Serwis Domiporta.pl oraz agencja nieruchomości Metrohouse sprawdziły nastroje kupujących i ich szanse na uzyskanie dopłaty.
Nadzieja na dopłatę nie gaśnie
Z wyników ankiety przeprowadzonej wśród Internautów odwiedzających serwis Domiporta.pl wynika, że duża grupa poszukujących mieszkań (prawie 37 proc.) nadal bierze pod uwagę możliwość skorzystania z programu Rodzina na swoim. Istotną informacją jest fakt, że prawie połowa ankietowanych decyduje się na jednoczesne poszukiwanie wśród ofert deweloperów i indywidualnych sprzedających na rynku wtórnym. - Potwierdzają to statystki Metrohouse. Spośród klientów aktualnie obsługiwanych przez pośredników większość, bo aż 79 proc., poszukuje na obu rynkach. Oznacza to, że podział na klientów rynku wtórnego i pierwotnego staje się coraz bardziej sztuczny. Klient po prostu szuka atrakcyjnych ofert, a nie skupia się na konkretnym segmencie rynku, mówi Marcin Jańczuk z Metrohouse.
To, na co również warto zwrócić uwagę to przyspieszenie i zintensyfikowanie działań prowadzonych przez osoby poszukujące. Wpływ na to ma kilka elementów. Oczywiście koniec Rodziny na swoim, ale tez brak wiążących informacji dotyczących tego, czy, w jakiej formie, a przed wszystkim kiedy wprowadzony będzie nowy program rządu dofinansowujący zakupy mieszkań. - Zapytaliśmy również naszych respondentów, którzy nadal poszukują lokalu z dopłatą, o to jak duże mieszkanie leży w obszarze ich zainteresowania i ile chcą na nie przeznaczyć. Aż 53,3 proc. z nich deklaruje, że szuka mieszkania większego niż 30 m kw., ale nie przekraczającego 50 m kw. Ponad ¼ zaś ma zamiar przeznaczyć na zakup kwotę między 200 a 300 tys. zł, mówi Agnieszka Grotkowska z serwisu Domiporta.pl.
Jednocześnie co czwarty ankietowany wysoko i bardzo wysoko ocenia szanse na znalezienie mieszkania spełniającego wymogi Rodziny na swoim. Może to dziwić w kontekście limitów dla programu, które powodują, że w niektórych miastach znalezienie takich ofert jest trudne, albo prawie niemożliwe. 38,1 proc. zdaje sobie sprawę, że poszukiwania na ostatnią chwilę ofert spełniających wymogi RnS będzie trudne i bardzo trudne.
Czekając na MDM i… spadki
Kluczowe znaczenie dla całej ankiety miało ostatnie pytanie, w którym ankietowani zostali zapytani o plany zakupowe na najbliższą przyszłość w przypadku, gdyby nie udało im się znaleźć oferty spełniającej kryteria RnS. Okazuje się, że jedynie 15,2 proc. spośród ankietowanych zdecyduje się mimo wszystko na zakup mieszkania. Z kolei 8,7 proc. całkowicie odstąpi od zakupu. Zdecydowana większość, bo 68,4 proc. zamierza chwilowo wstrzymać się z zakupem. Z tej grupy większa część będzie oczekiwać na możliwy dalszy rozwój sytuacji na rynku (czyli ew. dalsze spadki cen), a inni zachęceni zapowiedziami wsparcia w ramach nowego programu Mieszkanie dla młodych wstrzymają się z zakupem do czasu wdrożenia dopłat do kredytów.
Wyniki ankiety potwierdzają prognozy dotyczące rozwoju sytuacji na rynku mieszkaniowym w 2013 r. Brak dopłat do kredytu i dalsze oczekiwania odnośnie spadków cen mieszkań mogą spowodować wydłużanie się czasu sprzedaży. - Deweloperzy z niecierpliwością będą wyczekiwać na nowy rządowy program, a najlepszym sposobem na zachęcenie do zakupów będzie korekta ceny. Zbywcy jednak niechętnid dokonują kolejnej obniżki, a przypadki wycofywania ofert ze sprzedaży w oczekiwaniu na powrót lepszej koniunktury nie należą już do rzadkości. Szczególnie w przypadku mieszkań, które zostały nabyte w kredytach denominowanych w obcej walucie, twierdzi Marcin Jańczuk. Z kolei Agnieszka Grotkowska dodaje, że mimo nienajlepszych rokowań pamiętać należy o jednej ważnej rzeczy. – Nie ma lepszego momentu na dobrą inwestycję jak czas spadków cen, zmniejszonego popytu i wysypu ofert.
Gdzie jeszcze możesz liczyć na mieszkanie w RnS na rynku wtórnym?
Metrohouse przygotowało zestawienie ukazujące szanse na zakup mieszkania na rynku wtórnym w programie Rodzina na swoim.
W grupie miast o najniższej dostępności mieszkań z rynku wtórnego spełniających warunki RnS znajdują się m.in. Wrocław, Gdańsk, Opole, czy Białystok. W Warszawie i Krakowie istnieją tylko iluzoryczne szanse na znalezienie takiego mieszkania z drugiej ręki. Nieco więcej ofert znajdziemy w Rzeszowie, Olsztynie, oraz Poznaniu, gdzie w ostatnich miesiącach odnotowujemy dopasowywanie się cen do obecnych limitów – tylko po to, aby jeszcze w tym roku sprzedać mieszkanie nabywcy zainteresowanemu wsparciem RnS. Największy wybór mają jednak mieszkańcy Bydgoszczy, gdzie aż 60 proc. ofert mieści się w limitach programu. Sytuacja nie wygląda źle w Gorzowie Wielkopolskim, Toruniu i Łodzi, a także w Zielonej Górze i Katowicach.