Przepisami regulującymi kwestie pochówku jest ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 roku. Co do zasady prawo do grobu przysługuje osobie, która w zawarła umowę z zarządcą cmentarza na pochówek w danym miejscu. Nie musi to być umowa pisemna. Posiadanie prawa do grobu wiąże się także z opłatami administracyjnymi na jego utrzymanie.
- Tzw. prawo do grobu nie jest przedmiotem swobodnego dysponowania, o czym mówi Ustawa z 1959 roku jak i ponad 50 letnie orzecznictwo sądów. Mamy w tym przypadku do czynienia pewną grupą praw, w tym z prawami niemajątkowymi, które nie podlegają obrotowi - zauważa mecenas Radosław Potrzeszcz z Kancelarii Głuchowski Siemiątkowski Zwara.
Skoro prawo do grobu to nie własność, to nie mamy również prawa zapisać miejsca pochówku w testamencie, nie działa tu też prawo dziedziczenia. Ww. ustawa określa, kto ma prawo gro bu do pochówku po śmierci strony zawierającej umowę z zarządem cmentarza. Są to: pozostały małżonek, krewni zstępni, krewni wstępni, krewni boczni do 4 stopnia pokrewieństwa, powinowaci w linii prostej do 1 stopnia. Nie dziedziczą oni praw po zmarłym w tym zakresie, ale jako najbliższym ustawa daje pierwszeństwo w czynnościach chowania zmarłego.
Prawo polskie nie pozwala na jakikolwiek handel grobami, w których spoczywają osoby zmarłe. Wynika to wprost z braku prawa własności do tego terenu.Wszelkie internetowe ogłoszenia o sprzedaży grobu „po dziadkach” to wątpliwy proceder, wykorzystujący z reguły zasadę ustawowej ochrony grobu przez 20 lat od pochówku. W przypadku wykrycia przez zarząd cmentarza takiej „sprzedaży” może spowodować skutki prawne niekorzystne dla nabywcy miejsca. Aby pochować w takim grobie, do którego posiadamy prawo, osobę niespokrewnioną, musielibyśmy poświadczyć nieprawdę. Dodatkowo „zakup” takiego grobu może nie być skuteczny. Ustawa określa dosyć szerokie grono osób z prawem do grobu. Nie zmienia to faktu, że ogłoszenia tego typu nadal się pojawiają.
Istnieją jednak przypadki, kiedy można dokonać scedowania prawa do pochówku na konkretnym cmentarzu. Niestety zależy to wyłącznie od regulaminów zarządów cmentarzy lub właścicieli terenów na których się one znajduję np. miast. „Może się zdarzyć, że osoba zawrze umowę z zarządem cmentarza i zarezerwuje miejsce pochówku, a następnie będzie chciała zrezygnować . W zależności od umowy z administratorem, teoretycznie istnieje możliwość zbycia takiego prawa do miejsca pochówku- dodaje mec. Potrzeszcz.
Podczas rozmów z zarządami cmentarzy jawi się obraz sporej różnorodności przepisów, czy raczej praktyki ich stosowania. Z jednej strony zarządy dopuszczają możliwość dysponowania prawem do miejsc grzebalnych kupowanych jeszcze za życia, ale sposób w jaki to robią nie jest już jednorodny. W rezultacie mamy zarządy, które nie chcą słyszeć o zbywaniu takich praw osobom trzecim, ale pozwalają na pochówek obcej osoby w zarezerwowanym przez nas miejscu. Może to być konkubent, ale i np. sąsiadka. Są jednak i takie przypadki, kiedy zarząd dopuszcza swobodną umowę pomiędzy stronami, z prawem do wglądu.
Brak jednolitych przepisów w tym względzie może w skrajnych przypadkach prowadzić do łamania lub obejścia obowiązującego prawa, w celu pozyskania interesującej lokalizacji miejsca pochówku. Jednak twarde podejście zarządów cmentarzy oraz duże ryzyko takich transakcji powinno skutecznie odstraszyć przed takim procederem.