Jeżeli nazwa produktu jest myląca, dochodzi wówczas do trudnej do zaakceptowania sytuacji nabycia towaru, którego nabywca tak naprawdę nie zamierzał kupić - wskazał Naczelny Sąd Administracyjny.
TEZA
Użycie przez producenta mylącej nazwy produktu nie usprawiedliwia odsyłania konsumenta do analizowania składu surowców podanego na etykietach.
STAN FAKTYCZNY
Inspektorzy wojewódzkiego inspektoratu jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych przeprowadzili w zakładach należących do spółki kontrolę prawidłowości znakowania konserw drobiowych.
Stwierdzono błędne oznakowanie konserw oraz pasztetów drobiowych, które zawierały tłuszcz wieprzowy, co stanowiło naruszenie art. 46 ust. 1 pkt 1 lit. a ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz.U. z 2010 r. nr 136, poz. 914 ze zm.).
Inspektor wymierzył spółce karę w wysokości 10 tys. zł. Decyzja została utrzymana przez głównego inspektora jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych.
Spółka wniosła skargę, którą wojewódzki sąd administracyjny oddalił. Zdaniem sądu zastosowanie przez skarżącą w nazwie produktów takich określeń jak „z drobiu” i „konserwa drobiowa”, w sytuacji gdy zawierają one również tłuszcz wieprzowy, jest mylące dla konsumentów co do składu produktu, podczas gdy z art. 7 ustawy nazwa produktu jest jedynym z obligatoryjnych elementów oznaczenia środka spożywczego.
Główną funkcją nazwy jest przekazanie precyzyjnej informacji odnośnie, rodzaju produktu. Nazwa ma za zadanie umożliwiać jego odróżnienie od podobnych towarów, a także zgodnie z art. 46 ust. 1 pkt 1 lit. a ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia nie może wprowadzać w błąd.
WSA wskazał, że nazwa towaru jest pierwszą informacją, która trafia do świadomości konsumenta podczas procesu decyzyjnego. Spółka zaskarżyła wyrok.
UZASADNIENIE
Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę. Uznał, że zasadnicze znaczenie ma rozstrzygnięcie, czy WSA naruszył art. 46 ust. 1 pkt 1 lit. a oraz art. 48 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia.
W myśl tych przepisów oznakowanie środka spożywczego nie może wprowadzać konsumenta w błąd, w szczególności co do charakterystyki środka spożywczego, w tym jego nazwy, rodzaju, właściwości, składu, ilości, trwałości, źródła lub miejsca pochodzenia, metod wytwarzania lub produkcji.
Ponadto środki spożywcze muszą być oznakowane w sposób zrozumiały dla konsumenta, napisy muszą być wyraźne, czytelne i nieusuwalne, umieszczone w widocznym miejscu, a także nie mogą być w żaden sposób ukryte, zasłonięte lub przesłonięte innymi nadrukami lub obrazkami.
Zdaniem NSA nazwa produktu żywnościowego, składającego się z wielu składników (np. pasztetu), nie może wprowadzać nabywcy w błąd, co do istotnego składnika użytego przy jego produkcji. Takim składnikiem w pasztetach drobiowych był niewątpliwie użyty do ich produkcji surowiec z wieprzowiny (tłuszcz wieprzowy).
Dla grupy nabywców, która jest potencjalnym odbiorcą żywności z drobiu, nazwa pasztetów nawiązująca do mięsa drobiowego, buduje wyobrażenie, iż jest to produkt z mięsa drobiowego, a więc niezawierający innego rodzaju mięsa.
Jeżeli nazwa produktu jest myląca lub błędna, a zwłaszcza gdy istotnie wpływa na preferencje zakupu, którymi kieruje się konsument, a nie są one spełnione, dochodzi wówczas do trudnej do zaakceptowania sytuacji nabycia towaru, którego konsument nie zamierzał zakupić.
NSA wskazał, że zafałszowanie produktu żywnościowego poprzez użycie przez producenta nazwy towaru, mogące wprowadzić konsumenta w błąd co do rzeczywistego składu czy jakości produktu, dla potrzeb penalizacji takiego zachowania, nie musi być działaniem zamierzonym.
NSA stwierdził ponadto, że nadużyciem ze strony skarżącej jest odesłanie konsumenta do szczegółowego analizowania składu surowcowego podanego na etykietach tych produktów.
Konsument nie musi sam się wyprowadzać z błędnego mniemania o właściwościach i cechach towaru, które przypisywał tym produktom na podstawie błędnej lub mylącej ich nazwy podanej na etykiecie towaru.
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 6 lutego 2014 r., sygn. akt II GSK 1669/12
KOMENTARZ EKSPERTA
Analiza etykiet towarów

Przy obecnym urozmaiceniu rynku produktów spożywczych wydaje się, że na to, ile czasu spędzamy w supermarkecie, wpływa jedynie czas, w jakim podejmiemy decyzję dotyczącą wyboru tego, w danym momencie potrzebujemy. Okazuje się, że do czasu przeznaczonego na zakupy powinniśmy doliczyć jeszcze godziny na analizę etykiety. Orzeczenie NSA dowodzi, iż pomimo zagwarantowanych ustawą przepisów dotyczących zakazu wprowadzania konsumenta w błąd co do nazwy, właściwości oraz składu środka spożywczego, praktyka producentów jest inna. Z raportu UOKiK w zakresie oznakowania produktów żywnościowych w świetle kontroli przeprowadzonych przez inspekcję handlową z marca 2013 r. wynika, że najwięcej nieprawidłowości w zakresie oznakowania opakowań (aż 10 proc.) wniesiono do mięsa i surowych wyrobów mięsnych, następnie do herbat, herbatek i kawy (8,7 proc.) oraz mrożonych wyrobów kulinarnych owocowych i warzywnych (8,3 proc.). Do najpoważniejszych lub najczęstszych nieprawidłowości w oznakowaniu produktów poddanych ocenie należało: użycie nazwy mylącej co do rodzaju produktu, nieadekwatnej do składu, stosowanie podwójnego – sprzecznego nazewnictwa lub niepodawanie nazwy rodzajowej w ogóle, umieszczanie na opakowaniu nieprawdziwych informacji opisujących produkt, stosowanie sugestywnej szaty graficznej opakowań z wizerunkami składników i wyeksponowanymi napisami wskazującymi na rodzaj użytych surowców, których w rzeczywistości nie było w produkcie, albo były w minimalnych ilościach. Linia orzecznicza prezentowana w wyroku NSA daje szansę na zaprzestanie nieuczciwych praktyk przez producentów.