Do przegrzania rynku nieruchomości jest daleko, wzrost liczby kredytów mieszkaniowych nie jest za wysoki - ocenił prezes NBP Adam Glapiński. Jak dodał, badania NBP nie potwierdzają związku między niska inflacją, a boomem na rynku nieruchomości.
"Aktywność na rynku nieruchomości jest wysoka, ale daleka od odznak przegrzania - uważa prezes NBP. „Bieżąca inflacja nie ma znaczenia dla decyzji o inwestowaniu w nieruchomości” - podkreślił Glapiński na konferencji prasowej. Jak dodał, rosnące konieczne wydatki gospodarstw i podwyżki cen domowych, raczej odstręcza je od takich inwestycji.
"Wysoką aktywność na rynku nieruchomości obserwujemy od dłuższego czasu. Ceny rosną, ale rosły i wcześniej, ale dynamika tego wzrostu zaczęła się obniżać. Nie można tego tłumaczyć jednym czynnikiem" - mówił.
Ocenił także, że liczba kredytów mieszkaniowych ma tendencję rosnącą, ale „to nie jest wzrost, który byłby za wysoki”. „Stan zadłużenia kredytem mieszkaniowym rośnie o ok. 5 proc. rocznie, akcja kredytowa nie jest więc napędzana nadmiernym luzowaniem polityku kredytowej przez banki” - oświadczył prezes NBP.
Glapiński zauważył, że popyt na mieszkania jest też powodowany czynnikami fundamentalnymi, takim jak np. niski poziom zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych i rozwój miast. "Wraz z cenami mieszkań rosną również wynagrodzenia, skala wzrostu cen jest zbliżona do wzrostu dochodów w gospodarce" - dodał.