka KO.
Tomasz Szafrański z Prokuratury Krajowej tłumaczył podczas posiedzenia komisji, że nie rozumie braku zaufania do prokuratury, skoro analogiczne zasady obowiązują w postępowaniu sądowym. – Różnica jest tylko taka, że tam zgodę wydaje prezes sądu, a w tym przypadku prokurator – przekonywał.
9276w tylu sprawach w 2019 r. zastosowano poręczenie majątkowe
8870tyle osób tymczasowo aresztowanych (według stanu na wczoraj) przebywało w aresztach śledczych
Jednak zdaniem ekspertów różnica jest zasadnicza. – Artykuł 156 par. 1 k.p.k. regulujący zgodę na dostęp do akt postępowania sądowego jako regułę ustanawia udzielenie takiej zgody, podczas gdy w postępowaniu przygotowawczym przesłanki dla prokuratora zakreślone są tak szeroko, że dają pole do podjęcia bardzo uznaniowej decyzji. Poza tym widzę jednak różnicę między prokuratorem a prezesem sądu, który jest sędzią – tłumaczy prof. Sławomir Steinborn z Katedry Prawa Karnego Procesowego i Kryminalistyki Uniwersytetu Gdańskiego.
– Ponadto wyroki w Polsce są jawne, poza nielicznymi przypadkami, w których sędzia zdecyduje o wyłączeniu jawności. Każdy może przyjść na salę rozpraw i wysłuchać wyroku łącznie z uzasadnieniem. W postępowaniach przygotowawczych jawność jest mocno ograniczona, a postanowienie o umorzeniu bądź odmowie wszczęcia zapada na posiedzeniu niejawnym – dodaje posłanka Dolniak.
Zarówno rzecznik praw obywatelskich, jak i przedstawiciele środowisk adwokackich czy radcowskich oraz organizacji pozarządowych wskazują, że skutkiem przyjęcia przepisów w takim kształcie będzie utrudnienie kontroli społecznej, szczególnie w najbardziej kontrowersyjnych sprawach, w których prokuratura odmawia ścigania. – Sama zmiana trybu dostępu do tych informacji z administracyjnego na procesowy może nawet nie byłaby zła. Kto wie, może nawet uzyskiwanie informacji o zakończonych śledztwach byłoby bardziej efektywne. Ale tylko pod warunkiem wprowadzenia kontroli sądowej w postaci możliwości złożenia zażalenia na negatywną decyzję prokuratora. To jest kluczowa sprawa – uważa prof. Steinborn.
Niepokój komentatorów wzbudza też zmiana dotycząca listu żelaznego, która sprowadza się do tego, że sąd w postępowaniu przygotowawczym będzie mógł zastosować ten środek tylko przy braku sprzeciwu prokuratora.
– To jest postawienie sprawy na głowie. To kolejne, po uzależnieniu wydania decyzji o wyłączeniu jawności rozprawy od sprzeciwu prokuratora czy możliwości wyrażenia sprzeciwu wstrzymującego zwolnienie tymczasowo aresztowanego, któremu sąd zezwolił na złożenie poręczenia majątkowego, rozszerzenie uprawnień decyzyjnych prokuratora kosztem sądu. Jeśli z jakichś względów ustawodawca uznał, że powinna być to decyzja sądu, w dodatku okręgowego, to sąd musi mieć w tym zakresie pełen wachlarz możliwości. W przeciwnym razie może niech to prokurator decyduje o wydaniu listu żelaznego i weźmie za to odpowiedzialność procesową – ironizuje prof. Steinborn, którego nie przekonują argumenty autorów przepisu mówiące o tym, że to prokurator jest gospodarzem postępowania przygotowawczego. – Idąc tym tokiem rozumowania, można dojść do wniosku, że to prokurator powinien również stosować tymczasowe aresztowanie w postępowaniu przygotowawczym. Tymczasem ustawodawca, przekazując kompetencje do podjęcia niektórych decyzji w postępowaniu przygotowawczym sądowi, czyni tak, mając na względzie ochronę praw i wolności jednostki. Bo to on jest organem niezawisłym. To są podstawy, których wymagam od studentów II roku prawa. A tymczasem prokurator jest stroną postępowania karnego i jeśli uznaje, że w danym przypadku wydanie listu żelaznego jest niecelowe, to niech wyłoży argumenty za tym przemawiające i niech przekona sąd – dodaje ekspert.
Przepisy dla bogatych
Oprócz tego projekt przewiduje też wprowadzenie zakazu przeprowadzania zbiórek pieniędzy na poręczenie majątkowe. Jak tłumaczył w trakcie komisji Tomasz Szafrański z PK w sytuacji, gdy duża grupa osób złoży się na kaucję, każdy ryzykuje tylko niewielką kwotą, gdy oskarżony nie będzie się stawiał i pieniądze przepadną. Natomiast gdy ryzykuje on osobiście własnymi pieniędzmi, gwarancja jego udziału w postępowaniu jest dużo większa.
– Po pierwsze, poręczenie majątkowe nie jest karą, lecz środkiem zapobiegawczym. Po drugie, nie jest zasadny argument, że zatrzymany nie będzie się stawiał, jeśli pieniądze będą z innego źródła. Zbierając pieniądze czy to wśród rodziny, czy znajomych, czy nawet poprzez zbiórki publiczne, zatrzymany tym bardziej zaciąga zobowiązanie do stawiennictwa nie tylko wobec sądu i prokuratora, ale i wobec osób, które za niego finansowo poręczyły – uważa Barbara Dolniak. Zaznaczając, że z danych Prokuratury Krajowej nie wynika, by efektywność poręczeń spadała. – W ten sposób tworzy się przepisy dla bogatych, bo tylko ich będzie stać na wpłacenie kaucji, skoro zakazuje się wszelkiego przysporzenia na poczet poręczenia. Będzie to oznaczać zwiększenie liczby tymczasowych aresztowań kosztem poręczeń majątkowych – zauważa posłanka.
Manipulowanie składami
Michał Woś z Ministerstwa Sprawiedliwości przekonywał co prawda, że zaciągnięcie kredytu czy pożyczki na poczet kaucji nadal będzie możliwe, ale jak zauważali parlamentarzyści opozycji, np. sprzedaż auta po to by zdobyć pieniądze na poręczenie – już nie.
Duże wątpliwości budzą także korekty w specustawie covidowej, zgonie z którymi sprawy zagrożone karą do 5 lat pobawienia wolności będzie w apelacji rozpoznawał jeden, a nie trzech sędziów. Zdaniem opozycji ułatwi to manipulowanie składami. A do tej kategorii spraw, w których wyłączona będzie kolegialność (na czas epidemii i rok po jej ustaniu), należeć będą te dotyczące przestępstw urzędniczych, czyli przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązku, za które w świetle art. 231 k.k. grozi kara do 3 lat więzienia.©℗
Etap legislacyjny
Projekt po I czytaniu
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama