Utrata zezwolenia przez organizację pełniącą funkcję jednego inkasenta może uderzyć w tysiące wykonawców i producentów utworów muzycznych.
Związkowi Artystów Wykonawców STOART grozi cofnięcie zezwolenia na zbiorowe zarządzanie prawami pokrewnymi. Minister kultury i dziedzictwa narodowego wszczął taką procedurę w czerwcu tego roku. Jeśli STOART straci uprawnienia organizacji zbiorowego zarządzania (OZZ), nie będzie mógł pobierać w imieniu artystów wykonawców i producentów tantiem za wykonania utworów muzycznych i słowno-muzycznych.
W rezultacie należnych im pieniędzy nie otrzymywałoby ok. 20 tys. osób, z czego 11,6 tys. to członkowie STOART.
Muzycy bez potwierdzenia
Kością niezgody stały się wybory delegatów – najwyższej władzy związku. W listopadzie ub.r. członkowie STOART wybrali 201 nowych delegatów, w ramach trzech gatunków muzyki: jazzowej, klasycznej i rozrywkowej. Na początku grudnia ub.r. do zarządu zaczęły napływać pisma od członków związku z zastrzeżeniami dotyczącymi wyborów w pierwszych dwóch sekcjach. Po zleconej przez zarząd analizie zakwestionowano uprawnienia członkowskie 36 osób – chodziło m.in. o to, że nie zgłosiły żadnego utrwalonego artystycznego wykonania utworu muzycznego lub słowno-muzycznego.
Wobec tego 14 maja br. Nadzwyczajne Walne Zebranie Delegatów (NWZD) podjęło dwie uchwały o nieprawidłowości wyboru zakwestionowanych członków i powołaniu w ich miejsce nowych delegatów, którzy uzyskali kolejno największą liczbę głosów.
Minister kultury uznał, że te działania nie mają podstaw w ustawie o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1293 ze zm.) ani w statucie czy innych dokumentach wewnętrznych związku. „Minister nie kwestionuje, że do grona członków organizacji zbiorowego zarządzania powinny należeć wyłącznie osoby spełniające kryteria członkostwa” – podkreśla resort w zawiadomieniu o wszczęciu postępowania administracyjnego. Zastrzega jednak, że „utrata członkostwa powinna nastąpić dopiero na podstawie stosownej uchwały i wywierać skutki dopiero od momentu jej podjęcia”.
Zdaniem ministerstwa „kwestionowanie statusu uprawnionego bez możliwości odniesienia się przez niego do stawianych zarzutów świadczy o tym, że organizacja nie daje rękojmi należytego wykonywania zbiorowego zarządzania” – stąd postępowanie o cofnięcie zezwolenia.
Decyzja ostateczna
Co dla OZZ oznaczałaby decyzja MKiDN o cofnięciu zezwolenia? Jak wyjaśnia dr Marek Bukowski, radca prawny z Kancelarii Prawnej Bukowski i Wspólnicy, w myśl przepisów kodeksu postępowania administracyjnego – jeżeli decyzji nie zostanie nadany rygor natychmiastowej wykonalności – OZZ utraci faktyczną możliwość zbiorowego zarządzania w momencie, w którym decyzja ministra stanie się ostateczna. – To jest w przypadkach, w których zezwolenie zostanie skutecznie cofnięte na skutek decyzji ministra wydanej w wyniku powtórnego rozpatrzenia sprawy (utrzymania decyzji o cofnięciu zezwolenia w mocy), a także jeżeli termin na złożenie wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy przez ministra upłynął lub strona zrzekła się prawa do złożenia takiego wniosku – wskazuje prawnik.
