Każdy nowy akt restrykcji wprowadzanych w internecie przez państwa autorytarne powoduje skokowy wzrost popularności usług VPN.

Zapotrzebowanie na usługi VPN w Indonezji 30 lipca było prawie trzy razy większe od średniej dziennej z poprzednich dni tego miesiąca. Powód? Zablokowanie dostępu do serwisu płatności internetowych PayPal oraz popularnych gier, jak np. Fortnite, które nie dostosowały się na czas do nowych regulacji, wymagających m.in. ujawniania danych niektórych użytkowników i szybkiego usuwania treści uznanych za niezgodne z prawem lub zakłócające porządek publiczny.
VPN – czyli wirtualna sieć prywatna – pozwala omijać takie blokady dzięki maskowaniu adresu IP użytkownika i szyfrowaniu jego ruchu w internecie. „Ilekroć autorytarne reżimy na całym świecie próbują kontrolować ludność poprzez zakłócanie dostępu do internetu, ludzie sięgają po VPN, aby ominąć ograniczenia” – stwierdza brytyjski serwis Top10VPN, analizujący te usługi.
Indonezja to najnowszy, lecz niejedyny przykład takiej reakcji obywateli na restrykcje w sieci. W tym roku obserwowaliśmy już skokowe wzrosty popularności usług VPN w kilku innych krajach świata – na czele z Rosją, która po agresji na Ukrainę zaczęła blokować strony internetowe publikujące treści niezgodne z kremlowską narracją przedstawiającą wojnę jako „operację specjalną”. Największa dynamika wzrostu popularności VPN wystąpiła tam w marcu – i w szczytowym punkcie była według obliczeń Top10VPN bliska 2700 proc. (porównując do średniej dziennej z ostatniego tygodnia przed inwazją na Ukrainę). Wtedy doszło bowiem do zablokowania Facebooka i innych zachodnich mediów społecznościowych.
W kolejnych miesiącach tempo wzrostu spadło, ale zapotrzebowanie na VPN nadal się w Rosji powiększa – tak jak wydłuża się lista serwisów internetowych na czarnej liście Roskomnadzoru (regulatora rynku mediów i usług cyfrowych). Przez pierwszy miesiąc wojny trafiło na nią ponad 500 domen. Pod koniec lipca było ich przeszło 2,6 tys., z czego 2 tys. to serwisy informacyjne – co czwarty z nich jest ukraiński.
Aby pomóc Rosjanom ominąć cenzurę Kremla i utrzymać dostęp do zachodnich mediów, rząd Stanów Zjednoczonych – według źródeł Reutersa – zwiększył finansowanie trzech firm technologicznych tworzących wirtualne sieci prywatne: nthLink, Psiphon i Lantern. Agencja podaje, że w latach 2015–2021 te trzy podmioty otrzymały co najmniej 4,8 mln dol. państwowego dofinansowania (wynika to z publicznych dokumentów zweryfikowanych przez dziennikarzy). Natomiast od lutego tego roku suma środków przyznanych tym firmom wzrosła o prawie połowę – twierdzą znający sprawę rozmówcy Reutersa.
Marcowy skok popularności VPN nie był tegorocznym światowym rekordem, jeśli chodzi o tempo wzrostu zapotrzebowania na te usługi. Rekord padł bowiem 3 kwietnia na Sri Lance i wynosi 17 075 proc. (wobec średniej z poprzedniego miesiąca). Była to reakcja obywateli na odcięcie im dostępu do Face booka, YouTube’a, Twittera, Instagrama i WhatsAppa. Wszystko odbywało się w gorącej atmosferze protestów przeciwko pogarszającym się warunkom gospodarczym i niedoborom żywności oraz paliwa.
Z kolei w Kazachstanie 5 stycznia wzrost popularności VPN przekroczył 3400 proc. Top10VPN wyjaśnia, że zwiększony popyt na prywatność w sieci „został prawdopodobnie wywołany przerwaniem dostępu do mobilnego internetu przez władze Kazachstanu w dniach 4–5 stycznia”. Wraz z eskalacją protestów późnym popołudniem 5 stycznia rząd wprowadził zaś całkowity blackout internetu.
Jak podaje firma Atlas VPN, świadcząca usługi wirtualnej sieci prywatnej, w 2020 r. mieszkańcy 85 państw świata ponad 277 mln razy pobrali z App Store i Google Play Store aplikacje VPN. W kolejnym roku liczba pobrań była prawie trzy razy większa, sięgając 785 mln.
Jednak w najbardziej rygorystycznych cyfrowo krajach – Białorusi, Iraku, Korei Północnej i Turkmenistanie – używanie VPN jest nielegalne. Z kolei w Rosji, Chinach, Iranie, Omanie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich zgodne z prawem jest korzystanie tylko z sieci VPN zatwierdzonych przez rząd. Do silnie restrykcyjnych w tej sferze krajów Top10VPN zalicza też Turcję, gdzie od kilku lat rząd blokuje tych dostawców VPN, których uważa za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
– Tradycyjne VPN dosyć prosto się blokuje, a państwa totalitarne – jak Rosja czy Chiny – posiadają mocno rozwiniętą infrastrukturę do masowej identyfikacji i kontroli połączeń – stwierdza Łukasz Bromirski, inżynier rozwiązań cyberbezpieczeństwa w firmie Cisco. – Do pewnego stopnia mechanizmy kontroli daje się obchodzić, stosując dedykowane rozwiązania antycenzorskie, w tym sieć Tor („cebulowa” przeglądarka zwiększająca anonimowość w sieci – red.), oraz nowe mechanizmy związane z wykorzystaniem zaufanych usług chmurowych do maskowania połączeń – dodaje.
W krajach takich jak Polska, gdzie rząd nie wyłącza internetu ani nie blokuje mediów społecznościowych, najpopularniejszym powodem używania VPN jest – jak wskazuje Łukasz Bromirski – omijanie geoblokowania na platformach wideo. Jego zdaniem dla prywatnego użytkownika VPN ma sens jako ochrona przed niedostatkami lokalnej infrastruktury sieciowej. – Na przykład dostawca usług, z których korzystamy, ma podatny serwer, który zamiast prawdziwych adresów internetowych serwować będzie sfałszowane, przekierowujące do stron zarażających złośliwym oprogramowaniem. Inny przykład to sytuacja, gdy chcemy skorzystać z lepszego filtrowania treści niepożądanych, np. reklam – uważa ekspert.