Wraz ze zmianą rządu odżyły nadzieje branży deweloperskiej na powrót do zapomnianego przez poprzednie władze projektu ustawy o REIT-ach, tzn. funduszach inwestujących w najem nieruchomości. Powodem do optymizmu były słowa wypowiadane w trakcie kampanii wyborczej przez kandydującego do Sejmu Andrzeja Domańskiego.
Dzisiejszy minister finansów zapowiadał wówczas podjęcie przez nową koalicję tematu REIT-ów. Jednak zapytany przez nas resort, którym kieruje Domański, odpowiedział, że obecnie nie toczą się żadne prace dotyczące powrotu do ustawy regulującej REIT-y.
Branża deweloperska od lat czeka na rozwiązanie legislacyjne kompleksowo regulujące rynek funduszy inwestujących w nieruchomości. Mechanizm ich działania polega na kupowaniu mieszkań, gruntów itp. za pieniądze zebrane od inwestorów, a następnie wypłacaniu im zysków pochodzących z czynszu płaconego przez wynajmujących. W praktyce chodzi o stworzenie możliwości przeciętnemu Polakowi lokowania swoich oszczędności w akcjach, działających na zasadzie notowanych na giełdzie spółek, REIT-ów, a następnie czerpanie zysków z najmu zgodnie z regułami analogicznymi dla wypłat dywidendy. To rozwiązanie, popularne na świecie od prawie trzech dekad, jest niedostępne dla polskich inwestorów. Jak przekonują deweloperzy, brak działań polskiego ustawodawcy to prezent dla zagranicznych funduszy, które bez przeszkód mogą kupować budowane w Polsce mieszkania, a następnie oferować zyski z ich wynajmu zagranicznym inwestorom.
Zmianę takiego stanu rzeczy zapowiadał poprzedni rząd, który początkowo wykazywał wiele entuzjazmu wobec ustawowych regulacji rynku funduszy inwestujących w nieruchomości na wynajem. Jednak prace nad projektem ustawy zapoczątkowane w 2018 r. zostały przerwane w połowie 2022 r. Następnie przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy deklarowali całkowite wycofanie się z tego pomysłu. Wskazywano wówczas na niepewną sytuację makroekonomiczną oraz możliwy wzrost cen mieszkań po przyjęciu ustawy o REIT-ach. Dla rządzących priorytetem było przede wszystkim wspieranie indywidualnych kupujących np. za pomocą wakacji kredytowych albo programu Kredyt 2 proc.
Decyzja o wstrzymaniu prac nad ustawą o REIT-ach w 2022 r. spotkała się z krytyką zarówno ekspertów, jak i polityków opozycji. Przykładowo, ówczesna posłanka Polski 2050 Hanna Gill-Piątek na łamach DGP wskazywała, że „zagraniczne fundusze już agresywnie działają na naszym rynku, wykupując całe nowe osiedla”, i pytała, „czemu niemieccy emeryci mogą w ten sposób zarabiać na polskich nieruchomościach, a Polacy nie?”. Podobne zastrzeżenia zgłaszali przedstawiciele organizacji zrzeszających deweloperów, którzy nie dostrzegali związku wzrostu cen mieszkań z umożliwieniem inwestorom czerpania zysku z rynku najmu.
Według Krzysztofa Rożko, radcy prawnego i wspólnika zarządzającego w kancelarii Krzysztof Rożko i Wspólnicy, uregulowanie rynku spółek typu REIT jest konieczne. Bez działań legislacyjnych w tym zakresie pozostawia się tego rodzaju podmiotom szerokie pole działania, przy jednoczesnym braku jednolitych zasad, w tym ochrony inwestorów.
– Już dziś duże fundusze rynku najmu inwestują w nieruchomości, często wykupując całe osiedla, dlatego argument o wzroście cen wydaje się nietrafiony. Warto zaznaczyć, że regulacja ustawowa pozwoliłaby przeciętnemu Kowalskiemu na inwestowanie w REIT-y i czerpanie z tego zysków na zasadach zbliżonych do akcji w spółkach giełdowych i wypłaty dywidendy – wyjaśnia mec. Krzysztof Rożko.©℗