- Nie zgadzam się ze zwrotem, że ”widzowie zarzucają TVP…”. Bo proszę wybaczyć, ale nie ma na to żadnych dowodów poza analizą „hejterskich” w większości wpisów na forach internetowych. W dodatku zasadne wydaje się wytłumaczenie, że argument o rzekomym nierealizowaniu misji stanowi alibi dla osób niepłacących, które tym sposobem się usprawiedliwiają. Gdyby faktycznie oferta TVP była tak źle oceniana, to grupa TVP nie miałaby najwyższych udziałów w całym rynku TV w Polsce – wyższych od wyników grup Polsatu i TVN - uważa Jacek Rakowiecki, rzecznik prasowy TVP.

Dlaczego TVP chciałoby rozszerzyć zakres dostępu przez Pocztę Polską do danych osobowych abonentów (pisaliśmy o tym: DGP 227/14, „Seniorzy nie zapłacą abonamentu RTV, jeśli poczta pozna nasze dane”)? Prawnicy na tej propozycji nie pozostawiają suchej nitki, twierdząc, że jest to rozwiązanie absolutnie nieproporcjonalne.

To nie TVP czegoś chce. To nie nasz projekt, więc i ewentualne pretensje nie powinny być kierowane do nas. Tak wymyślił Senat. Ale wydaje się nam, że na obronę tego projektu jest jednak jeden ważny i racjonalny powód: jeśli po ukończeniu określonego wieku poczta ma automatycznie zwalniać z opłacania abonamentu - musi mieć informacje o dacie urodzenia abonenta. Dziś musi czekać na wniosek zainteresowanego, co też jest powszechnie krytykowanie. Czyli coś za coś...

W opiniach do tego projektu pojawił się wątek finansowania TVP. Jak Państwo widzicie przyszłość opłaty abonamentowej? Mówi się o powszechnej opłacie audiowizualnej, ale wspomina się o tym już od lat i efektów nie widać.

Opłata audiowizualna wprowadzana jest jako racjonalne rozwiązanie w kolejnych krajach. Niepotrzebna dzięki temu jest biurokracja związana z rejestracją odbiorników. Ale jeśli nie ma woli politycznej na taką zmianę, to oczywiście należy rygorystycznie egzekwować obowiązujące prawo. Sytuacja, gdy nowego prawa nie wprowadzamy, a starego nie respektujemy, jest chora.

A może problemem w relacjach TVP z abonentami jest ustawowy obowiązek kierowania się misją publiczną? Widzowie zarzucają TVP jej brak. Czy ten obowiązek to nie przeżytek?

Przede wszystkim nie zgadzam się ze zwrotem, że ”widzowie zarzucają TVP…”. Bo proszę wybaczyć, ale nie ma na to żadnych dowodów poza analizą „hejterskich” w większości wpisów na forach internetowych. W dodatku zasadne wydaje się wytłumaczenie, że argument o rzekomym nierealizowaniu misji stanowi alibi dla osób niepłacących, które tym sposobem się usprawiedliwiają. Gdyby faktycznie oferta TVP była tak źle oceniana, to grupa TVP nie miałaby najwyższych udziałów w całym rynku TV w Polsce – wyższych od wyników grup Polsatu i TVN.

W dodatku, choć oczywiście znamy różne zarzuty wobec rzekomego braku misji w TVP, to są one zazwyczaj całkowicie sprzeczne. Jedni twierdzą, że mamy za wiele polityki i publicystyki społeczno-politycznej, inni – że właśnie za mało. Jedni uważają, że brakuje wybitnych seriali z najwyższej półki, inni oskarżają nas, że sprzeczne z misją jest zdejmowanie serialu „Moda na Sukces”. Dla jednych za dużo jest programów religijnych, co rzekomo łamie zasadę świeckości państwa, albo że nie powinniśmy transmitować mszy, ale inni uważają, że ateizujemy Polskę.

Równocześnie zaś w badaniach opinii publicznej TVP ma od lat najwyższy lub jeden z najwyższych wskaźników zaufania: około 80 proc. Polaków deklaruje zaufanie i przywiązanie do TVP, podczas gdy następne z instytucji życia publicznego mają o co najmniej 20 proc. mniej. Również w badaniach sprawdzających poziom satysfakcji widzów z poszczególnych zakresów tematycznych w programie TVP ma wysokie wskaźniki akceptacji i zadowolenia widza w dziedzinach klasycznie „misyjnych” – jak kultura, edukacja, film dokumentalny, fabularny film artystyczny, serial familijny itd.

Może kierunkiem do rozwoju dla TVP jest objęcie jej rynkowymi zasadami, tj. na przykład prawem do emitowania reklam w trakcie programów?

Zakaz przerywania reklamami programów jest absolutnie racjonalny, ale powinien być równoważony środkami publicznymi. I tak to dzieje się w całej Europie, gdzie stacje publiczne mają tą drogą od 60 do nawet 100 proc. swojego budżetu, podczas gdy TVP jest absolutnym ewenementem, bo ma tylko 20 proc. Komercjalizacja telewizji publicznej to droga w złym kierunku.