Termin na żądanie wznowienia postępowania po korzystnym dla przedsiębiorcy wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE jest bardzo krótki. Ale z pomocą przychodzą europejscy urzędnicy, którym publikacja orzeczenia zajmuje często wiele tygodni. Oznacza to, że obywatel de facto otrzymuje więcej czasu na sporządzenie wniosku o wznowienie postępowania.
– Jako przykład można podać możliwość wznowienia postępowania podatkowego po wydaniu orzeczenia przez trybunał. Miesięczny termin, o którym mowa w art. 241 par. 2 pkt 11 w zw. z art. 240 par. 1 pkt 11 ordynacji podatkowej, zaczyna bieg dopiero w dniu publikacji sentencji w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej – wskazuje Artur Tim z kancelarii prawno-podatkowej Mariański Group.
A od wydania wyroku do publikacji droga daleka. Artur Tim podaje przykład sprawy C 42/14, w której spór toczył polski minister finansów z Wojskową Agencją Mieszkaniową. Wyrok TSUE zapadł 16 kwietnia 2015 r. Sentencja orzeczenia została jednak przekazana do publikacji dopiero 29 maja.
– Komunikaty dotyczące spraw rozpoznawanych przez Trybunał są publikowane zawsze w poniedziałki – w tym przypadku doszło do publikacji 15 czerwca 2015 r., zatem po prawie dwóch miesiącach od dnia ogłoszenia sentencji – przypomina Artur Tim.
Dorota Wolicka, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, uważa jednak, że dochodzi do absurdu.
– Terminy na żądanie wznowienia są szalenie krótkie i rzeczywiście należałoby je wydłużyć – mówi. Ale jak dodaje, trzeba to zrobić, zmieniając przepisy, a nie akceptując to, że służby TSUE są niewydolne.
– Dojdzie do paradoksu, że przedsiębiorca będzie niezadowolony z tego, że orzeczenie w sprawie go dotyczącej zostało opublikowane zbyt sprawnie – śmieje się Wolicka.
Artur Tim podkreśla także, że obecny system zamieszczania dokumentów na stronie internetowej Trybunału może wprowadzać w błąd. Chodzi o to, że wypełniona rubryka „Data” w odniesieniu do pozycji „Wyrok (Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej)” sugeruje, że dane orzeczenie zostało już opublikowane.
– Tymczasem – jak wynika z informacji od przedstawicieli TSUE oraz z obserwacji praktyki – podana data odnosi się jedynie do dnia przekazania orzeczenia do publikacji – wyjaśnia Tim. To zaś oznacza, że termin jeszcze nie rozpoczął biegu.
– Pamiętajmy, że ze strony internetowej TSUE korzystają nie tylko prawnicy, lecz także przeciętni obywatele. I powinni oni dostawać klarowną informację w chwili wydania wyroku, do kiedy mają termin na wniesienie żądania. Teraz zaś muszą sprawdzać regularnie dzienniki urzędowe i zastanawiać się, czy to na pewno o tę publikację chodziło – komentuje Wolicka.
Z problemów zdają sobie sprawę same władze TSUE. Regularnie postulują, aby przeprowadzić głęboką reformę w swoich strukturach. Jak bowiem wskazują, obywatele państw członkowskich zbyt długo czekają i na publikację wyroków, i na same orzeczenia. Na przeszkodzie stoją jednak koszty.