Nazwa „ser” zarezerwowana jest wyłącznie dla przetworów mlecznych – potwierdził wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny. Oddalił skargę kasacyjną producenta, który używał jej do oznaczania produktów z dodatkami.
Kontrola przeprowadzona u przedsiębiorcy przez Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (WIJHARS) wykryła w jednej z badanych partii „sera topionego z szynką” tłuszcze obce i sterole roślinne. Organ ocenił to jako wprowadzenie do obrotu zafałszowanych artykułów spożywczych.
WIJHARS wytknął, że takie dodatkowe składniki nie były ujawnione w składzie produktu. W jego ocenie mogło to wprowadzać konsumentów w błąd co do cech wyrobu. Co więcej, z uwagi na swój rzeczywisty skład produkt nie jest przetworem mlecznym. Z tego powodu nie może więc być oznaczany jako ser. Zgodnie z unijnymi wytycznymi wykorzystane w produkcie składniki są niedopuszczalne dla tej kategorii żywności. Tolerowane są jedynie substancje konieczne do wytworzenia produktu.
Wykryte naruszenia zostały ocenione jako szkodliwe społecznie i istotnie naruszające interesy konsumentów. Przedsiębiorca został ukarany karą pieniężną w wysokości 12 tys. zł, którą podtrzymał również Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Firma, odwołując się do sądu, wskazała, że nie można mówić o zafałszowaniu, lecz jedynie niewielkiej niezgodności parametrów. Obecność tłuszczów obcych stwierdza się na podstawie odchyleń od wartości S (oblicza się ją, podstawiając ilość trójglicerydów z próbki pod specjalny wzór). Jeśli wynosi ona od 95,68 do 104,32 – uznaje się, że produkt nie zawiera substancji obcych. Wartość S kwestionowanej partii wynosiła 89,7. W ocenie skarżącej była to tak niewielka różnica, że można ją uznać za dopuszczalny, niezawiniony błąd, bo o zafałszowaniu powinno się mówić dopiero, gdy różnica wynosi kilkadziesiąt jednostek. Producent wskazał też, że stwierdzona obecność tłuszczów obcych wynikała z błędu dostawców, którzy dostarczyli surowce o niewłaściwym składzie.
Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził jednak, że dla stwierdzenia zafałszowania nie ma znaczenia stopień naruszenia. Powołał się na art. 3 pkt 10 ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych (t.j. Dz.U. z 2005 r. nr 187, poz. 1577 ze zm.), zgodnie z którym zafałszowanie występuje m.in. wtedy, gdy dane podane na produkcie są nieprawdziwe, kiedy użyte oznaczenia mają na celu ukrycie rzeczywistego składu lub podane informacje naruszają interesy konsumentów. Sąd wskazał, że celem norm jest zapewnienie bezpieczeństwa konsumentów. Muszą oni mieć pewność, że otrzymali to, co zamierzali kupić.
Konsument, decydując się na zakup przedmiotowego produktu na podstawie jego oznakowania (nazwy „ser” i składu), z pełną świadomością oczekuje, że nabędzie ser o walorach produktu mlecznego – podkreślił w uzasadnieniu WSA.
NSA w pełni zgodził się z taką argumentacją i oddalił skargę kasacyjną.
ORZECZNICTWO
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 lutego 2015 r., sygn. akt II GSK 2176/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia