Staram się nie angażować w politykę, pozostając obiektywnym (moim zdaniem) obserwatorem i komentatorem bardziej życia prawniczego, gospodarczego niż politycznego. Siłą rzeczy, pisząc o prawie, zdarzyło mi się o politykę ocierać, bo trudno jest niestety w Polsce rozdzielić prawo i politykę. Niespodziewanie dla mnie to tarcie powoduje czasami pożar. To, co napiszę za chwilę, to raczej żart niż przekonanie.
Otóż po ukazaniu się mojego ostatniego felietonu polityk minister, którego krytykowałem, stracił swoje stanowisko. W sumie to już trzeci raz tak się stało po moich felietonach (mam nadzieję, że były minister nie będzie miał już wpływu na zmiany w kodeksie spółek handlowych, choć zapowiada coś innego). Było też raz tak, że stanowisko stracił minister, mimo że napisałem o nim dobrze.