Sąd Najwyższy (SN) rozpatrzył w piątek pytanie prawne skierowane przez Sąd Apelacyjny. Ten miał wątpliwości w związku ze sprawą z powództwa 14-letniego obecnie Aleksandra J., który walczy o odszkodowanie, zadośćuczynienie i rentę z tytułu błędu medycznego.
Sprawa toczy się przeciwko Instytutowi Matki i Dziecka w Warszawie oraz ministrowi zdrowia. Dziecko urodziło się w tym szpitalu z całkowitym porażeniem mózgowym, ponieważ lekarze nie wykonali na czas cesarskiego cięcia. Sąd Apelacyjny poprosił SN o ustalenie, kto Skarb Państwa czy szpital, ponosi odpowiedzialność za szkodę.
W skład zespołu lekarzy, którzy odbierali poród, wchodziło bowiem dwóch pracowników instytutu oraz Marokanka skierowana tam na staż przez ministra zdrowia.
Sprawę komplikuje fakt, że do zdarzenia doszło w marcu 1998 r., kiedy obowiązywał zupełnie inny stan prawny niż obecnie. Szpital jako instytut badawczo-rozwojowy był finansowany przez ministra zdrowia.
Nie posiadał ponadto ubezpieczenia OC, bo nie było wówczas takiego obowiązku. Sąd Apelacyjny miał wątpliwości nie tyle co do statusu prawnego szpitala, lecz co do odpowiedzialności za szkodę w świetle ówczesnego stanu prawnego.
Podczas rozpatrywania pytania przez SN przedstawiciel powoda wniósł o uznanie, że to Instytut Matki i Dziecka odpowiada za błędy popełnione przez jego lekarzy.
Jego zdaniem nie wyklucza to odpowiedzialności za czyn niedozwolony również lekarki niepozostającej w stosunku zatrudnienia ze szpitalem. Zdaniem przedstawiciela Skarbu Państwa odpowiedzialność za zdarzenie ponosi w całości Instytut Matki i Dziecka jako osoba prawna.
Natomiast przedstawiciel placówki przekonywał, że roszczenia powinny być kierowane tylko do ministra zdrowia, ponieważ w ówczesnym stanie prawnym to on w całości finansował działalność instytutu, a posiadanie przez niego osobowości prawnej niczego nie zmienia.
Sąd Najwyższy w uchwale podkreślił, że instytut odpowiada za szkodę wyrządzoną powodowi przez osoby wchodzące w skład zespołu i będące jego funkcjonariuszami, mimo że obowiązujące wówczas zasady finansowania były właściwe dla jednostek budżetowych. Nie przesądził natomiast o odpowiedzialności stażystki.
– To Sąd Apelacyjny będzie musiał ustalić ewentualną współodpowiedzialność finansową Skarbu Państwa – mówi Dariusz Szcześniak, reprezentujący powoda.

Od 1 stycznia pacjenci mogą dochodzić roszczeń przed wojewódzkimi komisjami

Uchwała SN nie wróży szybkiego rozstrzygnięcia sprawy, która ciągnie się już od 14 lat. Wyrok w procesie cywilnym zapadł rok temu. Sąd pierwszej instancji przyznał małoletniemu powodowi odszkodowanie, zadośćuczynienie i rentę, ale zarówno powód, jak i szpital odwołali się od wyroku.
Trwa również sprawa karna przeciwko lekarzowi instytutu. Ten w trakcie porodu, który przebiegał z komplikacjami, przez pół godziny nie rozpoczął cesarskiego cięcia, ponieważ w tym czasie rozmawiał z kolegami.
Uchwała Sądu Najwyższego z 20 kwietnia 2012 r., sygn. akt III CZP 8/12.