Europosłowie z komisji ds. inwigilacji są niezadowoleni z dotychczasowych zeznań NSO Group, producenta oprogramowania. O szczegóły zamierzają zapytać podczas wizyty w Izraelu.

Choć NSO Group, producent Pegasusa, od początku współpracuje z komisją Parlamentu Europejskiego, zeznania przedstawicieli firmy nie zadowalają europosłów. Członkowie komisji twierdzą, że pracownicy NSO podczas przesłuchań unikali odpowiedzi na najważniejsze pytania, w tym dotyczące gromadzenia danych osób inwigilowanych za pomocą narzędzia szpiegowskiego. Oficjalnie NSO utrzymuje, że nie przetrzymuje żadnych danych, a ich jedynym dysponentem jest państwo, które zakupiło od nich oprogramowanie.
Europosłowie we wnioskach końcowych z prac mają też zaproponować wypłatę odszkodowań dla obywateli UE, którzy byli bezprawnie podsłuchiwani Pegasusem. – Osoby, którym zabrano życie prywatne, muszą wiedzieć, co się dzieje z danymi zawierającymi informacje o ich najbardziej prywatnych sprawach. Jako komisja jesteśmy zdania, że jeśli Pegasus został użyty niezgodnie z przeznaczeniem, czyli nie do walki z przestępczością lub terroryzmem, to wszystkie poszkodowane osoby powinny otrzymać odszkodowania – mówi nam europosłanka Polski 2050 Róża Thun. Zastrzega, że na tym etapie prac jest za wcześnie, żeby mówić o konkretnych rozwiązaniach prawnych i kwotach. Te zostaną doprecyzowane we wnioskach końcowych, których możemy się spodziewać wiosną 2023 r., kiedy komisja będzie podsumowywać prace (lub ich pierwszy etap, jeśli będzie potrzeba przedłużenia działań europosłów).

Z domową wizytą

Wobec niezadowalających dotychczas efektów rozmów z NSO delegacja składająca się z członków komisji 18 lipca uda się do Izraela, by na miejscu rozmawiać z przedstawicielami firmy i władz kraju. Pegasus może być sprzedawany – zgodnie z zeznaniami producenta – wyłącznie na podstawie rządowej koncesji. Każdy jednostkowy przypadek sprzedaży do danego państwa musi zostać zweryfikowany i zatwierdzony przez rząd. Według naszych informacji w planach komisji są spotkania z ministrami gabinetu Ja’ira Lapida i członkami Knesetu. Obecnie żadne z nich nie zostało jednak potwierdzone. Członkowie komisji w dużej mierze jednak chcą się skupić na rozmowach z NSO, które podaje, że sprzedawało oprogramowanie wyłącznie państwom demokratycznym.
Radca prawny NSO Chaim Gelfand zeznał, że Pegasus został sprzedany do co najmniej pięciu państw europejskich. W rzeczywistości skala użytkowania oprogramowania może być szersza. Już w ubiegłym roku w ramach międzynarodowego śledztwa 17 redakcji ustalono, że oprogramowaniem dysponuje co najmniej 10 krajów, w tym Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie. – Mamy ogromne poczucie niedosytu po wysłuchaniu przedstawicieli NSO Group. Choć wszyscy członkowie komisji zadawali konkretne, precyzyjne i merytoryczne pytania, producent Pegasusa unikał odpowiedzi na nie. Mamy nadzieję, że wizyta w Izraelu będzie bardziej owocna niż wysłuchanie przed komisją – mówi DGP lewicowy członek komisji Łukasz Kohut. Grafik lipcowej wizyty w Izraelu zostanie zatwierdzony podczas dzisiejszego posiedzenia.

Jesienią Polska i Węgry

W UE o problemie nielegalnej inwigilacji za pomocą oprogramowania szpiegowskiego, głównie Pegasusa, zrobiło się głośno w ubiegłym roku po ujawnieniu ustaleń kanadyjskiego Citizen Lab oraz Amnesty International w sprawie stosowania podsłuchów w Polsce. Inwigilowani mieli być prokurator Ewa Wrzosek, kierujący sztabem Koalicji Obywatelskiej w ostatnich wyborach parlamentarnych Krzysztof Brejza i związany ze środowiskami opozycyjnymi adwokat Roman Giertych. Kolejnymi z państw członkowskich, w których miało dochodzić do inwigilacji, są Węgry i Hiszpania. Europosłowie chcą kolejno odwiedzać kraje i rozmawiać z rządami, którym stawiane są zarzuty o nielegalną inwigilację.
Na pierwszy ogień jesienią pójdą Polska i Węgry. O chęci spotkania z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, którego resort miał według doniesień medialnych finansować zakup oprogramowania, mówili nam europosłowie podczas inauguracji prac w kwietniu. Teraz – według naszych informacji – komisja chce rozmawiać także z szefem MSWiA i koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim. Delegacja oczekuje od polskiego rządu informacji o kryteriach stosowania podsłuchów, udzielaniu pozwoleń na nie, a także gromadzenia danych zebranych w toku inwigilacji.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował nas, że na razie nie wpłynęło żadne oficjalne pismo w sprawie wizyty komisji. Stanie się to pod koniec unijnych wakacji, najpewniej we wrześniu. – Jeśli wpłynie pismo ze strony komisji PE i prośba o spotkanie z ministrem Mariuszem Kamińskim, będziemy analizować jego treść i kompetencje samej komisji. Wówczas zdecydujemy, czy może dojść do takiego spotkania – mówi nam Żaryn. ©℗
Jesienią europosłowie zawitają w Polsce i na Węgrzech