Giganci z Państwa Środka podbijają polski rynek IT. Wygrywają już nie tylko ceną, ale także wysoką jakością.
/>
W mandaryńskiej odmianie języka chińskiego „xiaomi” oznacza „kiełek” lub „mały ryż”, ale nazwa niedawnego lidera chińskiego rynku smartfonów pasuje do niego jak pięść do nosa. Firma założona przez Lei Juna, dziś miliardera, nazywanego chińskim Stevem Jobsem, w 2010 r. przez chwilę była najwyżej wycenianym start-upem świata. W ubiegłym roku, mimo zadyszki finansowej, sprzedała ona na całym świecie 70 mln smartfonów, a jej przychody sięgnęły niemal 12 mld dolarów.
Polscy fani od dawna czekali na debiut „chińskiego Apple’a”. W tym określeniu nie ma cienia przesady. Produkty Xiaomi doczekały się grona sympatyków. Nieoficjalnie były dostępne na naszym rynku od dawna. – Sprowadzała je grupa zapaleńców, która potem na własną rękę tworzyła polskie wersje autorskiej nakładki Xiaomi na Androida. Jeden z takich fanów pracuje u nas w firmie – mówi Juliusz Niemotko, wiceprezes ABC Data, dystrybutor sprzętu IT i elektroniki. Kilka dni temu Xiaomi oficjalnie weszła na polski rynek, a ABC została pierwszym oficjalnym dystrybutorem jej smartfonów. Na razie do sprzedaży trafią trzy modele: Xiaomi MI 5, Redmi Note 3, a także Redmi 3S. Najtańszy kosztuje niespełna 700 zł, najdroższy – niecałe 1800 zł.
– Zaletą telefonów Xiaomi jest ich niska cena połączona z dobrymi parametrami technicznymi. Mam iPhone’a i gdy porównuję go z telefonami Xiaomi, nie widzę wielu różnic. A to przecież zupełnie inna półka cenowa. Wiem, że to były produkty bardzo wyczekiwane przez wielu polskich klientów – przekonuje prezes ABC Data Ilona Weiss. I dodaje, że polski sektor teleinformatyczny ma największy potencjał w regionie. – Wartość tego rynku w całej Europie Środkowej i Wschodniej urośnie w ciągu najbliższych trzech lat o 20 proc. W tym samym czasie rynki Europy Zachodniej będą się rozwijać w tempie 5 proc. To naturalne, że Xiaomi chce zacząć budować pozycję właśnie tutaj – tłumaczy Weiss.
Znad Wisły Xiaomi zaczyna swój rejs na szerokie europejskie wody – tak jak inne chińskie firmy. Z danych firmy analitycznej IDC wynika, że Chińczycy opanowali już 1/3 polskiego rynku smartfonów. I mają chrapkę na więcej. A nie tylko smartfonami chińska myśl technologiczna stoi. Państwo Środka to już nie tylko zaplecze produkcyjne obcych marek, które szukają sposobów na obniżenie kosztów (nawet Apple ma tam swoje fabryki). Chińczycy z sukcesem budują własne technologiczne spółki. Biorąc pod uwagę skalę wydatków na badania i rozwój, które podobnie jak w USA wynoszą ok. 3 proc. PKB, globalne zapędy Chin będą tylko rosły.
– W przypadku polskiego rynku ICT do kluczowych chińskich producentów należą Lenovo, którego roczne obroty sięgają u nas już 2,5 mld zł, oraz Huawei – tu możemy mówić o przychodach rzędu 1,6 mld zł w 2015 r. Obaj producenci mieszczą się w pierwszej dziesiątce największych pod względem przychodów firm IT w kraju, choć mają różne profile. Lenovo to zdecydowany lider polskiego rynku laptopów z udziałem na poziomie 40 proc. i trzeci producent komputerów biurkowych. W dodatku ma około połowę rynku rozwiązań AIO (all-in-one, czyli komputery, których wszystkie komponenty są schowane za ekranem LCD – red.) i jest jednym z ważnych graczy na rynku serwerów i tabletów – wylicza Paweł Olszynka, ekspert ds. telekomunikacji firmy PMR.
Huawei koncentruje się bardziej na rynku sprzętu telekomunikacyjnego i sieciowego. W zeszłym roku firma dostarczyła na światowy rynek 108 mln smartfonów – o 44 proc. więcej w stosunku do roku poprzedniego. Jej zysk netto wzrósł rok do roku o 33 proc., do 5,7 mld dol., przy rekordowych przychodach 61,1 mld dol. Junfeng Li, który od maja jest prezesem Huawei Polska, twierdzi, że nasz kraj jest jednym z 20 najważniejszych dla koncernu rynków na świecie.
Swoją pozycję chiński gigant z Shenzhen buduje u nas od 12 lat. Dziś jest drugim po Samsungu najpopularniejszym producentem smartfonów. Ale długo znany był głównie dzięki modemom sprzedawanym w ofercie telekomów. W odróżnieniu od Xiaomi, którego na razie w ofercie operatorów nie ma, Huawei ma za sobą lata współpracy z telekomami. Nie tylko przy sprzedaży smartfonów, ale i przy budowie sieci mobilnych. W ostatnich latach firma zrealizowała też wiele projektów w sektorze publicznym dla takich instytucji, jak ZUS czy Ministerstwo Finansów. Ostatnio lobbuje za budową wspólnej platformy wymiany wiedzy dla przemysłu komputerowo-telekomunikacyjnego, która pozwoliłaby rozwijać w naszym kraju sieci szerokopasmowe. Rozmawia o tym z Ministerstwem Cyfryzacji, ale też z rynkiem. Polska należy do europejskiej czołówki, jeśli chodzi o internet mobilny. Gorzej jest z dostępnością światłowodów. Szef Huawei przekonuje, że od 2009 r. firma wdrożyła już ponad 35 projektów narodowych sieci szerokopasmowych i chętnie podzieli się z Polską swoimi doświadczeniami.
