Filmowe hity w jakości Ultra HD dostępne na ekranie telewizora, w dniu ich kinowej premiery? To co dotychczas wydawało się mrzonką, już wkrótce na zawsze zmieni przemysł filmowy. Nowy pomysł Sony nie jest ewolucją. To prawdziwa rewolucja.

4K wkracza na (nasze) salony

O technologii 4K zrobiło się głośno podczas tegorocznych targów CES2013 w Las Vegas. Jedni zachwycali się możliwością wyświetlania obrazu w jakości cztery razy większej od tej, którą oferuje najpopularniejszy obecnie format – Full HD (1920x1080). Inni podeszli do tematu bardziej sceptycznie i potraktowali ten format jedynie w kategorii kolejnej technologicznej ciekawostki, która nigdy nie zostanie przyjęta przez rynek.

4K – wysokiej jakości standard rozdzielczości filmów cyfrowych oraz grafiki komputerowej. Z technologicznego punktu widzenia dotyczy on jedynie rozdzielczości 4096x2160 pikseli. Zwyczajowo mianem 4K określa się jednak również obraz o nieco mniejszej rozdzielczości, oscylującej wokół 4 megapikseli – na przykład ten oferowany przez telewizory i projektory Ultra HD (3840x2160).

W czasie gdy eksperci zastanawiają się nad sensem wprowadzenia nowego formatu, najwięksi giganci nowych technologii postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Jeszcze w październiku ubiegłego roku na rynku zadebiutowały dwa 84-calowe telewizory wspierające technologię Ultra HD – Sony 84X9005 oraz LG 84LM960V. Ponieważ zarówno rozmiar, jak i cena tych urządzeń wykraczały daleko poza możliwości i potrzeby zwykłych śmiertelników, kilka miesięcy później w sklepach pojawiły się również mniejsze 55- i 65-calowe telewizory Ultra HD. Oprócz telewizorów, na rynku pojawią się również projektory 4K. Jednym z nich jest Sony VPL-VW1000ES Ultra HD, którego premiera planowana jest na październik br.

W tej chwili zakup któregokolwiek z powyższych urządzeń wydaje się być pozbawiony sensu z powodu braku odpowiedniego kontentu. To zmieni się jednak już wkrótce – i nie mówimy tu o perspektywie kilku lat, ale zaledwie kilku miesięcy. Giganci nowych technologii zrobią bowiem absolutnie wszystko, aby świat pokochał 4K. Nawet, jeśli oznacza to narażenie się wielkiemu kinowemu lobby.

Kinowe premiery w domowym zaciszu?

Pierwszy krok na drodze do rewolucji został już postawiony: kilka dni temu Sony rozpoczęło sprzedaż swojego pierwszego odtwarzacza 4K Ultra HD. Urządzenie kosztuje 699$, a wraz z nim otrzymujemy zestaw 10 filmów, a wśród nich takie hity jak The Amazing Spider-Man, czy też Taxi Driver.

Drugi krok to oczywiście wspomniany kontent. W najbliższym czasie japoński koncern uruchomi serwis VOD zintegrowany ze odtwarzaczem 4K. Filmy będziemy mogli wypożyczyć (od 7,99$), a także kupić (od 29,99$). To jednak nie koniec. W ofercie Sony pojawi się również zupełnie nowa usługa – super-premium VOD. Prace nad jej uruchomieniem trwają od kilku miesięcy, a rynkiem testowym jest Korea Południowa. Subskrybenci super-premium VOD otrzymają możliwość zakupu „wirtualnego biletu kinowego”, który da im dostęp do największych filmowych hitów jeszcze w czasie ich emisji w kinach.

Na podobny krok zdecydował się również Disney, który eksperymentował już z modelem super-premium VOD przy okazji premiery animacji „Zaplątani”. Sporo mówi się również o tym, że w projekt ekskluzywnego wideo na życzenie może się również zaangażować sam Universal Pictures.

O ile dla producentów super-premium VOD może się okazać strzałem w dziesiątkę, o tyle dla właścicieli kinowych sieci będzie spełnieniem najgorszych koszmarów. Dotychczas korzystali oni z przywileju tzw. 90-dniowego okna. Oznaczało to, że dany film mógł pojawić się w cyfrowej i sklepowej dystrybucji dopiero po 90 dniach od jego kinowej premiery. Wprowadzając nowy model dystrybucji, Sony ewidentnie chce zerwać z tą zasadą. Kinowe lobby zrobi natomiast wszystko, aby przeszkodzić Japończykom w ich planach.

Jedynymi zwycięzcami tej wojny będziemy my – konsumenci. Na super-premium VOD skorzystają bowiem zarówno sami subskrybenci, jak i osoby, które filmowe hity wolą oglądać z pozycji wielkiego kinowego fotela. Nie ma bowiem wątpliwości, że wprowadzenie tej usługi, zmusi sieci kinowe do drastycznej obniżki cen biletów. W innym wypadku wielkie kino przegra z kretesem w rywalizacji z kinem domowym.