Zwierzęta, leki, narkotyki, broń, a nawet dowody osobiste - w sieci internetowi sprzedawcy wciąż udowadniają, że wystarczy odrobina sprytu, by bezkarnie śmiać się w twarz wymiarowi sprawiedliwości.
1
Cudowny lek na raka
Szacuje się, że nawet 90 proc. leków i suplementów diety, rozprowadzanych w sieci może zawierać szkodliwe substancje, które stanowią poważne zagrożenie dla naszego zdrowia, a nawet życia. Na nielegalnych aukcjach internetowych popularne są przede wszystkim suplementy diety, sterydy oraz środki na potencję. Tymczasem z raportu WHO wynika, że w połowie rozprowadzanych w sieci suplementów znajdują się substancje, o których nie ma żadnych informacji w dołączonych do nich ulotkach.
Zdecydowanie bardziej niepokojący jest jednak fakt, że handlarze coraz częściej rozprowadzają również „cudowne leki” na HIV, raka czy depresję. Niestety zdesperowani chorzy bardzo często decydują się na zakup podejrzanych specyfików. Z danych WHO wynika, że co roku Polacy wydają na podróbki leków w internecie blisko 100 mln złotych.
ShutterStock
2
Dowód proszę
Potrzebujesz dowodu osobistego, paszportu lub legitymacji studenckiej? Nic prostszego. W internecie nie brakuje serwisów oferujących wykonanie dokładnych replik dokumentów tożsamości – oczywiście do celów „kolekcjonerskich”. Ceny wahają się od 300 do ok. 1000 zł.
Co ciekawe polskie prawo nie zakazuje wprost wykonywania replik dokumentów (wzór dowodu osobistego nie podlega ochronie w rozumieniu prawa autorskiego), a więc firmy wykonujące takie zlecenia zasadniczo działają zgodnie z jego literą. Innego zdania jest jednak Policja, której przedstawiciele podkreślają, że wytwarzanie kopii dokumentów można uznać za podżeganie do przestępstwa. Trudno bowiem uwierzyć w to, że potencjalny nabywca wydaje ponad 1000 zł, aby zakupiony dokument odłożyć na półkę. Takie repliki zdecydowanie częściej wykorzystuje się do celów niezgodnych z prawem – np. do zaciągnięcia kredytu „na dowód”, założenia konta w banku czy też stworzenia fikcyjnej firmy.
ShutterStock
3
Sprzedam smycz – pies gratis
„Dzień dobry, mam do sprzedania smycz, a do smyczy dołączam gratis ślicznego yorka. Cena? 500 zł” – to tylko jedna z setek podobnych ofert, które możemy znaleźć na najpopularniejszych serwisach aukcyjnych. Autorami takich ogłoszeń są nie tylko zdesperowani właściciele, którzy za wszelką cenę chcą pozbyć się niechcianego czworonoga, ale również prężnie działające pseudohodowle.
Dlaczego internauci decydują się na zakup zwierzęcia od nielegalnego hodowcy? Bo jest taniej. Za rasowego yorka z zarejestrowanej i kontrolowanej hodowli możemy zapłacić nawet 3 tysiące złotych. W internecie cena takiego pieska może być tymczasem nawet ośmiokrotnie niższa.
ShutterStock
4
Windowsa tanio sprzedam
Handel nielegalnym oprogramowaniem jest prawie tak stary, jak sam internet. Choć w ostatnich latach staje się on coraz mniej opłacalny (w sieci nie brakuje serwisów, gdzie oprogramowanie i gry możemy znaleźć zupełnie za darmo), to jednak wciąż nie brakuje tych, którzy na aukcjach internetowych oferują systemy operacyjne i profesjonalne czy też profesjonalne programy graficzne w „promocyjnych cenach”. Mało tego, zazwyczaj klient kupujący program na takiej aukcji jest święcie przekonany, że kupił zupełnie legalny produkt z licencją.
W sieci dużą popularnością cieszą się również tzw. skimmery, czyli specjalistyczne urządzenia do łamania zabezpieczeń w bankomatach. Urządzenia te umożliwiają skopiowanie zawartości paska magnetycznego karty płatniczej, co pozwala przestępcy dokonanie nieautoryzowanych wypłat z bankomatu. Ceny takich urządzeń zaczynają się już od 1500 dolarów.
ShutterStock
5
Koniki w internecie
Sposób na szybki zysk? Kupić dużą liczbę biletów na długo przed wyczekiwaną imprezą (festiwal, koncert, wydarzenie sportowe), a następnie tuż przed jej rozpoczęciem sprzedawać je po kilkukrotnie wyższych cenach. W Polsce nielegalny handel biletami w sieci kwitł przede wszystkim podczas Euro 2012. Ceny biletów na najważniejsze mecze tej imprezy u „internetowych koników” sięgały wówczas kilku tysięcy złotych.
Amatorom łatwego zarobku warto jednak przypomnieć, że zgodnie z artykułem 113 kodeksu karnego sprzedaż biletów po zawyżonych cenach jest zagrożona karą aresztu grzywny, a nawet ograniczenia wolności. Przestępcy bardzo często omijają jednak ten przepis oferując bilet w jego normalnej cenie przy jednoczesnym podniesieniu kosztów wysyłki nawet do kilkuset złotych.
ShutterStock
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama