"To ustawa, o której PiS bardzo dużo mówiło podczas kampanii wyborczej. Mówiło o tym, że zależy im na mediach, które będą realizowały misję, będą edukacyjne, informacyjne, będą miały zabezpieczone trwałe finansowanie, natomiast ta ustawa, którą będziemy się zajmowali, dotyczy tylko zmiany stanowisk" - podkreśliła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Chodzi - dodała - "o to, żeby osoby piastujące funkcje w mediach publicznych nie były z rekomendacji - tak, jak do tej pory - uczelni, środowisk twórczych, nie były wybierane w konkursach, ale żeby były nominowane przez ministra skarbu". "Pominięto nawet to, że w obecnym kształcie także minister kultury i minister edukacji miał wpływ na to, jakie osoby zasiadają w radach nadzorczych czy pełnią funkcje w mediach publicznych" - powiedziała wicemarszałek Sejmu.
W jej ocenie, w zaproponowanych zmianach chodzi wyłącznie o to, by funkcje w TVP i Polskim Radiu mogli objąć ludzie związani z PiS.
Wiceszefowa sejmowej komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) podkreśliła, że do tej pory sposób wyboru władz mediów publicznych był przejrzysty, tymczasem - według propozycji PiS - zniesione mają być kadencyjność i wymogi dotyczące kompetencji, a zarządy spółek mediów publicznych są "całkowicie w ręku jednego człowieka - ministra skarbu". "Może powołać i odwołać, a dlaczego odwołać? Tego tak do końca nie wiemy" - zaznaczyła Śledzińska-Katarasińska.
Wiceszefowa komisji kultury zwróciła uwagę, że zgodnie z kodeksem spółek handlowych zarządy spółek powołują ich rady nadzorcze. "Tutaj - może się nie dopatrzyłam, bo jest to dość powściągliwy projekt - nie wiem dlaczego tylko minister skarbu powołuje zarządy" - dodała Śledzińska-Katarasińska.
Według niej, rozwiązania, które proponuje PiS mogą rodzić skojarzenia z modelem funkcjonowania mediów w czasach PRL. "Pamiętam - był wydział propagandy KC PZPR, było jego +ramię zbrojne+ pt. biuro prasy KC PZPR i te dwa organy mianowały zarówno członków, czy prezesów Radiokomitetu i prezesów spółek medialnych. Nie jestem pewna, czy PiS chodzi o takie skojarzenia" - zaznaczyła wiceszefowa komisji kultury.
Posłanki Platformy zwróciły ponadto uwagę, że projekt zmian w ustawie o KRRiT wpłynął do Sejmu w poniedziałek wieczorem, a do tej pory nie wiadomo kiedy i gdzie - na sali plenarnej czy w komisji - odbędzie się jego pierwsze czytanie.
Zgodnie z propozycją PiS, zarządy spółek mediów publicznych miałyby działać w dotychczasowym składzie do czasu powołania nowych władz na podstawie zmienionych przepisów. Nie będą mogły jednak - bez zgody ministra skarbu państwa - "dokonywać czynności przekraczających zakres zwykłego zarządu ani czynności z zakresu prawa pracy, z których wynikałyby dla spółki nowe zobowiązania".
Autorzy projektu chcą, aby nowe przepisy weszły w życie w dniu ogłoszenia noweli w Dzienniku Ustaw.
Jak podkreślono w uzasadnieniu, projektowana ustawa stanowi pierwszy etap reformy mediów publicznych, zmierzającej do ustanowienia systemu mediów narodowych. "Jego filarami będą instytucje niemające charakteru spółek akcyjnych, którym zapewni się stabilne źródła finansowania. Stworzenie nowego systemu organizacji i finansowania mediów narodowych wymaga kilku miesięcy intensywnych prac i będzie następnym etapem reformy" - wskazują autorzy.
Według PiS projektowane zmiany przyczynią się do "racjonalizacji i obniżenia kosztów zarządzania spółkami publicznej radiofonii i telewizji oraz przywrócenia w nich standardów zawodowych i etycznych, jakich wymaga realizacja misji publicznej".
Projekt - jak czytamy w uzasadnieniu - koncentruje się na zmianie sposobu kreowania rad nadzorczych i zarządów spółek publicznej radiofonii i telewizji oraz ograniczeniu liczebności rad nadzorczych do trzech osób.
"Wiąże się to z wyeliminowaniem udziału Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jako organu regulacji rynku mediów elektronicznych, w kreowaniu składów zarządów i rad nadzorczych działających na tym rynku spółek Skarbu Państwa. Do czasu wprowadzenia nowej organizacji mediów narodowych winna to być bowiem domena ministra właściwego do spraw Skarbu Państwa, który ponosi odpowiedzialność przed Sejmem" - wskazano.