Chociaż kwota wolna od podatku nadal nie została powiększona, mimo bardzo stanowczej obietnicy rządu nadal nie została podniesiona, to przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi resort finansów na pewno będzie dwoił się i troił, żeby obietnicę Donalda Tuska spełnić. Jak to się jednak często mówi, "budżet nie jest z gumy", a utracone wpływy trzeba będzie sobie jakoś zrekompensować. Bardzo prawdopodobne więc, że rząd poszuka pieniędzy za pośrednictwem podatku katastralnego, od którego do tej pory stanowczo się odżegnywał.
60 tys. kwoty wolnej od podatku, ale rząd inaczej wyciągnie pieniądze z kieszeni Polaków
Rząd, rozważając obniżenie kwoty wolnej w PIT, musi znaleźć rekompensatę utraconych dochodów. Jednym z potencjalnych źródeł jest zmiana zasad opodatkowania nieruchomości. Obecny podatek od nieruchomości w Polsce należy do najniższych wśród krajów rozwiniętych i rozwijających się. Nawet w przypadku dużych domów czy willi roczne obciążenie rzadko przekracza kilkaset złotych. Resort finansów oszacował, że podwojenie kwoty wolnej w PIT z 30 do 60 tys. zł oznaczałoby tylko w 2026 r. ubytek w budżecie rzędu ponad 55 mld zł, co zwiększa zainteresowanie podatkiem katastralnym – naliczanym od wartości nieruchomości.
Wprowadzenie podatku katastralnego było w Polsce rozważane wielokrotnie, ale dotąd nigdy nie wdrożono go w praktyce. Główne bariery to obawy o reakcję społeczną, brak pilnej potrzeby fiskalnej oraz niewystarczająca infrastruktura administracyjna. Taki system wymaga bowiem pełnych rejestrów nieruchomości z aktualnymi wycenami, których tworzenie w przeszłości nie wyszło poza etap projektów.
Podatek katastralny uderzy w kieszenie najbogatszych
Skala potencjalnej zmiany jest znacząca. Obecna maksymalna stawka podatku od nieruchomości to 1,15 zł za metr kwadratowy, co oznacza, że właściciel 100-metrowego mieszkania płaci rocznie 115 zł. Przy podatku katastralnym w wysokości 1 proc. wartości, roczne obciążenie wyniosłoby od 10 do 20 tys. zł – ponad 20 razy więcej niż obecnie. Dla większości rodzin oznaczałoby to comiesięczny koszt wyższy niż obecne roczne opłaty.
Dodajmy, że wprowadzenie podatku katastralnego w Polsce sugeruje również Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Przedstawiciele MFW mówili o tym podczas wizyty w Warszawie w 2024 r.
Ostatnio pojawiają się propozycje ograniczonego wdrożenia podatku katastralnego. Posłowie Polska 2050 sugerują, aby obejmował on dopiero trzecie i kolejne mieszkanie w posiadaniu jednej osoby. Takie rozwiązanie dotyczyłoby mniej niż 1 proc. obywateli, a mogłoby być przedstawiane jako narzędzie do walki ze spekulacjami na rynku nieruchomości, źródło finansowania wyższej kwoty wolnej w PIT oraz wydatków na obronność. Dla administracji skarbowej byłby to jednocześnie test i przygotowanie do ewentualnego, powszechnego wprowadzenia podatku od wartości nieruchomości.