Europejska premiera PlayStation 4 za nami. Od dziś konsola dostępna jest w Polsce i innych krajach Starego Kontynentu. Na Xboxa One poczekamy jeszcze kilka miesięcy, ale bardziej niecierpliwy również mogą zdobyć swoją wymarzoną konsolę, np. sprowadzając Xboxa One zza granicy (w tym wypadku gigant z Redmond zrezygnował z wprowadzania blokady regionalnej). Pytanie brzmi: czy warto? Naszym zdaniem – zdecydowanie nie. Historia pokazuje, że zakup konsoli zaraz po jej premierze, zwyczajnie się nie opłaca. Prezentujemy sześć powodów, dla których warto wstrzymać się z inwestycją w „nową generację rozrywki”.
1
Przeciętne gry
Recenzenci nie mają wątpliwości: zarówno PlayStation 4, jak i Xbox One to potężne „maszynki do gier”. Brakuje im tylko jednego – dobrych gier. Wszystko wskazuje na to, że premiery najbardziej oczekiwanych hitów opóźnią się o co najmniej kilka miesięcy (np. Watchdogs), a premierowe tytuły, które miały nas wprowadzić w świat „nowej generacji” okazały się grami co najwyżej poprawnymi (np. Killzone: Shadow Fall). Na prawdziwe hity przyjdzie nam poczekać jeszcze przez kilka, a może kilkanaście miesięcy, gdy deweloperzy na dobre „zaprzyjaźnią się” z nowymi konsolami Sony i Microsoftu.
Media
2
Błędy i usterki
Po premierze Xboxa 360 wielu graczy narzekało na problem z tzw. czerwonym pierścieniem śmierci (red ring of death). Chodziło o czerwoną diodę, która sygnalizowała problemy z uruchomieniem konsoli. Podobnych problemów (choć na mniejszą skalę) doświadczają również użytkownicy PlayStation 4 oraz Xboxa One. W przypadku konsoli Sony mowa o „niebieskim pasku śmierci”, który sygnalizuje problem z przesłaniem sygnału z urządzenia na ekran telewizora. Użytkownicy Xboxa One narzekają natomiast na problemy z napędem optycznym. Choć powyższe usterki dotyczą niewielkiej ilości urządzeń dostępnych na rynku, to jednak zawsze istnieje ryzyko, że wadliwa konsola trafi właśnie w nasze ręce.
Bloomberg / Simon Dawson
3
Niedopracowane funkcjonalności
Nowe funkcje, zapowiedziane podczas prezentacji PlayStation 4 i Xbox’a One, robią wrażenie. Sęk w tym, że na dostępność wielu z nich poczekamy jeszcze kilka miesięcy, a niektórych z nich nie doczekamy się prawdopodobnie nigdy. Japoński gigant chwali się przede wszystkim możliwością streamingu gier z PlayStation 3 (również na ekran przenośnej konsoli PS Vita). To oczywiście znakomity pomysł, ale jego realizacji możemy spodziewać się dopiero w przyszłym roku. W dniu premiery, PS4 nie będzie również obsługiwać protokołu DLNA plików MP3 oraz płyt CD Audio. W przypadku Xboxa One „wisienką na torcie” miała być natomiast głosowa obsługa konsoli. Niestety, póki co, funkcja ta jest bardzo niedopracowana i bardziej irytuje niż pomaga. Amerykańscy gracze mają również duże kłopoty z podłączeniem konsoli do dekodera telewizji kablowej. W Polsce ten problem raczej się nie powtórzy. Z prostej przyczyny: usługa ta na 99 proc. w ogóle nie trafi do naszego kraju.
Media
4
Brak wstecznej kompatybilności
Gdy nasze wysłużone konsole trafią na strych, a ich miejsce zajmie „nowa generacja”, pozostaniemy z mnóstwem bezużytecznych pudełek z grami. Zarówno PS4, jak i Xbox One nie wspierają bowiem gier wydanych na poprzednie konsole Sony i Microsoftu. Japoński koncern obiecuje co prawda streaming gier z PS3 (dzięki usłudze cloud gaming), ale to wciąż „pieśń przyszłości”. Taki hity, jak Grand Theft Auto V są po prostu zbyt dobre, aby już teraz „rzucić je w kąt”. Szczególnie, że żaden z dostępnych tytułów na konsole nowej generacji w żadnym wypadku nie umywa się do hitowego dzieła Rockstar Games.
ShutterStock
5
Xbox 360 i PlayStation 3
Koniec końców: siódma generacja konsol wcale nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. W najbliższych miesiącach możemy spodziewać się jeszcze wiele interesujących premier, które zapewnią nam dziesiątki, a nawet setki godzin rozrywki na najwyższym poziomie. Na PS3 czy „360” zagramy m.in. w takie hity jak Dark Souls II, Castlevania: Lords of Shadow 2, Watch Dogs czy też Thief. Może jednak warto dać swojej „starej” konsoli jeszcze kilka miesięcy?
Media
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję