Mimo wygaśnięcia programu Rodzina na Swoim i dużej konkurencji nie doszło do załamania sprzedaży mieszkań. Deweloperzy wzrost popytu wiążą m.in. z większą liczbą projektów w ofercie czy zmianami w organizacji marketingu i sprzedaży. Ale jedną z przyczyn jest także obniżanie cen, choć jeszcze przed kilkoma miesiącami otwarcie na ten temat nikt z branży mówić nie chciał.
Część deweloperów chwali się wynikami lepszymi niż na początku 2012 r. Marvipol sprzedał w styczniu i lutym 81 lokali, o 30 proc. więcej niż rok temu. O ponad 30 proc., do 59 mieszkań, wynik poprawił Ronson. Znacznie lepiej idzie Atalowi, którego sprzedaż zwiększyła się o 66 proc. do 126 lokali. Po spadkowym styczniu poprawiła się też sytuacja w Polnordzie, który w lutym znalazł nabywców na 72 mieszkania wobec 67 rok temu. Spośród spółek, które podały DGP wyniki, gorzej wiedzie się Wikanie: w ciągu dwóch miesięcy sprzedaż spadła o ok. 29 proc. do 39 lokali.
Liczba nowych mieszkań w ofercie spółek mieszkaniowych / DGP
– Poprawa w styczniu i lutym w porównaniu z 2012 r. u części deweloperów to dobra informacja. Warto jednak pamiętać, że początek roku jest zwykle najsłabszy pod względem sprzedaży i nie jest trudno poprawić w tym czasie wyniki. Kluczowe będą kolejne miesiące – ocenia Katarzyna Kuniewicz z firmy Reas monitorującej rynek mieszkań.
Deweloperzy wzrost popytu wiążą m.in. z większą liczbą projektów w ofercie czy zmianami w organizacji marketingu i sprzedaży. Ale jedną z przyczyn jest także obniżanie cen, choć jeszcze przed kilkoma miesiącami otwarcie na ten temat nikt z branży mówić nie chciał. Stawki w nowych inwestycjach obniżał m.in. Ronson. Atal ciął ceny w ramach już zakończonych inwestycji w Łodzi i Katowicach. Jak przyznaje Ewelina Juroszek, dyrektor ds. sprzedaży, przełożyło się to na duży ruch.
– Obniżka cen to obecnie jeden z podstawowych sposobów deweloperów na utrzymanie czy poprawę sprzedaży. Część firm uważa, że nie ma już innych możliwości pozyskania klientów na bardzo konkurencyjnym i wymagającym rynku – dodaje Katarzyna Kuniewicz.
Obniżanie cen zaczyna już być widoczne w wynikach spółek, które notują coraz niższe marże brutto na sprzedaży. Ten wskaźnik pokazuje rentowność sprzedanych projektów po odliczeniu twardych kosztów, czyli m.in. zakupu działki, projektu, materiałów budowlanych i generalnego wykonawstwa. W Dom Development marża spadła w 2012 r. do 24 proc., z 33 proc. w 2011 r. Dlatego mimo wzrostu przychodów o 47 proc. do 851,4 mln zł, zysk netto spółki zwiększył się o zaledwie 11 proc., do 91,2 mln zł. Firma przyznaje, że obniżała ceny, choć nie tak mocno jak większość rynku. – Dla nas satysfakcjonująca marża to poziom ponad 20 proc. Liczymy, że w tym roku go utrzymamy, choć nasz wpływ na marże na tak trudnym rynku jak obecnie jest coraz mniejszy – ocenia Jarosław Szanajca, prezes DD.
W 2012 r. marża spadła też w Wikanie, z ok. 25 do 21 proc., a w Tritonie była ujemna (firma dołożyła do sprzedaży mieszkań). Wzrostem marży z 23,5 proc. do 25,4 proc. rok udało się zakończyć Ronsonowi. W 2013 r. w spółce zabraknie jednak wysokodochodowych projektów. – Liczę, że nasza średnia marża w 2013 r. znajdzie się powyżej 20 proc. – mówi Tomasz Łapiński, dyrektor finansowy spółki.