Jak dodaje Marek Wiński, radca prawny z Kancelarii Wiński specjalizującej się w prawie własności intelektualnej, jeżeli decyzja stanie się ostateczna, OZZ ma obowiązek poinformować swoich członków o jej treści i skutkach, umieścić tę informację na swojej stronie internetowej, a następnie dokonać podziału przychodów z praw i wypłaty należności osobom uprawnionym. – Organizacja zbiorowego zarządzania, której cofnięto zezwolenie, ma ponadto obowiązek przekazać pozostałe środki wraz z pełną dokumentacją innej działającej na rynku organizacji zbiorowego zarządzania za jej zgodą – wyjaśnia Marek Wiński.
Decyzje ostateczne mogą być zaskarżone do sądu administracyjnego. – Jednak należy pamiętać, że wniesienie skargi do sądu administracyjnego nie wstrzymuje wykonania decyzji, chyba że skarżący złoży o to wniosek, a organ albo sąd przychyli się do niego – dodaje dr Bukowski.
Bezpańskie miliony
Konsekwencją utraty statusu OZZ byłby brak możliwości pobierania przychodów z tytułu wykonań utworów muzycznych i słowno-muzycznych. Obecnie STOART pobiera takie opłaty od ponad 24 tys. podmiotów. W ubiegłym roku zainkasował 68,5 mln zł.
Około 17 mln zł z tej kwoty to środki dla innych organizacji zbiorowego zarządzania. STOART w 2019 r. został bowiem przez MKiDN wyznaczony na jednego inkasenta praw pokrewnych na polu publicznych odtworzeń – pobiera więc pieniądze dla wszystkich muzyków i producentów.
– Cofnięcie zezwolenia STOART na zarządzanie prawami pokrewnymi grozi paraliżem całego systemu rozliczeń z tytułu praw wykonawczych nawet przez kilka lat – uważa Marek Wiński. Tak długo trwały boje o funkcję jednego inkasenta za pierwszym razem. – STOART pobiera wynagrodzenia na rzecz wszystkich artystów wykonawców utworów muzycznych i słowno-muzycznych, niezależnie od reprezentującej ich organizacji. Rozdzielenie tych obowiązków na mniejsze organizacje zbiorowego zarządzania prawami pokrewnymi może być bardzo trudne, gdyż nie są organizacyjnie przygotowane do przejęcia takiego rynku – uzasadnia prawnik.
Zastrzega jednak, że cofnięcie zezwolenia to jego zdaniem sytuacja hipotetyczna. – Nie sądzę, aby STOART ryzykował utratą zezwolenia na zbiorowe zarządzanie prawami pokrewnymi – stwierdza.
Ministerstwo czeka
Istotnie, związek robi, co może, by nie stracić uprawnień. 17 lipca nadzwyczajne WZD uchyliło obie sporne uchwały.
– W ocenie STOART sankcja cofnięcia zezwolenia na zbiorowe zarządzanie jest całkowicie nieproporcjonalna do stawianych przez ministra zarzutów – stwierdza w imieniu zarządu STOART jego sekretarz Wincenty Krawczyk. Podkreśla, że resort nie zarzucił OZZ żadnych nieprawidłowości w samym wykonywaniu zbiorowego zarządu.
Czy teraz minister kultury umorzy postępowanie? „Oczekujemy na zakończenie trwającego w STOART procesu wyboru nowych władz statutowych” – odpowiada biuro prasowe resortu.
Walnego Zebrania Delegatów w tej sprawie jeszcze nie zwołano. Z naszych informacji wynika, że odbędzie się ono pod koniec sierpnia.
Kłopoty STOART obserwuje m.in. Związek Producentów Audio Video (ZPAV), który w 2015 r. ubiegał się o funkcję inkasenta. – Jesteśmy gotowi na ewentualną decyzję ministra o cofnięciu STOART-owi zezwolenia na zbiorowe zarządzanie i wynikające z tego konsekwencje – stwierdza dyrektor ZPAV Bogusław Pluta. – ZPAV jest przygotowany technicznie i organizacyjnie na powrót do samodzielnego inkasa, także we współpracy z pozostałymi OZZ praw pokrewnych, tak aby zapewnić ciągłość wynagrodzeń na rzecz artystów i producentów z tego tytułu – podkreśla.©℗