Minęło już 3,5 roku od chwili, gdy Tim Cook zasiadł za sterami jednej z najpotężniejszych firm na świecie. W tym czasie nowy CEO Apple zdołał zrobić niemal wszystko, na co nigdy nie zgodziłby się jego poprzednik i twórca potęgi giganta z Cupertino Steve Jobs.
1
Apple Maps
Przez wiele lat urządzenia Apple korzystały z Map Google. Uzależnienie od aplikacji konkurenta nie bardzo podobało się jednak sternikom firmy z Cupertino. Dlatego stworzenie własnej aplikacji nawigacyjnej stało się jednym z głównych priorytetów firmy. Niestety - w tym wypadku pośpiech i obsesyjne dążenie do odseparowania się od Google okazały się brzemienne w skutkach.
Można śmiało powiedzieć, że zaprezentowane we wrześniu 2012 roku Apple Maps były najbardziej niedopracowanym produktem w historii firmy z Mountain View. Choć odpowiedzialny za tę katastrofę Scott Forsal (wiceprezes ds. oprogramowania na platformę iOS) został w trybie natychmiastowym zwolniony, a firma bardzo szybko przeprosiła użytkowników, to jednak Apple Maps do dziś pozostają jedną z największych rys na wizerunku marki Apple. Nie ma również wątpliwości, że Steve Jobs, który charakteryzował się wręcz obsesyjnym dążeniem do perfekcji, nigdy nie dopuściłby do publicznej prezentacji niedopracowanego produktu.
Bloomberg / Ramin Talaie
2
Plastikowy iPhone
Już sam fakt, że pod rządami Cooka Apple zdecydowało się na jednoczesne wprowadzenie na rynek dwóch iPhone’ów można uznać za sporą rewolucję w dotychczasowej polityce firmy. Niestety, ambitny plan Tima Cooka spalił na panewce. Cena budżetowego iPhone’a 5C, reklamowanego jako „bezwstydnie plastikowy”, okazała się bezwstydnie wysoka. Po dołożeniu 100 dolarów użytkownicy mogli pozwolić sobie na zakup pełnoprawnego iPhone’a 5S - i i często się na to decydowali o czym świadczy fakt, że już po miesiącu od premiery Apple zwróciło się do dostawców z prośbą o „obcięcie” części produkcji tego urządzenia (mówi się nawet o 50-procentowej redukcji zamówień). W tym samym czasie, wielcy amerykańscy sprzedawcy, Walmart i Best Buy, obniżyli początkową cenę smartfona o kilkadziesiąt dolarów.
Wszystko wskazuje na to, że Tim Cook chciał „mieć ciastko i zjeść ciastko”. Niestety taka strategia po prostu nie mogła się udać. iPhone 5C nie podbił rynków rozwijających się, bo był po prostu za drogi. Może za to zniechęcić konsumentów do produktów Apple’a, które powoli przestają być „wyjątkowe” i niepowtarzalne”.
Bloomberg / David Paul Morris
3
Kupno Beats
Nie chodzi tu o niebotyczną kwotę 3 mld dolarów. Nie chodzi również o fakt, że Apple nie powstrzymało szeregu przecieków, poprzedzających finalizację tej transakcji. Nie chodzi nawet o to, że Tim Cook wciąż nie poinformował nas o tym, co zamierza zrobić z producentem absurdalnie drogich słuchawek.
Głównym grzechem Tima Cooka jest fakt, że złamał jedną z elementarnych zasad wyznawanych przez Steve’a Jobsa. Dotychczas Apple było firmą całkowicie scentralizowaną, w której nie było zbyt wiele miejsca na niezależność. Ta strategia przez lata świetnie się sprawdzała. Tymczasem twórcy Beats Audio – Dr Dre i Jimmy Iovine - otrzymali od Tima Cooka wolną rękęi. Nie tylko nie muszą przenosić swojego „interesu” do Cupertino, ale mogą również pozwolić sobie na działania, za które każdy inny pracownik Apple zostałby skazany na banicję: na przykład na dzielenie się z mediami dość poufnymi informacjami.
Media
4
Nudne i przewidywalne konferencje
Niebywała charyzma Steve’a Jobsa sprawiała, że nawet z pustej puszki po konserwach potrafił on zrobić produkt godny pożądania. Na konferencjach Apple nigdy nie brakowało niespodzianek, a twórca potęgi Apple miał zawsze jakiegoś asa w rękawie.
