Nasz materiał na temat diet wypłacanych członkom Krajowej Rady Sądownictwa za udział w posiedzeniach komisji odbywających się poza posiedzeniami plenarnymi KRS odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych. Odniósł się do niego m.in. jeden z głównych bohaterów materiału sędzia Maciej Nawacki. Jak zasugerował jego diety są skromne w porównaniu z dietami wypłacanymi innym członkom rady. Przypomniał, że w okresie od marca do maja br. działalność KRS była zawieszona, a przewodniczący KRS Leszek Mazur zatwierdzał wypłatę diet przez ostatnie pół roku. Podkreślił również, że zanim dojdzie do posiedzenia komisji trzeba poświęcić wiele godzin, aby się do takiego posiedzenia przygotować. „Oczywiście osoba, która nie skalała się pracą w komisjach ma o tym zerowe pojęcie” – napisał sędzia Nawacki na Twitterze.

- Z całym szacunkiem, ale pracy przewodniczącego czy też wiceprzewodniczącego rady nie da się porównać z pracami w komisjach. Mają oni bowiem wyznaczony zakres obowiązków, który wymaga od nich niemal codziennej obecności w radzie. I są to sprawy, których nie da się załatwić w godzinę czy dwie – tłumaczy w rozmowie z DGP Maciej Mitera, rzecznik prasowy KRS.

Tymczasem zgłębiliśmy udostępnione nam w trybie dostępu do informacji publicznej protokoły z posiedzeń komisji, o które toczy się spór. Wynika z nich m.in., że nie wszyscy członkowie obecnej KRS są usatysfakcjonowani reformą wymiaru sprawiedliwości przeprowadzoną przez obecny obóz rządzący. Wśród takich osób znalazł się sędzia Jarosław Dudzicz. Jak podkreślał podczas posiedzenia komisji ds. reformy wymiaru sprawiedliwości „członkowie KRS są twarzami reformy, ale reformy której nie było”. Narzekał, że jak do tej pory zmiany ograniczyły się do wymiany prezesów, składu KRS i powołania nowych izb SN, które, jego zdaniem, nie działają wzorowo. „Potrzebna jest prawdziwa reforma. (…) Politycy muszą grać z KRS w otwarte karty i ujawnić cel/kierunek reformy. Mówi się o reformie wymiaru sprawiedliwości, której de facto nie ma – to tylko hasło wyborcze” – mówił sędzia Dudzicz podczas posiedzenia komisji w dniu 15 września.

Kwestia działalności jednej z dwóch nowych izb SN pojawiła się także na posiedzeniu tej samej komisji, które odbyło się 8 października. Podczas tego spotkania członkowie zastanawiali się, czy Izba Dyscyplinarna SN powinna, w związku z postanowieniem zabezpieczającym Trybunału Sprawiedliwości UE, orzekać w postępowaniach incydentalnych. Głos w tej sprawie zabrał m.in. Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS, który skrytykował działalność ID SN. Jak mówił obecnie sędziowie tej izby nie wykonują swoich obowiązków w sposób sprawny i skuteczny. Poseł zaznaczył, że widzi problem działalności tej izby, gdyż, jak to określił, „to ta izba kreuje nieprawidłowości”. Jak jednak zauważył ID „nie ma dobrej prasy” i istnieje pewne zagrożenie „polityczne”, jeśli i KRS zaatakuje ID. To go jednak nie powstrzymało przed stwierdzeniem, że irytujący jest fakt, że „świetnie wynagradzani sędziowie, powołani na swój urząd nie wykonują należących do nich obowiązków”.

Więcej na temat prac komisji i diet członków KRS w poniedziałkowym numerze DGP