Rośnie liczba chorych mających problemy z poruszaniem się oraz z nadwagą, a pielęgniarek do opieki jest coraz mniej. Jak im pomóc w ciężkiej pracy?

Eureka! DGP
Rozpoczynamy dziesiątą edycję konkursu „Eureka! DGP - odkrywamy polskie wynalazki”. Do udziału zaprosiliśmy polskie uczelnie, instytuty badawcze i jednostki naukowe PAN. Od dziś do czerwca w Magazynie DGP będziemy opisywać wynalazki nominowane przez naszą redakcję do nagrody głównej. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi na specjalnej gali pod koniec czerwca, a podsumowanie cyklu ukaże się w Magazynie DGP. Główna nagroda to 30 tys. zł dla zespołu, który pracował nad zwycięskim wynalazkiem, ufundowane przez Mecenasa Polskiej Nauki - firmę Polpharma - oraz kampania promocyjna dla uczelni lub instytutu o wartości 50 tys. zł w mediach INFOR PL SA (wydawcy Dziennika Gazety Prawnej), ufundowana przez organizatora.
Strona internetowa konkursu: eureka.dziennik.pl
Łóżko pielęgnacyjne, zaprojektowane przez naukowców z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Robotyki, w ramach Inkubatora Innowacyjności 4.0 w Centrum Transferu Technologii przy udziale mgr Aleksandra Wojdyły Brokera Innowacji, to sprzęt łączący zwykłe szpitalne łóżko z wbudowanym wózkiem inwalidzkim. Jest on integralną częścią mebla - i co bardzo ważne: pacjenta nie trzeba podnosić, by go posadzić w wózku.
- Dziś wszyscy, którzy w służbie zdrowia opiekują się chorymi, skarżą się na to, że pacjenci ważą coraz więcej. A taką osobę trzeba podnieść czy obrócić, a to wymaga od pielęgniarek naprawdę wielkiej siły. I jest dla nich bardzo obciążające. Wiem, jakie są potrzeby szpitali i fizjoterapeutów - tłumaczy prof. dr hab. inż. Jerzy Kwaśniewski, kierujący zespołem, który odpowiada za prace nad wynalazkiem.
Jak działa urządzenie? Pacjent najpierw jest odchylany do pozycji półsiedzącej (to da się zrobić mechanicznie), a potem obracany (lub sam się obraca) na łóżku o 90 st. z równoczesnym opuszczeniem nóg na podłogę. Wtedy w wózku wysuwają się oparcie i podłokietniki, pozwalając na poruszanie się nim. Potem do akcji wkracza kolejny, opatentowany już wynalazek naukowców z AGH - system pionizujący, który pomaga pacjentowi stanąć na nogi i np. na ewentualne dalsze przejście z wykorzystaniem chodzika. - By uwiarygodnić nasze rozwiązanie, pokazujemy istniejący już fragment systemu pionizacji - tłumaczy prof. Kwaśniewski. Potem, gdy wszystkie ewentualne medyczne czynności zostają zakończone, bez problemu wózek z chorym wjeżdża z powrotem w łóżko i pacjent może się położyć.
Jak podkreśla prof. Kwaśniewski, służba zdrowia musi iść w kierunku automatyzacji, bo personelu medycznego jest coraz mniej, zaś coraz więcej pacjentów ma problemy z poruszaniem się czy z otyłością. Ten trend - jego zdaniem - będzie się stawał coraz wyraźniejszy z każdym kolejnym rokiem. A system opracowany przez naukowców z krakowskiej AGH znacząco ułatwi opiekę nad bariatrycznymi (otyłymi) pacjentami.
Co ważne, łóżko takie może być bez problemu używane w domu. - Jak zechcę podejść do szafki, to elektrycznie podnoszę oparcie, przerzucam nogi, włączam obracanie siedziska. Potem odblokowuję wózek i jestem w stanie poruszać się po mieszkaniu. Warunkami korzystania z naszego sprzętu jest zachowana sprawność kończyn górnych oraz sprawność umysłowa - tłumaczy uczony z AGH.
Sprawne ręce to tylko tymczasowy warunek, bo zespół z AGH nie zamierza spocząć na laurach - szykowane są modyfikacje sprzętu. Wózek może zostać wyposażony w napęd elektryczny, podobnie zresztą jak układ pionizowania; jest rozważana także automatyzacja systemu, by wózek potrafił też sam powrócić do łóżka, bez pomocy personelu. - Czekamy też na kolejne patenty, które dotyczą możliwości sterowania wózkiem za pomocą ruchów głowy lub wyposażenia go w elementy sztucznej inteligencji - wyjaśnia naukowiec.
Profesor Kwaśniewski wskazuje również na ważny społeczny charakter wynalazku. Dzięki niemu wielu ludziom chorym czy otyłym uda się ułatwić funkcjonowanie i pozwolić na wstawanie bez specjalistycznej opieki czy nawet bez asysty domowników. To dobrze wpłynie nie tylko na ich stan fizyczny, lecz także psychiczny
Jednocześnie zespół wie, że taki system nie jest tani i nie wszystkie szpitale będzie na niego stać. Jak jednak tłumaczą wynalazcy, nawet kilka takich na oddziale znacząco poprawi komfort pacjentów i ułatwi pracę personelowi medycznemu.