Technologiczni prorocy już od kilku lat wieszczą rychły koniec rynku komputerów osobistych. Swoistym „katem” PC-ów mają być przede wszystkim tablety, które już od ponad dwóch lat dzielą i rządzą na rynku elektroniki użytkowej. Czy rzeczywiście już wkrótce tradycyjne komputery pójdą w odstawkę? Czy komputery osobiste są nam jeszcze potrzebne?

Łabędzi śpiew PC-ów?

Liczby są bezlitosne. Według danych IDC, rynek PC-ów w trzecim kwartale 2013 roku skurczył się o 8,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Z kwartału na kwartał tracą wszyscy najwięksi rynkowi gracze – Dell, Samsung, HP, Acer, Asus czy też Lenovo. O ile Samsung mógł sobie te straty powetować, notując kolejne rekordy sprzedaży flagowych smartfonów i tabletów, o tyle w zdecydowanie gorszej sytuacji znalazło się Hewlett Packard, dla którego sprzedaż komputerów osobistych wciąż stanowi jedno z głównych źródeł dochodów.

Trudna sytuacja rynkowa zmusiła amerykańską firmę do zrównoważenia budżetu. We wrześniu 2012 roku HP ogłosiło plan cięć obejmujących 27 tysięcy etatów. Później liczbę tę zwiększono do 29 tysięcy. Kilka tygodni temu firma poinformowała natomiast o kolejnych zwolnieniach, które tym razem obejmą 5 tysięcy pracowników.

Nikt nie ma dziś najmniejszych wątpliwości, że rynek PC-ów znajduje się obecnie w najgorszej sytuacji od czasów, gdy światło dzienne ujrzał pierwszy komputer osobisty – legendarny IBM PC5150.

Zabójca iPad

Choć kryzys branży PC-ów ma różne oblicza i wymiary, to w kwestii czynnika decydującego o jego początku panuje powszechna zgoda – wszystkiemu winne są tablety. Rynkowy „zjazd” komputerów osobistych miał rozpocząć się w pierwszym kwartale 2010 roku. Od tego momentu, z kwartału na kwartał sprzedaż PC-ów spadała w rekordowo szybkim tempie. Z jakim wydarzeniem można powiązać ten trend? Oczywiście z premierą iPada. To właśnie 27 stycznia 2010 roku Steve Jobs zaprezentował światu urządzenie, które dla rynku PC-ów miało się okazać tym, czym iPhone stał się dla rynku tradycyjnych telefonów komórkowych.

Gdy współtwórca potęgi Apple’a stał na scenie Yerba Buena Center w San Francisco, w słownikach branżowych takich instytucji, jak IDC czy Gartner, nie istniała nawet taka kategoria produktów jak tablety. Zaledwie trzy lata później urządzenia te biją rekordy sprzedaży. Zgodnie z danymi IDC, w 2013 roku na świecie sprzedano 221 mln tabletów. Prognozy na ten rok również są optymistyczne i zakładają sprzedaż ponad 270 milionów urządzeń.

Jeśli nie możesz pokonać wroga, to połącz z nim siły

W jaki sposób dawni potentaci rynku PC-ów bronią się przed atakiem ze strony tabletów? Przede wszystkim inwestują w tę branżę. Takie firmy, jak Microsoft czy Samsung, zrozumiały już, że czasy świetności komputerów osobistych nie wrócą. Zrozumiały, że moda na tablety i coraz potężniejsze smartfony w niczym nie przypomina chwilowego zauroczenia netbookami, o których dziś praktycznie nikt z nas nie pamięta. Wreszcie, zrozumiały również że w ciągu ostatnich kilku lat znacząco zmienił się sposób, w jaki korzystamy z naszych urządzeń. Dziś staliśmy się przede wszystkim konsumentami treści. Chcemy mieć do nich jak najszybszy dostęp. Tu i teraz. Niewielkie i poręczne urządzenia mobilne są w tym zakresie niezastąpione. Dawno minęły czasy, gdy z namaszczeniem zasiadaliśmy do naszego komputera na kilkugodzinną „sesję”. Minęły też czasy, gdy był on głównym centrum domowej rozrywki. Dziś gramy na konsolach, a zdjęcia i filmy przeglądamy „w chmurze” na ekranie naszego telewizora. W tym świecie coraz trudniej znaleźć miejsce dla tradycyjnego komputera osobistego.

