Mimo że od początku roku banki znacznie ostrzej wyliczają zdolność kredytową, chętnych na nowe mieszkania nie brakuje.
Mimo że od początku roku banki znacznie ostrzej wyliczają zdolność kredytową, chętnych na nowe mieszkania nie brakuje.
– Biorąc pod uwagę pęd klientów do kupowania mieszkań w listopadzie i grudniu, sądziłem, że w stryczniu zanotujemy znaczny spadek liczby podpisanych umów w stosunku do poprzednich miesięcy. Czarny scenariusz się nie zmaterializował – mówi Dariusz Wilk, dyrektor marketingu i sprzedaży w Gant Development.
W końcówce 2011 r. sprzedaż mieszkań napędzali klienci, którzy obawiali się, że później nie będą mieli szans na kredyt. Choć w styczniu spółki nie powtórzyły grudniowych wyników, to i tak są zadowolone. Podpisały więcej umów niż przed rokiem. Warszawski Marvipol sprzedał 27 mieszkań (netto – po uwzględnieniu rezygnacji), o kilkadziesiąt procent więcej niż przed rokiem. – Styczniowa sprzedaż jest zazwyczaj słabsza niż w innych miesiącach roku. Osiągnięty wynik traktujemy jako dobry prognostyk dla wyników sprzedaży w całym roku – ocenia Andrzej Nizio, prezes spółki.
Gant Development zawarł w styczniu 62 wstępne umowy sprzedaży, o 11 więcej niż rok temu. W Polnordzie umów było 78 (netto), czyli o 31 więcej, a w Triton Development pięć, czyli o cztery więcej. Tritonowi udało się sprzedać najdroższe mieszkania w jednej z warszawskich inwestycji o podwyższonym standardzie. – Ich ceny zaczynały się od 10 tys. zł za mkw. Sytuacja ekonomiczna jest stabilna i przestano obawiać się wydawania pieniędzy – mówi Przemysław Płoskonka, dyrektor marketingu Triton Development.
Najbardziej na popularności zyskują jednak małe mieszkania. Na przykład w Gant Development średnia wielkość sprzedanego lokalu, podobnie jak w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy, wynosiła ok. 49 mkw. W pierwszym tygodniu lutego ten wskaźnik spadł do 43,3 mkw.
Według Bartosza Turka z Home Broker tak dobra sprzedaż to efekt m.in. coraz większej konkurencji i spadku cen na rynku pierwotnym. Przesadzone mogły być też obawy o uzyskanie kredytu.
Również dla analityków dane o styczniowych umowach sprzedaży są pozytywnym zaskoczeniem. – Jednak z oceną sytuacji na rynku pierwotnym poczekałbym przynajmniej do ukazania się danych za luty – mówi Piotr Zybała, analityk DI BRE.
Przed nadmiernym optymizmem ostrzegają też same spółki. – Nie ma gwarancji, że taka dynamika się utrzyma, ale jak na początek roku to niezły wynik – dodaje Krzysztof Olszewski z Polnordu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama