Przedsiębiorcy mają dwa miesiące na zgłaszanie uwag do propozycji podziału środków z nowej perspektywy finansowej na lata 2014–2020
Wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik przekonuje, że pracodawcy mają realny wpływ na ostateczny kształt programów, które polski rząd będzie negocjował w Brukseli. Uwagi i propozycje zmian przedsiębiorcy mogą zgłaszać np. do Polskiej Agencji Integracji i Inwestycji Zagranicznych czy organizacji pracodawców.
Pod wpływem nacisków ze strony firm Ministerstwo Gospodarki przeforsowało pomysł, aby w tej perspektywie przedsiębiorcy jednak otrzymywali bezzwrotną pomoc z programów krajowych. – Będzie przyznawana np. na otwieranie działów badawczo-rozwojowych – zapewnia Antoniszyn-Klik. Takie działy będą mogły wynająć naukowców do wykonania konkretnych zadań. Pozwoli to ograniczyć koszty i procedury.
Kolejna zmiana to panele ekspertów. Grupy fachowców będą oceniały projekty w konkursach krajowych o dofinansowanie. O sukcesie przedsiębiorcy będzie przesądzało nie tylko staranne wypełnienie rubryczek we wniosku, lecz także prezentacja i obrona planowanej inwestycji przed ekspertami. Takie konkursy ma prowadzić Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która obiecuje uprościć wnioski. W poprzedniej perspektywie przedsiębiorcy narzekali, że niektóre dokumenty mają po 40 stron i więcej.
Z kolei Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (druga obok PARP instytucja dystrybuująca środki z programów krajowych) obiecuje skrócenie czasu rozpatrywania wniosków. – Odpowiedź o przyznaniu dotacji lub odrzuceniu wniosku przedsiębiorca otrzyma w ciągu 60 dni – zapewnia Leszek Grabarczyk, zastępca dyrektora NCBiR. Do tej pory ta procedura mogła trwać miesiącami.
Inne istotne zmiany dotyczą terminów naboru wniosków w poszczególnych konkursach – mają być publikowane na początku roku, aby przedsiębiorcy z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem mogli się do nich przygotować.
Nadal nie wiadomo, czy i w jakim zakresie pomocą bezzwrotną będą objęte wdrożenie wyników prac B+R, a także inwestycje, które polegają na zakupie istniejących już nowoczesnych technologii w kraju lub za granicą. Rozmowy trwają. Wiceminister gospodarki zapewnia, że taka bezzwrotna pomoc będzie w programach regionalnych.
Przedsiębiorcy zwracają uwagę, że rozwój innowacyjności w firmach powinien być wspierany nie tylko dotacjami na B+R, ale także polityką rządu. – W Polsce, w przeciwieństwie do wielu innych państw, nie ma kultury popytu na polskie wyroby przy zamówieniach publicznych. Zamiast wspierać nasze firmy, kupuje się gotowce za granicą – podkreśla Teresa Kamińska, prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Jako przykład podaje zakup pendolino od francuskiego Alstomu. W jej opinii, gdyby wsparcie dostały nasza PESA lub Newag, to w maksimum dwa lata każda z tych firm skonstruowałaby pociąg przynajmniej tej samej klasy. Uważa, że przy każdym zamówieniu publicznym w pierwszej kolejności powinno zostać sprawdzone, czy tego samego przedmiotu lub usługi nie można wytworzyć w Polsce. Tak przez lata działała Korea Południowa, dzięki czemu stworzyła kilka silnych, międzynarodowych marek. Jeśli tego stylu działania nie zastosujemy w Polsce, to przeznaczanie miliardów euro na B+R czy tworzenie parków technologicznych po prostu mija się z celem.

8,6 mld euro wyniesie budżet programu Inteligentny Rozwój

4,4 mld euro wyniesie budżet programu Wiedza Edukacja Rozwój, z którego m.in. mają być finansowane szkolenia pracowników

27,5 mld zł wyniesie budżet programu Infrastruktura i Środowisko