Ministerialne środki na czasopisma, choć skromne, nieraz bywały już przedmiotem wielkich kontrowersji. Na brak transparentności i uznaniowość konkursu przedstawiciele tej niekomercyjnej gałęzi rynku medialnego narzekają od lat.
Ministerialne środki na czasopisma, choć skromne, nieraz bywały już przedmiotem wielkich kontrowersji. Na brak transparentności i uznaniowość konkursu przedstawiciele tej niekomercyjnej gałęzi rynku medialnego narzekają od lat.
Wiele zasłużonych tytułów nie załapywało się na wsparcie albo otrzymywało je po nieformalnych naciskach dopiero w procedurze odwoławczej. Za PO-PSL część wydawców mówiła o politycznym skrzywieniu systemu. Kwestia ta nabrzmiała jeszcze bardziej pod rządami PiS, gdy na czele MKiDN stanął Piotr Gliński. Od 2016 r. po każdym kolejnym podziale środków władza słyszała, że przekazuje środki „swoim”, a pozbawia finansowania tytuły liberalne i lewicowe.
W tym roku rząd PiS przyznawał dotacje po raz ósmy. Postanowiliśmy w związku z tym przeanalizować dorobek obu rządów, ustalić, jak zmieniała się struktura przyznawanego wsparcia i ile w ministerialnym programie jest polityki.
Co może zaskakiwać: o żadnym z analizowanych okresów nie da się potwierdzić, że beneficjentami programu wsparcia czasopism są „przede wszystkim swoi”. Większość dotacji otrzymywały i w dalszym ciągu otrzymują czasopisma, które nie mają wyraźnego profilu politycznego czy ideowego. W latach 2008-2015 dotacyjnym liderem był miesięcznik „Kino”, a w ostatniej ośmiolatce - specjalistyczny dwumiesięcznik „Nowa Europa Wschodnia”.
Przechył polityczny widoczny jest w podgrupie czasopism idei, która odpowiada za prawie jedną czwartą całego tortu. Za PO i PSL przewagę miały tytuły lewicowe i liberalne. Przyznano im ponad 4 mln zł. Konserwatyści zgarnęli o połowę mniej - niecałe 2 mln. Ale jednocześnie w ścisłej czołówce czasopism dotowanych za Platformy nie zabrakło także ultrakonserwatywnej „Frondy”. Inne tytuły z prawej strony - „Arcana”, „Pressje” czy „Teologia Polityczna” - ostatecznie uzyskiwały wsparcie za każdym razem, kiedy startowały w konkursie.
Rządy PiS przyniosły coś więcej niż odwrócenie proporcji, jakie panowały do 2015 r. Czasopisma, które dostawały mniej za rządów PO-PSL, tym razem dostały ponad 4,4 mln zł. Ale to nie wszystko, bo pieniądze popłynęły też do nowej grupy czasopism o prawicowej orientacji - tytułów nowo utworzonych bądź wcześniej nieubiegających się o publiczne środki. Transfery do środowisk liberalnych i lewicowych ograniczono do minimum: w ciągu ośmiu lat grupie tej przydzielono niecałe 600 tys. zł. Zmianę widać też w strukturze całego programu. O ile czasopisma idei są wciąż odbiorcą około jednej czwartej dotacji, o tyle znacząco ograniczono udział w rządowym wsparciu czasopism kulturalnych i artystycznych. Do nowych beneficjentów należą czasopisma religijne, a także periodyki historyczne i patriotyczne. ©℗
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama