Popularne „drony” czyli bardziej zgodnie ze stanem faktycznym octocoptery lub quadrocoptery dostępne na polskim rynku zaczynają być poważnym problemem. „Drony-zabawki” lub profesjonalne modele komercyjne stają się niezwykle popularne. Już kilka miesięcy temu mini drony okrzyknięto hitem tegorocznej I Komunii, ich sprzedaż rosła również w okresie minionych świąt Bożego Narodzenia.
Pierwsze uregulowania prawne dotyczące samych lotów pojawiły się w Prawie lotniczym oraz rozporządzeniach do ustawy. W większości przypadków drony-zabawki i modele kolekcjonerskie nie przekraczają wagi 25 kg. Osoby prywatne takimi urządzeniami mogą wykonywać loty bez żadnych uoprawnień, ale w zasięgu operatora. Loty dronami muszą być także na określonej wysokości, poza strefami lotnisk i ruchu lotniczego.
Należy pamiętać, że ze względów bezpieczeństwa loty bezzałogowymi statkami powietrznymi w zasięgu wzroku są ograniczone w niektórych strefach przestrzeni powietrznej – np. nie można latać w strefie kontrolowanej lotniska czyli CTR, chyba że uzyska się zgodę na wlot w strefę przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej. Ponadto operator musi zapewnić bezpieczne wykonywanie lotu, tak by „dron” nie stwarzał zagrożenia dla osób, mienia lub innych użytkowników przestrzeni powietrznej. Operator ponosi odpowiedzialność za decyzję o wykonaniu lotu i jego poprawność.
W związku z coraz częstszym wykorzystywaniem bezzałogowych statków powietrznych, ich dostępnością oraz szybkim rozwojem technologii zasadne jest określenie nowych, bardziej precyzyjnych zasad wykonywania lotów, które zapewnią jeszcze większe bezpieczeństwo osób i mienia.
Należy również pamiętać, że pomimo tego, że dostępne dziś na rynku urządzenia są coraz bardziej zaawansowane technicznie i coraz prostsze w obsłudze, to nadal są to maszyny, które z wielu różnych względów mogą zawieść. Dlatego niezmiernie ważne jest odpowiedzialne podejście do latania, nawet w przypadku niedużego urządzenia, które waży zaledwie 1,5 kg i bardziej przypomina zabawkę, niż statek powietrzny. Przełoży się to na bardziej komfortowe i świadome latanie.
Ponadto warto pamiętać, że latanie bezzałogowymi statkami powietrznymi bezpośrednio nad ludźmi stanowi dla nich potencjalne zagrożenie, nawet w przypadku niewielkich urządzeń i zdecydowanie nie należy w ten sposób latać. Dlatego bardzo ważne jest odpowiedzialne podejście do tematu. Przed lotem warto zapoznać się ze sprzętem oraz poprosić kogoś doświadczonego o pomoc w uzyskaniu informacji, gdzie można latać bezpiecznie. Nie latajmy nad ludźmi, zwierzętami, budynkami, czy mieniem, które może zostać uszkodzone w przypadku awarii urządzenia. Przede wszystkim jednak stawiajmy na pierwszym miejscu zdrowy rozsądek.
Dlatego Urząd Lotnictwa Cywilnego zapowiada propozycje zmian w dotychczasowych regulacjach. W ULC zostały przygotowane projekty nowelizacji rozporządzeń dotyczących zasad wykonywania lotów bezzałogowymi statkami powietrznymi. Nowelizacje mają za zadanie doprecyzowanie kilku zasadniczych kwestii mogących mieć bezpośredni wpływ na poziom bezpieczeństwa wykonywanych lotów. Aktualnie został zakończony etap konsultacji publicznych oraz tworzone jest zestawienie uwag oraz wniosków złożonych przez konsultantów publicznych.
- Do zasadniczych zmian należy przede wszystkim zniesienie możliwości odbywania szkolenia lotniczego do uprawnienia podstawowego do lotów jedynie w zasięgu wzroku (VLOS) na zasadzie samokształcenia (obowiązuje aktualnie). Wprowadzenie obowiązku ukończenia szkolenia teoretycznego z podstaw prawa lotniczego, budowy przestrzeni powietrznej i bezpieczeństwa eksploatacji bezzałogowych statków powietrznych odbytego w ośrodku szkolenia powinno wpłynąć pozytywnie na poziom wiedzy osób wykonujących loty w zakresie różnego rodzaju prac lotniczych i w bezpośredni sposób wpłynąć na poziom bezpieczeństwa lotów – informuje Marta Chylińska, Rzecznik prasowy ULC.
Zmiany mają również na celu określenie wyraźnego rozróżnienia pomiędzy bezzałogowymi statkami powietrznymi używanymi rekreacyjnie lub sportowo (modeli latających) od bezzałogowych statków powietrznych używanych do celów związanych np. z prowadzeniem działalności gospodarczej. Różne zastosowania pociągają bowiem za sobą konieczność zróżnicowania przepisów dla obu rodzajów bezzałogowych statków powietrznych. Ich coraz częstsze wykorzystanie w miastach i w pobliżu ludzi pociąga za sobą konieczność określenia nowych, bardziej precyzyjnych zasad wykonywania lotów, które zapewnią bezpieczeństwo osób i mienia. Nowe przepisy uszczegółowią również kwestie związane z wykonywaniem lotów w zasięgu wzroku.
- Aktualnie, żeby wykonywać loty „dronem” w sposób inny niż rekreacyjny i sportowy należy posiadać świadectwo kwalifikacji, czyli dokument potwierdzający, że operator potrafi w sposób bezpieczny latać takim urządzeniem, badania lotniczo-lekarskie oraz ubezpieczenie. Zatem wszystkie loty związane ze świadczeniem usług takich jak wykonywanie zdjęć, kręcenie filmów, różnego rodzaju pomiary, loty badawcze wymagają posiadania świadectwa kwalifikacji wydawanego przez Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego po zdaniu państwowego egzaminu praktycznego i teoretycznego przed egzaminatorem Lotniczej Komisji Egzaminacyjnej – dodaje Chylińska.
Problem dronów to nie tylko jednak kwestie prawa lotniczego, ale także ochrony naszego wizerunku. Wynika to z braku regulacji w polskim prawie dotyczącym monitoringu wizyjnego. W tejc chwili instytucje państwowe czy prywatne firmy mogą nagrywać nas za pomocą kamer, bez żadnego nadzoru. Nie wiadomo co dzieje się z takimi nagraniami, gdzie później trafiają, w jakim celu są wykorzystywane. Zwraca na to uwagę także GIODO.
- Problem monitoringu jest zresztą dużo szerszy. Mam na myśli chociażby drony wykorzystywane coraz częściej i przez służby, i przez osoby prywatne. Coś lata nad naszymi głowami, przekazując obraz, i jednocześnie nie jest to w żaden sposób uregulowane prawnie - informowała na łamach Dziennika Gazety Prawnej Edyta Bielak - Jomma, nowy Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.
Stanowisko ULC jak i GIODO wraz z rosnącym zainteresowaniem tymi urządzeniami wskazuje na zmianę dotychczasowego prawa.
Komentarz - Anna Walkowiak, Fundacja Panoptykon
Pojawienie się dronów, jako urządzeń - zabawek lub modeli wykorzystywanych do rekreacji i rozrywki stanowi duży problem, związany przede wszystkim z brakiem regulacji wykorzystywania tych bezzałogowych statków latających w przestrzeni publicznej. Brak prawa to jeden problem, drugi to chyba brak świadomości czy może refleksji nad możliwościami "zabawek", z którymi mamy do czynienia.
-Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 26 marca 2013 r. w sprawie wyłączenia zastosowania niektórych przepisów ustawy – prawo lotnicze do niektórych rodzajów statków powietrznych oraz określenia warunków i wymagań dotyczących używania tych statków-
Ten dokument reguluje wykonywanie lotów określonymi typami urządzeń bezzałogowych. Osoby, które decydują się na zakup najlżejszych dronów często nie wiedzą na jakich zasadach można korzystać z takich urządzeń: jaka odpowiedzialność na nich spoczywa i na jakim obszarze nie można wykonywać lotów.
W Polsce, dronami do 25 kg bez świadectwa kwalifikacji dla celów rekreacyjnych wolno wykonywać loty w zasięgu wzroku operatora. Pytanie co z osobą, która taki zakaz złamie? Nawet jeśli zlokalizujemy drona, jak zlokalizujemy jego posiadacza/właściciela. Wiele osób może wykorzystywać drony poza terenem do tego wyznaczonym i ponad określoną wysokością.
Jak to weryfikować, kiedy tego typu urządzenia mogą być kupowane na zagranicznych serwisach bez żadnej kontroli? W istocie brakuje regulacji prawnych dotyczących najmniejszych bezzałogowców wykorzystywanych prywatnie. Kolejny problem to wykorzystywanie kamer podczas lotów. W Polsce nadal nie funkcjonuje ustawa o monitoringu wizyjnym. Doskonale widać to przy montowaniu monitoringu w miastach bez informowania o tym mieszkańców. Ale i nagrywanie kierowców podczas manewrów na drodze nie zostało uregulowane, za to cieszy się coraz większym wzięciem wrzucanie tego typu nagrań do sieci. Co zatem z nagraniem z drona prywatnej posesji?