Komisja Europejska może nakazać bigtechowi zmianę zasad w jego sklepie z aplikacjami, a także ukarać go grzywną.

Maksymalny wymiar grzywny dla amerykańskiego giganta technologicznego może wynieść 10 proc. jego przychodów. W ostatnim roku podatkowym (zakończonym 26 września ub.r.) przekroczyły one 274,5 mld dol.
Najpierw jednak Apple będzie miał szansę odpowiedzieć Komisji. To pierwszy raz, gdy Bruksela formalnie stawia tej firmie zarzuty o nadużywanie dominującej pozycji na rynku. Wcześniej europejski regulator toczył z nią głównie spory o podatki. Tym razem chodzi o warunki, jakie koncern z Cupertino narzuca twórcom aplikacji udostępnianych użytkownikom urządzeń mobilnych z logo nadgryzionego jabłka, jak również o promowanie w App Store własnej platformy do słuchania muzyki w internecie kosztem podobnych produktów innych firm.
Zarzuty wobec Apple są efektem śledztwa, jakie KE prowadziła od czerwca ub.r. Zostało wszczęte po skardze na praktyki antykonkurencyjne tej platformy założonej w 2019 r. przez Spotify – szwedzką firmę oferującą aplikację mobilną do słuchania muzyki. Skarga dotyczyła zarówno promowania aplikacji Apple Music w sklepie internetowym koncernu, jak i warunków współpracy z App Store – pobieraną tam od twórców aplikacji 30-proc. prowizję szwedzka firma nazwała „dyskryminacyjną”.
‒ Sklepy z aplikacjami odgrywają ważną rolę w dzisiejszej gospodarce cyfrowej. Obecnie, zamiast odwiedzać strony internetowe, możemy robić zakupy i uzyskać dostęp do informacji, muzyki lub filmów poprzez aplikacje – stwierdziła wiceszefowa Komisji Europejskiej ds. konkurencji Margrethe Vestager.
Przedstawiając zarzuty wobec Apple, podkreśliła, że twórcy aplikacji mają do wyboru albo oddać temu koncernowi 30 proc. z każdej pozyskanej subskrypcji, albo całkowicie stracić dostęp do klientów posługujących się iPhone’ami i innymi urządzeniami tego producenta. ‒ Twórcy aplikacji są zależni od App Store jako strażnika dostępu (gatekeeper) do użytkowników iPhone’ów i iPadów. Ta siła rynkowa nie może pozostać bez kontroli – zaznaczyła Margrethe Vestager, argumentując, że warunki dostępu do sklepu Apple są kluczem do sukcesu dla wszystkich firm oferujących tam swoje aplikacje. Stosowany przez firmę z Cupertino system operacyjny iOS stanowi bowiem zamknięty ekosystem.
Amerykański gigant od początku badania tej sprawy podkreśla, że jego sklep z aplikacjami przyczynił się do popularyzacji Spotify. Zarzuca też szwedzkiej firmie, że chciałaby czerpać „wszystkie korzyści z ekosystemu App Store ‒ w tym znaczne przychody od jego klientów”, bez żadnego wkładu na rzecz sklepu internetowego, w którym sprzedaje swoją aplikację.
Potwierdzając, że istotnie pobiera od twórców aplikacji aż 30 proc. prowizji, Apple jednocześnie zastrzega, że taka stawka obowiązuje tylko w pierwszym roku współpracy, a później spada do 15 proc. Przypomina również, że dotyczy to wyłącznie aplikacji, za których używanie płaci się subskrypcję. Natomiast większość (84 proc.) pozycji udostępnianych w App Store jest dla użytkowników bezpłatna i zarabia na reklamach.
Podobnie Apple wypowiada się i teraz. W cytowanym przez serwis Techcrunch oświadczeniu stwierdza ponadto, że stanowisko Komisji w sprawie Spotify „jest przeciwieństwem uczciwej konkurencji”.
Ale nie tylko właściciel aplikacji do słuchania muzyki walczy z antykonkurencyjnymi praktykami App Store. Koncern z Cupertino ma kłopoty także na rodzimym podwórku. W poniedziałek w Stanach Zjednoczonych rozpoczął się proces, jaki wytoczyła mu firma Epic Games. W ubiegłym roku spróbowała ona obejść mechanizm płatności i prowizję w App Store w odniesieniu do swojej gry Fortnite. W rezultacie bigtech nie pozwolił jej oferować w swoim sklepie.
Według relacji CNBC prawnicy Epic Games stwierdzili na rozprawie, że App Store daje koncernowi duże zyski z marżami operacyjnymi na poziomie 78 proc. w 2019 r. i 75 proc. w 2018 r. W odpowiedzi Apple zakwestionował dokładność obliczeń, argumentując, że nie wyodrębnia zysków i strat poszczególnych jednostek (w sprawozdaniach spółki wpływy z App Store są połączone z innymi usługami).
Bigtech odwdzięczył się też informacją, że firma Epic Games zarobiła w jego sklepie z aplikacjami 750 mln dol. Podkreślił ponadto, że reguły obowiązujące w App Store mają na celu zapewnienie wysokiej jakości i bezpieczeństwa aplikacji – i dlatego nie pozwala się ich obchodzić.