Obserwowane od początku roku tempo spadków wskazuje, że w całym 2022 roku deweloperzy rozpoczną budowę około 32-33 proc. mniej mieszkań niż rok wcześniej - prognozuje ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich Patryk Kozierkiewicz. W środę GUS podał dane dot. budownictwa mieszkaniowego.
Według danych GUS, od stycznia do listopada br. rozpoczęto budowę 190,4 tys. mieszkań, o 26,8 proc. mniej niż przed rokiem. Deweloperzy rozpoczęli budowę 108,3 tys. mieszkań (o 29,5 proc. mniej), a inwestorzy indywidualni 79,3 tys. (o 21,8 proc. mniej).
"Tempo spadków, każe prognozować, że w całym 2022 roku deweloperzy rozpoczną budowę około 32-33 proc. mniej mieszkań, niż miało to miejsce rok wcześniej" - skomentował dane Kozierkiewicz. Zauważył, że gdyby nie nowe inwestycje wprowadzone po to, by zdążyć przed wejściem w życie przepisów nowej ustawy deweloperskiej, tegoroczny spadek mógłby sięgnąć 40 proc.
Ekspert zaznaczył, że pod względem rozpoczynanych budów listopad jest kontynuacją fatalnego trendu dla rynku deweloperskiego. "W ostatnim okresie, po każdej publikacji GUS, obserwujemy w tym zakresie najgorsze – w ujęciu miesięcznym – wyniki od lat. Taki stan wydaje się być +nową normalnością+, która będzie kontynuowana również w 2023 roku. Dla Polaków oznacza to wolniejszą walkę z deficytem mieszkaniowym w kraju i dalsze ograniczenia w dostępności mieszkań. Z uwagi na spowolnienie rynkowe, zagrożone będą również miejsca pracy, tak w samym sektorze budownictwa jak i branżach powiązanych" - ocenił Kozierkiewicz.
Zwrócił uwagę, że dane dotyczące liczby mieszkań oddanych do użytkowania utrzymują się na stabilnym poziomie, choć - jak podkreślił - odzwierciedlają sytuację rynkową sprzed około 2 lat, gdyż w tym okresie rozpoczynała się budowa budynków, które obecnie otrzymują pozwolenia na użytkowanie. „Nie jest to miarodajna dana, jeśli chodzi o aktualną sytuację rynkową” – stwierdził ekspert PZFD.
Jak podał GUS, od stycznia do listopada oddano do użytkowania 214,2 tys. mieszkań, o 1,7 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Deweloperzy przekazali do eksploatacji 129,6 tys. mieszkań – o 1,5 proc. więcej niż w 2021 r.
Na podobnym do zeszłorocznego poziomu utrzymała się też liczba pozwoleń na budowę otrzymanych przez deweloperów. W okresie styczeń-listopad spadek otrzymanych pozwoleń wyniósł 10 proc. w ujęciu rocznym, jednak za deficyt ten odpowiada w całości sektor budownictwa indywidualnego - wskazał ekspert. Zastrzegł, że pozwolenie administracyjne jest tylko jedną ze składowych procesu inwestycyjnego, w przypadku budowy osiedli mieszkaniowych rozciągniętego na okres około 4-5 lat.
„Oznacza to, że przygotowania do lwiej części projektów, które otrzymały dziś pozwolenia na budowę, rozpoczęły się dużo wcześniej, często przed wystąpieniem pierwszych symptomów zwiastujących dzisiejszy kryzys gospodarczy" - spostrzegł Kozierkiewicz.
Zaznaczył też, że otrzymanie pozwolenia na budowę nie obliguje do natychmiastowego rozpoczęcia inwestycji. "Deweloperzy, pomimo legitymowania się pozwoleniami masowo wstrzymują decyzję o budowie nowych osiedli, gdyż czynniki związane z inflacją i niską dostępnością do kredytów ograniczyły popyt do minimum. W efekcie, pomimo technicznych możliwości budowy, deweloperzy odkładają pozwolenia na półkę, czekając na poprawę otoczenia makroekonomicznego" - ocenił. (PAP)
kmz/ mmu/