Inicjatywa chińskiego giganta może budzić kontrowersje w związku z oskarżeniami, jakie pojawiają się pod jego adresem. Amerykański wywiad zarzuca mu, że jest ramieniem Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, a jego telefony i routery są na podsłuchu. Gdy w 2012 r. ukazał się raport komisji ds. służb specjalnych na ten temat, Huawei odpowiadało, że firma nie pozwala Chinom na monitorowanie komunikacji swoich klientów, a umożliwienie takich działań byłoby korporacyjnym samobójstwem. Sprawa wypłynęła ponownie kilka dni temu przy okazji budowy amerykańskiej sieci nowej generacji 5G, gdy dwaj najwięksi operatorzy z USA – AT&T i Verizon ujawnili, że Huawei jest jednym z potencjalnych partnerów.
Oskarżenia ze strony amerykańskiego wywiadu usłyszał też inny chiński producent, który również coraz aktywniej szuka swojej szansy rozwoju na rynku polskim, czyli ZTE. W 2015 r. firma sprzedała na całym świec 56 mln smartfonów, a jej przychody przekroczyły 100 mld juanów (15,4 mld dol.). W Polsce korporacja jest jeszcze mało znana, ale na świecie radzi sobie dobrze. Po drugim kwartale 2016 r. na rynku smartfonów zajmowała drugie miejsce w Rosji, czwarte w Ameryce Północnej, Hiszpanii, Republice Południowej Afryki i Szwecji oraz piąte w Australii i Meksyku.
– W sierpniu tego roku Nelro Data, jeden z najdynamiczniej rosnących dystrybutorów IT w Polsce, poinformował, że dołączy ZTE do swojego portfolio. W ofercie Nelro Data znalazły się produkty do budowy sieci komputerowych (WLAN, switche, routery), ale także rozwiązania wideokonferencyjne marki ZTE. Portfolio uzupełnią produkty skierowane do dostawców usług internetowych – mówi Paweł Olszynka. Wymienia też firmę Pantum, producenta urządzeń drukujących, który zadebiutował na polskim rynku rok temu.
Zdaniem ekspertów wyniki takich producentów, jak Lenovo czy Huawei, pokazują, że firmy te z sukcesem rywalizują o klienta i stosunek ceny do jakości robi swoje. Ich zdaniem współpraca z chińskimi producentami to dla naszych firm bardziej szansa niż zagrożenie. Polskie przedsiębiorstwa rzadko zajmują się wprost produkcją sprzętu. W większości przypadków ich rola sprowadza się do dystrybucji. Chiny są dla Polski drugim po Niemczech partnerem pod względem wielkości importu. W 2015 r. kupiliśmy stamtąd towary o wartości 22,6 mld dol.
Amerykanie oskarżają Huawei i ZTE o pracę dla chińskiego wywiadu
ROZMOWA
Najwięksi i najbardziej znani: to cel Huawei
Nasz kraj jest dla firm technologicznych z Państwa Środka istotnym rynkiem?
Polska jest jednym z 20 kluczowych krajów, w których widzimy ogromny potencjał. Wasza gospodarka rozwija się bardzo dynamicznie, zajmuje szóste miejsce w UE pod względem liczby mieszkańców, co zachęca do inwestycji. W ostatnich latach coraz więcej firm chińskich wchodzi na polski rynek, co jest potwierdzeniem otwartości rządu na napływ kapitału zagranicznego. W kwestii liczby absolwentów kierunków ścisłych Polska również jest w czołówce, co czyni ją atrakcyjną z perspektywy naszego biznesu. Biorąc pod uwagę poziom ucyfrowienia, wiele jest tu jeszcze do zrobienia, chociażby w kwestii podłączenia wszystkich mieszkańców do sieci szerokopasmowej i podniesienia kompetencji cyfrowych. Tym niemniej wasz kraj ma wiele atutów, by stać się jedną z najbardziej zaawansowanych gospodarek na świecie.
Nie boicie się konkurencji ze strony Xiaomi?
Nie. Huawei w Polsce bardzo szybko się rozwija. Zdobywamy nowe segmenty rynku, rozwijamy nowe produkty i technologie. Naszym celem jest bycie największym i najbardziej rozpoznawalnym producentem smartfonów. Gramy w pierwszej lidze i konkurujemy z największymi graczami. Mamy 22 proc. polskiego rynku i nie jest to nasze ostatnie słowo.
Nasz rynek i upodobania konsumentów wyróżniają się na tle innych krajów Europy?
Rozwijamy różne linie produktów pod kątem innych funkcjonalności, by w ten sposób spełnić oczekiwania Polaków. Ciekawe wnioski płyną z badania potrzeb przedstawicieli polskiego biznesu. Okazało się, że najbardziej widocznym trendem wśród przedsiębiorców jest mobilność. Prawie połowa z nich (49 proc.) łączy pracę stacjonarną z mobilną. Co piąty badany pracuje już poza biurem. Wyłącznie stacjonarnie pracuje zaledwie 32 proc. Z myślą o potrzebach współczesnych biznesmenów zaprezentowaliśmy właśnie na polskim rynku laptopa 2 w 1 Huawei MateBook.