Kryzys zmobilizował firmy do ścigania dłużników. Już nie tylko banki i duzi operatorzy telekomunikacyjni zgłaszają się do firm windykacyjnych z pakietami swoich wierzytelności.
W ostatnich miesiącach w kilku branżach, szczególnie w transportowej i spożywczej, płatności z odroczonymi terminami wydłużyły się tak bardzo, że firmy straciły nadzieje na odzyskanie należności. Odsprzedają je za kilkanaście procent firmom windykacyjnym. Według IBnGR w 2011 r. wartość rynku zarządzania wierzytelnościami wzrośnie do 21,5 mld zł. To o 3,5 mld zł więcej niż w 2010 r.
– Obserwujemy największą od lat podaż portfeli wierzytelności wystawianych na sprzedaż – mówi Piotr Krupa, prezes Kruka. – Dynamiczny wzrost udzielanych kredytów konsumpcyjnych w ostatnich latach, w czasie spowolnienia gospodarczego, spowodował wzrost liczby niespłaconych należności. Kryzys zaś zmobilizował wierzycieli do sprzedaży pakietów nieodzyskanych należności. W tym roku spodziewamy się podwojenia wielkości rynku zakupów wierzytelności w Polsce – dodaje Krupa.
Sławomir Deleżuch, prezes DG Group z Warszawy, liczy na 50-proc. wzrost zysków w 2011 r. Zastrzega jednak, że jego firma działa na rynku dopiero dwa lata, a czas realizacji profitów z wykupionych pakietów wynosi od 3 do 5 lat. – Co innego duzi giełdowi gracze, tam 100-proc. wzrost zysków rok do roku nie będzie żadnym zaskoczeniem – twierdzi Deleżuch.