Niestety, te czasy bezpowrotnie minęły. Dziś na konferencjach Apple podziwiamy sympatycznego pana w średnim wieku, którego „tajną bronią” są coraz mniej błyskotliwe złośliwości rzucane w kierunku konkurentów – przede wszystkim Samsunga. Czasami bezradność Cooka maskowana jest premierami nowych urządzeń. Gorzej gdy (tak jak ostatnio) zbyt wielu nowości nie ma. Wówczas prawda wychodzi na jaw. Król jest nagi!.
Bloomberg / David Paul Morris
5
Brak odwagi
Nie ma wątpliwości, że pod rządami Steve'a Jobsa Apple wypuściłoby już na rynek kolejnego "Świętego Graala", którym zapewne byłby inteligentny zegarek iWatch. Jobs nigdy nie bał się ryzyka ani wyznaczania trendów. Tak było zarówno w przypadku premiery iPoda, iPhone'a, jak również iPada.
Tej odwagi i żyłki hazardzisty zdecydowanie brakuje Timowi Cookowi, który wyznaje zasadę "play safe" (graj bezpiecznie). Jeśli jest dobrze, to po co to zmieniać? Jeśli firma przynosi zyski, to po co ryzykować? Szczególnie w sytuacji, gdy jedyna ryzykowna zagrywka (premiera iPhone'a 5C) okazała się kompletną klapą. Taka strategia być może sprawdzi (i sprawdza) się w krótszej perspektywie. Na dłuższą metę może jednak doprowadzić do tego, że jedna z najbardziej innowacyjnych firm na świecie popadnie w przeciętność.
Tej odwagi i żyłki hazardzisty zdecydowanie brakuje Timowi Cookowi, który wyznaje zasadę "play safe" (graj bezpiecznie). Jeśli jest dobrze, to po co to zmieniać? Jeśli firma przynosi zyski, to po co ryzykować? Szczególnie w sytuacji, gdy jedyna ryzykowna zagrywka (premiera iPhone'a 5C) okazała się kompletną klapą. Taka strategia być może sprawdzi (i sprawdza) się w krótszej perspektywie. Na dłuższą metę może jednak doprowadzić do tego, że jedna z najbardziej innowacyjnych firm na świecie popadnie w przeciętność.">
ShutterStock
6
Otwarta wojna z Samsungiem i Androidem
Choć Steve Jobs nie bał się walczyć o swoją firmę, i nie stronił od pozywania konkurentów za naruszenia patentów Apple, to jednak głównym orężem walki z rynkowymi rywalami były dla niego zawsze innowacyjne produkty. To one zamykały usta krytykom i pokazywały konkurentom miejsce w szeregu.
Niestety, w ostatnich latach Apple walczy z rywalami głównie na salach sądowych, a ciągnąca się jak telenowela wojna patentowa z Samsungiem wcale nie buduje pozytywnego wizerunku firmy z Cupertino. Dla Tima Cooka to jednak wciąż za mało. Ostatnio upatrzył sobie kolejnego rywala - i to nie byle jakiego. Mowa bowiem o Google - najpotężniejszej firmie na świecie. Czy rywalizacja ze wszystkimi, na wszystkich frontach, wyjdzie Apple na dobre? Szczerze w to wątpimy.
Bloomberg / SeongJoon Cho
7
Brak kontroli nad firmą
Liczne przecieki, które zdradzają rynkowym rywalom najbliższe plany firmy. Fatalne decyzja kadrowe, jak choćby zatrudnienie Johna Browetta, który bardzo szybko pożegnał się ze swoim stanowiskiem. Coraz mniej kreatywne kampanie reklamowe. Niezrozumiała polityka cenowa. Wypuszczanie na rynek niedopracowanych produktów. Brak wyraźnej wizji rozwoju firmy.
To tylko niektóre z zarzutów, z którymi w najbliższym czasie będzie musiał zmierzyć się Tim Cook. Jeśli sternik giganta z Cuperitno chce udowodnić, że są one niezasadne i niesprawiedliwe, to musi odzyskać pełną kontrolę nad swoją firmą. Musi stać się liderem. Niekoniecznie takim, jak Steve Jobs. Ale na pewno takim, na jakiego zasługuje Apple.
Bloomberg / David Paul Morris
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję