Od 1 października jestem bezrobotnym asystentem, po tym jak w ramach redukcji etatów uczelnia nie przedłużyła ze mną umowy. Co gorsza poszukiwania nowej posady na razie nie przynoszą efektów. Skłoniło mnie to do refleksji, by założyć własną firmę, ale na uruchomienie ośrodka szkoleniowego w zakresie zarządzania potrzebuję pieniędzy. Zastanawiam się jednak, czy banki w ogóle udzielają kredytów firmowych początkującym przedsiębiorcom – pyta pan Paweł.
Paweł Kołtun dyrektor rozwoju sieci finansowania przedsiębiorstw, Expander Advisors / Dziennik Gazeta Prawna
Osoba, która zamierza zacząć działalność gospodarczą, jest dla banku takim samym klientem, jak każdy inny, który chce pożyczyć pieniądze. Zgodnie z prawem bank musi więc zbadać jego zdolność kredytową. Pracownik instytucji finansowej sprawdza to m.in. na podstawie przedstawionych prognoz na okres kredytowania, z których będzie wynikało, czy przedsiębiorca będzie miał w przyszłości środki na spłatę zobowiązania wraz z odsetkami i innymi kosztami. Dobrze jest więc okazać dobrze przygotowany biznesplan, z którego będzie można wnioskować, jak szybko działalność okaże się rentowna.
Posiadanie zdolności kredytowej nie jest tym samym co posiadanie zabezpieczenia spłaty zobowiązania, choć te pojęcia bardzo często są ze sobą mylone. Jeśli ma się zabezpieczenie, ale nie ma zdolności, to kredytu się nie dostanie. Oznaczałoby to bowiem, że ktoś planuje zaciągnąć kredyt i później go nie spłacać, co wiąże się dla banku z uciążliwą koniecznością dochodzenia roszczeń z zabezpieczenia.
Nie znaczy to jednak, że zabezpieczenie spłaty zobowiązania nie jest ważne. Jest wręcz niezbędne początkującemu przedsiębiorcy, by myśleć o pieniądzach z banku. Może za nie posłużyć majątek prywatny osoby rozpoczynającej działalność, a jeśli takiego brak, warto zainteresować się gwarancjami spłaty kredytu oferowanymi przez ubezpieczycieli na rynku. Ich wykupienie jednak kosztuje. Dobrą alternatywą są gwarancje de minimis Banku Gospodarstwa Krajowego udzielane przedsiębiorcom na preferencyjnych warunkach w ramach pomocy publicznej państwa (mówi o tym nasz ekspert).
Choć bank wydaje się najbardziej naturalnym źródłem pozyskania finansowania dla firmy, nie jest jedynym. Innym dobrym rozwiązaniem, w obliczu niepewnych jeszcze unijnych programów wspierania przedsiębiorczości w nowej perspektywie finansowej UE 2014-2020 wydają się dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej rozdysponowywane przez powiatowe urzędy pracy.
Żeby sięgnąć po te pieniądze, trzeba posiadać status bezrobotnego, a w okresie 12 miesięcy poprzedzających złożenie wniosku nie można było prowadzić innej firmy. Nasz czytelnik spełnia te warunki, bo wcześniejsze zatrudnienie na etacie nie dyskwalifikuje wnioskodawcy. Kolejnymi warunkami, które należy spełnić, jest najogólniej rzecz ujmując posiadanie cech wzorowego obywatela, bo dotację może dostać jedynie osoba niekarana za przestępstwa gospodarcze, niezalegająca ze składkami na ubezpieczenia społeczne i podatkami oraz nieposiadająca nieterminowego zadłużenia.
W ramach dotacji bezrobotny, który chce rozkręcić swój biznes, może dostać maksymalnie kwotę odpowiadającą sześciokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia obowiązującego w danym momencie w gospodarce, a ogłaszanego przez Główny Urząd Statystyczny (obecnie to ok. 21,5 tys. zł.).
Pieniądze mogą zostać przeznaczone na zakup materiałów, towarów, narzędzi, maszyn, mebli, oprogramowania komputerowego niezbędnych do wykonywania działalności. Z dotacji opłacimy również wynajęcie lokalu do prowadzenia firmy lub remont pomieszczenia. Chodzi o to, by środki publiczne przekazywane początkującemu przedsiębiorcy zaspokoiły jego najbardziej podstawowe potrzeby biznesowe.
Wniosek o przyznanie dotacji jest rozpatrywany dosyć szybko, bo w ciągu 30 dni od jego złożenia.
Podstawa prawna
Art. 70 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1376 z późn. zm.).
Art. 34a, 34b, 34d ustawy z 8 maja 1997 r. o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa oraz niektóre osoby prawne (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 657 z późn. zm.).
Rozdz. 9, rozdz. 11 ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 674 z późn. zm.)
PORADA EKSPERTA
Gwarancja de minimis powstała z myślą o małych i średnich przedsiębiorstwach, które nie zawsze były w stanie spełnić oczekiwania części banków odnośnie zabezpieczenia kredytu w postaci np. hipoteki na nieruchomości. Wsparcie to przede wszystkim uwiarygodnia klientów w oczach banku, ponieważ w przypadku problemów ze spłatą kredytu gwarancja pokrywa część zobowiązania. Wymogi, jakie należy spełnić, aby otrzymać taki kredyt, są określone przez warunki programu oraz procedury banków. Potencjalny kredytobiorca na dzień złożenia wniosku kredytowego powinien posiadać zdolność kredytową wyliczaną zgodnie z zasadami banku, w którym wnioskuje o kredyt, nie posiadać kredytów sklasyfikowanych przez bank jako zagrożone a także, w okresie ostatnich trzech miesięcy, przeterminowanego zadłużenia powyżej 30 dni. Jeżeli bank, w którym przedsiębiorca stara się o kredyt, wypowiedział w ostatnich trzech miesiącach umowę innego kredytu, gwarancja również może nie zostać udzielona. Gwarancja nie może być większa niż 3,5 miliona złotych i stanowić więcej niż 60 proc. całkowitej kwoty udzielonego kredytu. Gwarancją mogą zostać objęte kredyty obrotowe o charakterze odnawialnym i nieodnawialnym przeznaczone na bieżący cel operacyjny zmierzający m.in. do zwiększenia obrotów lub zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Kredyt taki może również zostać udzielony na spłatę kredytu w innym banku, pod warunkiem że nie był on udzielony w ramach tej samej instytucji.