Czy są to jednak wystarczające powody, aby już dziś mówić o „śmierci” komputerów osobistych? Nic bardziej mylnego. O ile tablety i smartfony sprawdzają się świetnie jako urządzenia do konsumpcji treści, o tyle w przypadku tworzenia tychże treści, wielu użytkowników wciąż bardziej ceni sobie tradycyjne komputery osobiste. Przede wszystkim ze względu na wygodę – dla wielu pisanie na dotykowej klawiaturze tabletu – nawet najwygodniejszej – to wciąż droga przez mękę.

„Popularności tabletów nie da się zaprzeczyć. Ale nie jest to koniec ery PC. Krótkoterminowo rynek PC zacznie się wypłaszczać, ale w perspektywie kilku następnych lat będzie rósł. Zmniejszona popularność klasycznych komputerów PC wynika z tego, że odchodzimy od blaszanych pudeł obok biurka, konsumenci i biznes szukają rozwiązań mobilnych i w tym tkwi zmiana” – mówi Krzysztof Florczak, dyrektor Działu Consumer Channels Group w polskim oddziale Microsoft.

Gigant z Redmond swoją szansę na „przedłużenie życia” PC-ów upatruje w nowej kategorii Tablet PC. Urządzenia te mają stanowić połączenie mobilności charakteryzującej tablety z wygodą, którą zapewnia dołączona klawiatura. „Tablety PC to olbrzymi potencjał zarówno dla konsumentów jak i biznesu. Nie tylko nie tworzą ograniczeń, ale uwalniają swobodę użytkowników. To użytkownik decyduje, co chce zrobić, a nie platforma i sprzęt wymusza na nim konkretne zachowania. Dotyk i klawiatura to wybór. Jakiego dokona w danym momencie – zależy tylko i wyłącznie od użytkownika” – podkreśla Florczak.

Póki co, trudno jednoznacznie stwierdzić, czy Tablety PC rzeczywiście będą remedium na problemy branży, czy też – podobnie jak netbooki – okażą się jedynie chwilą modą i tylko odrobinę przedłużą rynkową agonię komputerów osobistych.

Gracze na ratunek PC-om?

Czynnikiem, który pośrednio doprowadził do rynkowej zapaści na rynku PC-ów, była również wzrastająca popularność konsol do gier. Przez wiele lat to komputery osobiste były dla nas „konsolami”. Dziś – gdy triumfy święcą Xbox 360, Playstation 3 oraz ich następcy – rzesza wiernych PC-om graczy topnieje. Okazuje się jednak, że jest ktoś, kto wciąż wierzy w przyszłość komputerów jako urządzeń do grania. Mowa o amerykańskiej firmie Valve, twórcy Steama – najpopularniejszej na świecie platformy cyfrowej dystrybucji gier.

Kiedy wiele miesięcy temu Valve zaprezentowało światu projekt Steam Machines, wielu ekspertów sceptycznie kręciło głowami na myśl o komputerach dla graczy. Dziś Steam Machines stały się faktem. W czasie targów CES 2014 amerykańska firma przedstawiła listę 14 partnerów, którzy stworzą komputery osobiste dedykowane specjalnie dla graczy. Nawet jeśli pomysł Valve nie uratuje branży komputerów, to jest wyraźnym sygnałem, że nie wszyscy spisali tę kategorię urządzeń na straty. Tak czy inaczej, o przyszłości Steam Machines (lub jej braku) ostatecznie zadecydują użytkownicy.

Nie ma wątpliwości, że negatywny dla branży PC-ów trend w kolejnych latach będzie się pogłębiał. Funkcje komputerów osobistych przejmować będą kolejne urządzenia – coraz mniejsze i coraz bardziej mobilne. Ten trend już jest faktem i trudno z nim dyskutować. Czy oznacza to jednak, że komputery osobiste wkrótce całkowicie znikną z rynku? Taki scenariusz w najbliższych latach raczej nam nie grozi. Zapotrzebowanie na komputery osobiste jest wciąż duże (wg danych Gartnera w 2013 roku sprzedano ponad 300 milionów PC-ów), a więc trudno mówić o całkowitej zapaści tego rynku. Dopóki na świecie będą ludzie, którzy bardziej od małego ekran smartfonu czy tabletu cenią sobie duży monitor, klawiaturę, myszkę i komfort pracy, dopóty o los PC-ów możemy być spokojni. Komputerów osobistych z rynku nie zmiotą ani tablety, ani smartfony, ani żadne inne urządzenia. Znikną z niego wtedy, gdy przestaną nam być potrzebne. A do tego wciąż daleka droga.