Negocjując ubezpieczenie mieszkania, można uzyskać nawet 30-proc. zniżkę w składce. Eksperci: bądźmy ostrożni, niższa cena to niższe odszkodowanie. Ubezpieczenie kupujmy rozważnie.
Dobrowolne ubezpieczenia mieszkań i domków letniskowych / Dziennik Gazeta Prawna
Ubezpieczyciele po intensywniej wojnie cenowej na rynku komunikacyjnym przystąpili do walki o klienta w ubezpieczeniach majątkowych. Warta daje gwarancję najniższej ceny, a Liberty Direct oferuje od ceny Warty jeszcze 20-proc. upust. Proama, która od niedawna oferuje ubezpieczenia majątkowe wszystkim, którzy mają u niej polisę komunikacyjną, daje 50 zł zniżki na zakup ubezpieczenia domu lub mieszkania, jeśli składka będzie wyższa niż 250 zł.
Powód wzmożonych promocji? Spadające wpływy ze sprzedaży tych polis, za I kw. sięgnęły one 249 mln zł, podczas gdy rok wcześniej zakładom udało się zebrać z rynku 253 mln zł.
– Firmy, które od niedawna sprzedają jakiś rodzaj ubezpieczenia, bardzo chętnie zjeżdżają z cen, tym bardziej że 85 proc. klientów przy wyborze polisy kieruje się właśnie tym, ile muszą zapłacić – wyjaśnia Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Jednak powinniśmy większą wagę przywiązywać do tego, co znajduje się w środku. Za niższą cenę na pewno nie dostaniemy wszystkiego, co inny zakład oferuje drożej – dodaje Tarczyński.
Klient, któremu udało się wynegocjować 30-proc. zniżkę, przyznaje: zrezygnowałem z dodatków typu assistance, bo i tak nigdy z tego nie korzystałem, a suma gwarancyjna przy OC, jaką zaproponowało mi Liberty Direct, wynosi 10 tys. zł, tymczasem wcześniej miałem 50 tys. zł.
Rafał Karski, dyrektor sprzedaży i marketingu Liberty Direct, zapewnia, że jego firma bardzo uważnie kalkuluje stawki, aby cena była atrakcyjna dla klienta, adekwatna do jakości i przede wszystkim, żeby gwarantowała pokrycie ryzyka ubezpieczeniowego.
Karski przyznaje, że rywalizacja między ubezpieczycielami nie ogranicza się do ceny. Niektórych aspektów walki klienci nie dostrzegają, gdyż dotyczą one sprzedawców polis.
– Walka na rynku sprawia, że firmy konkurują także prowizjami agencyjnymi – uważa Karski.
Rosną wynagrodzenia dla pośredników i skracany jest czas, w którym mogą liczyć na ich przelanie, od momentu sprzedania polisy.
W ocenie Tomasza Bursy, analityka Ipopema Securities, toczona wojna cenowa świadczy o tym, że gracze nie pamiętają skutków ostatniej wojny cenowej. – Menedżerowie znów są nastawieni na osiągnięcie wysokiego wskaźnika sprzedażowego, nie patrzą na wyniki rentowności – zaznacza Bursa. – Stąd ceny są śmieszne, jednak wypłaty odszkodowań wcale nie spadają – dodaje.
W I kw. tego roku zakłady wypłaciły z polis mieszkaniowych 63,5 mln zł, zaś rok temu o tym czasie ponad 2 mln zł mniej.
Wprawdzie w segmencie ubezpieczeń mieszkaniowych ta rentowność jest jeszcze dość wysoka, jednak malejące ceny powodują, że towarzystwa w mniejszym stopniu będą sobie mogły rekompensować straty w innych segmentach biznesu. Od lat nierentowna jest np. sprzedaż polis komunikacyjnych OC.
Z tego też powodu Bursa nie sądzi, aby zabiegi ubezpieczycieli uchroniły ich przed pogarszającymi się z kwartału na kwartał wynikami. Szacuje, że w całym roku składka przypisana brutto będzie niższa niż w ubiegłym roku o ok. 2 proc. Ostatni raz ubezpieczyciele osiągnęli minusowy wynik w sprzedaży ubezpieczeń majątkowych w 2002 r. Przypis składki spadł wówczas w porównaniu z 2001 r. o ok. jeden procent.